Termometry zaczynają wskazywać powyżej 30 stopni Celsjusza. Naukowcy już od dłuższego czasu przyglądają się konsekwencjom długotrwałej ekspozycji na letnie upały. Przypominają, że dotykają one nie tylko ludzi.
Badacze z Uniwersytetu Technicznego w Monachium pod wodzą Sentholda Assenga przygotowali raport, w którym przedstawili zarówno preferowane jak i szkodliwe zakresy temperatur dla ludzi, niektórych zwierząt (bydła, trzody, drobiu) oraz upraw rolnych. Co ważne, zakresy te są w każdym przypadku dość zbliżone, ale nie identyczne.
Jaka temperaturę lubi człowiek, a jaką zwierzęta?
Praktyczne odczuwanie temperatury zależy od wielu czynników, w dużej mierze od wilgotności powietrza. Lekkie obciążenie cieplne dla człowieka zaczyna się już przy 23 stopniach, ale przy wyjątkowo suchym powietrzu próg ten podnosi się do 27 stopni. Z kolei duże obciążenie, które może skutkować poważnym ubytkiem na zdrowiu, mieści się w przedziale, zależnie od wilgotności powietrza, od 32 do 45 stopni.
U krów i świń obciążenie wygląda bardzo podobnie. Poszczególne zakresy są jednak wyższe o 1-2 stopnie niż w przypadku ludzi. Drób z kolei odczuwa komfort w nieco chłodniejszej temperaturze. Chodzi o przedział od 15 do 20 stopni. Poziom stresu cieplnego objawia się u zwierząt hodowlanych na rozmaite sposoby. Bydło produkuje w czasie upału nawet do 20 proc. mniej mleka, a kury znoszą mniej jaj. Stąd wniosek, że w niektórych przypadkach zapewnienie zwierzętom klimatyzacji może okazać się opłacalne.
Wysokie temperatury wpływają także na rośliny. Senthold Asseng zauważa, że ocieplenie naszej planety może wymusić na rolnikach przestawienie się na inne gatunki oraz odmiany zbóż. O ile np. pszenica całkiem dobrze czuła się w chłodzie, o tyle z coraz powszechniejszym żarem lepiej radzi sobie chociażby kukurydza. W innym wypadku trzeba będzie brać pod uwagę wyraźne niższe plony.
Większość populacji mocno odczuje zmianę klimatu
Szacuje się, że do końca obecnego stulecia na 45 do 70 proc. powierzchni kuli ziemskiej będą panowały warunki, w których ludzie nie będą mogli normalnie egzystować bez wsparcia technologicznego, takiego jak choćby klimatyzacja. Do tej pory obszar ten zajmował ledwo 12 proc. powierzchni. Inaczej to ujmując, nawet ¾ populacji będzie wkrótce potrzebowało ochrony przed upałami, co z kolei przełoży się na wyższe zapotrzebowanie energetyczne.
Źródło: S. Asseng, D. Spänkuch, I. Hernandez-Ochoa, The upper temperature thresholds of life, "The Lancet Planetary Health", vol. 5, issue 6
Komentarze
342. Hehe, wszyscy zaciskają pasa, a Chiny nadal produkują 90% zanieczyszczeń. A dla nas nowy podatki :3
No i koniec tematu bo okazuje się że te brednie są wyssane z palca przez medialnych pismaków...