W imię bezpieczeństwa na drodze.
Od kilku lat w samochodach (głównie SUV-ach i modelach luksusowych) spotkać można bardzo przydatną funkcję, mianowicie kamerę cofania. National Highway Traffic Safety Administration zarządziło, że już za kilka lat takie rozwiązania nie będą bonusem, lecz podstawowym elementem wyposażenia każdego nowego samochodu wyprodukowanego w Stanach Zjednoczonych.
Zgodnie z najnowszym rozporządzeniem NHTSA każdy samochód wyprodukowany w Stanach Zjednoczonych począwszy od 1 maja 2018 roku będzie musiał być wyposażone w kamerę i ekran dające widok z tyłu samochodu, niezależenie od wielkości i półki cenowej modelu. Zasada dotyczy wszystkich pojazdów, których waga nie przekracza 4,5 ton, w tym ciężarówek i busów.
NHTSA ustala także jakie wymagania spełniać musi zainstalowana kamera. Otóż musi ona między innymi pokrywać strefę 3 x 6 metrów bezpośrednio za pojazdem, a także uruchamiać się wraz z wrzuceniem biegu wstecznego. Co ciekawe, nie planuje się natomiast podawania wytycznych dotyczących wielkości samego wyświetlacza montowanego wewnątrz samochodu.
Nie zaleca się także dodawania nakładek na wideo – w postaci wskazówek czy dodatkowych informacji na temat położenia samochodu czy linii. Bo choć nieraz są przydatne, jak tłumaczy NHTSA, mogą przysłonić także mniejsze obiekty.
To wszystko, jak można się domyślić, w imię zwiększenia bezpieczeństwa na drodze. Czy inne państwa pójdą w ślady Stanów? A powinny?
Źródło: SlashGear
Komentarze
23A taki gadżet już nie bardzo wpływa na cenę całego pojazdu więc czemu nie?
Co niby miałoby być zabawnego w tym newsie? (gdyby dodano napis "prima aprilis")
Posiadam czujnik cofania w samochodzie i już kilkanaście razy uratował mi tyłek przed rozwaleniem, rzecz po prostu niezbędna, natomiast przymusowe instalowanie kamer to już paranoja