„Narodowy czip” za 150 mln zł potwierdzony - co to takiego?
Polskie konsorcjum samodzielnie stworzy pierwszy czip, który zostanie później wykorzystany w nowoczesnych dowodach osobistych.
Narodowy czip – cel został oficjalnie zatwierdzony. W ciągu najbliższych 36 miesięcy ma zostać zaprojektowany i wprowadzony do produkcji pierwszy polski układ scalony. Po co, za ile i kto ma się tym zająć?
Kto i za ile stworzy pierwszy polski czip?
Choć Polska znana jest z niezłych inżynierów, obecnie układy scalone kupowane są od zagranicznych producentów. To ma się zmienić – decyzja zapadła.
Oficjalnie poinformowano o utworzeniu konsorcjum, któremu powierzone zostało zadanie utworzenia „narodowego czipu”. W jego skład wejdą: Polska Wytwórnia Papierów Wartościowych, Instytut Maszyn Matematycznych, Instytut Technologii Elektronowej, WB Electronics oraz Kolegium Jagiellońskie.
Konsorcjum, którego liderem będzie PWPW wykorzysta na swój cel budżet 150 milionów złotych. Tyle pochłonie ten projekt, ale w jakim celu jest on rozwijany?
Po co nam „narodowy czip”?
PWPW ma nadzieję, że „narodowy czip” będzie mógł zostać wykorzystany w nowoczesnych dowodach osobistych oraz elektronicznych legitymacjach służbowych. Programowalny Układ Scalony zostanie umieszczony na karcie i będzie mógł służyć jako nośnik danych lub narzędzie wykonawcze podpisu cyfrowego.
„Polska od lat, mimo posiadania odpowiedniej wiedzy, nie produkuje układów scalonych, które są podstawowymi elementami wszystkich urządzeń teleinformatycznych i w związku z tym zmuszona jest akceptować ryzyka związane z ich zastosowaniem. Planowane przedsięwzięcie służy zatem zapobieganiu konieczności ponoszenia w przyszłości coraz większych nakładów państwa na obronę własnej cyberprzestrzeni” – czytamy oficjalnym komunikacie PWPW.
Nowy dowód osobisty - dwie wizje przyszłości
Obecnie trwa w Rządzie dyskusja na temat tego, jak powinien wygląd nowoczesny dowód osobisty. Dyskusja jest zażarta, tym bardziej że żaden z dwóch obozów nie zamierza dawać za wygraną i przyjmować propozycji oponenta.
W pierwszym obozie mamy Ministerstwo Cyfryzacji i Ministerstwo Rozwoju, które wierzą w mDokumenty, czyli dowód osobisty, prawo jazdy i inne dokumenty, których nie trzeba mieć przy sobie – wystarczy telefon komórkowy. O tej propozycji pisaliśmy szerzej w artykule Mobilne dokumenty od 2017 roku.
Obóz drugi to PWPW, Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji oraz Ministerstwo Obrony Narodowej. Skłaniają się one ku koncepcji e-dowodów, czyli kart podobnych do obecnych, ale wyposażonych w warstwę elektroniczną, zwiększającą funkcjonalność dokumentu.
Ze słów minister Anny Streżyńskiej można wywnioskować, że możliwy jest kompromis, polegający na wdrożeniu obu tych rozwiązań. Zgodnie z tą wizją mDokumenty pojawiłyby się w przyszłym roku, a e-dowody z czipem w 2019 roku. Pojawiają się jednak pytania, czy to aby nie jest dublowanie tych samych rozwiązań i niepotrzebne wydawanie pieniędzy.
Źródło: PAP, Dziennik
Komentarze
25Widać że tzw. dobra zmiana naprawdę się zapatrzyła w PRL.
To jest fakt a nie spekulacje.
To układy zamówmy za granicą - pewnie Chiny.
Za pewnie 1/50 ceny polskich.
Te 150milionów wystarczy na ostatnie za 5-7 lat - te parę polskich wtedy zrobimy - a resztę przejedzą urzędnicy obsadzeni z rodzinami na stołkach.