Nintendo stawia na gry „smartfonowe” na 3DS i współpracę z youtuberami
Japoński gigant branży elektronicznej rozrywki planuje spore zmiany w swojej strategii rynkowej.
Firma Nintendo pochwaliła się niedawno, że liczba sprzedanych egzemplarzy przenośnych konsol z rodziny 3DS przekroczyła już magiczną liczbę 50 milionów. Brzmi nieźle, ale mimo to japoński gigant planuje poważne zmiany w polityce odnośnie do tych handheldów.
Prezes firmy Nintendo, Satoru Iwata, w rozmowie z The Nikkei ujawnił kilka istotnych szczegółów na temat przyszłości rodziny 3DS. Wygląda na to, że „duże N” w najbliższych miesiącach postawi raczej na bardziej przystępne i niedrogie produkcje, podobne do tych, jakie goszczą na smartfonach i tabletach z systemami iOS czy Android.
Zmiany te są podyktowane chęcią poszerzenia oferty oraz trafienia do szerszej grupy odbiorców. Mniej wymagające tytuły miałyby też być znacznie tańsze i kosztować od kilkunastu do kilkudziesięciu złotych.
Oprócz tworzenia gier wzorowanych na tytułach „smartfonowych”, Nintendo rozważa także dla 3DS-a odświeżanie klasyków. Na mobilne konsole przeniesione miałyby być produkcje z Game Boya czy też innych starszych platform tej firmy. Szczegóły nie są znane, ale zaletą tych gier (poza grywalnością) miałyby być również niskie ceny, jako że koszty produkcji także byłyby znacznie mniejsze.
Choć pełnoprawne, duże tytuły także byłyby na 3DS-ach obecne, wyraźnie widać, że Nintendo chce eksperymentować też z niższa półką cenową. Nie bez znaczenia jest pewnie spory sukces rynkowy prostej (i jednocześnie taniej) platformówki Box Boy (widoczna na zdjęciu otwierającym tego newsa).
Jest jeszcze jeden istotny element nowej strategii dla rodziny 3DS – wersje testowe. Iwata wierzy, że użytkownicy znacznie chętniej nabędą grę, jeśli tylko będą mieli możliwość zagrania w jej wersję demonstracyjną. Wprawdzie już teraz Nintendo oferuje tytuły z demami, ale w przyszłości ma być ich dużo więcej.
Przy okazji warto wspomnieć o uruchomionym niedawno programie Nintendo Creators. Otóż japoński gigant wreszcie otworzył się na youtuberów, pozwalając im nagrywać (i publikować) filmiki prezentujące jego gry. Do tej pory Nintendo zgłaszało takie materiały, po czym były one usuwane przez moderację.
Teraz wszyscy chętni youtuberzy mogą zapisać się do programu partnerskiego, który pozwala na publikowanie takich filmików. Nie obyło się jednak bez kontrowersji – gigant życzy sobie bowiem 30- lub 40-procentowego udziału w zyskach z reklam.
Choć ta propozycja nie wszystkim się podoba, a znany w tym środowisku PewDiePie otwarcie skrytykował pomysł Nintendo, projekt podobno całkiem nieźle się przyjął. Japoński producent otrzymał ponoć tak wiele zgłoszeń, że musiał wydłużyć czas procesu weryfikacji i zatwierdzenia wideo.
Co myślicie o takiej polityce?
Źródło: VG247, NintendoLife, Mod DB, Nintendo
Komentarze
5W ogole konsole nintendo daja wiecej frajdy.