Jeden z największych potentatów w branży elektronicznej rozrywki - Electronic Arts myśli nad nową strategią sprzedaży. Wiele wskazuje na to, że już wkrótce w sieci pojawią się specjalne, bardzo długie wersje demonstracyjne gier, za które przyjdzie nam zapłacić.
Jak donoszą zagraniczne serwisy branżowe koncern Electronic Arts przymierza się do testów nowego sposobu na zarabianie pieniędzy z cyfrowej dystrybucji. Michael Patcher, jeden z najbardziej znanych analityków branżowych ujawnił wczoraj, że najnowszym pomysłem tej firmy jest udostępnianie w sieci specjalnych, rozszerzonych wersji demonstracyjnych gier w formie płatnych Premium DLC. Nie chodzi tu jednak o dema gier, które mają normalnie pojawić się na rynku. Nowa strategia Electronic Arts dotyczy produkcji niepewnych. Innymi słowy długie płatne demo (na 3-4 godziny zabawy) będzie testem zainteresowania i odbioru danego tytułu przez graczy. Ma to ograniczyć ryzyko firmy w momencie podjęcia decyzji o wydaniu takiego tytułu już w pełnej wersji w formie pudełkowej.
Aby wyjaśnić dokładnie na czym miałaby polegać nowa strategia EA Patcher posłużył się przykładem całkiem nieźle sprzedającego się na konsolach Battlefield 1943. Sukces tej sieciowej produkcji mógłby pociągnąć za sobą rozszerzenie gry o normalną kampanie dla pojedynczego gracza i wydanie jej w całości w formie pudełkowej. Jak na razie pomysł EA dotyczy ponoć jedynie konsol z racji większej dostępności ich oferty DLC dla graczy.
Na reakcje Electronic Arts na te "rewelacje" nie trzeba było długo czekać. Jeden z przedstawicieli koncernu - Jeff Brown nie potwierdził ani nie zaprzeczył istnieniu planów wydawania nowego typu wersji demonstracyjnych. Zapewnił jednak graczy, że tradycyjne dema z pewnością nadal będą darmowe. Ciekawe co z tego wyniknie...
Źródło: VG247.com, Shacknews.com
Komentarze
39Jeśli rozszerzone demo pozwoli na lepsze wybadanie rynku i poprzez to dostosowanie produktu, możliwe, że wzrośnie prawdopodobieństwo powstawania nowych serii. W końcu EA w ostatnich czasach wyprodukowało kilka ciekawych i co ważniejsze oryginalnych produkcji (Mirror's Edge, Dead Space).
Jedyną niewiadomą, która według mnie zadecyduje o losach tego rozwiązania jest cena takiej usługi. Jeśli zostanie dobrze wyważona, czyli ok. 5$ na rynku światowym, to może to być złoty strzał.
Wszystko zalezy jaka cene narzuca.
Z drugiej strony to pewnie coraz czesciej gry beda niedorobione, zeby poznej moc wydawac DLC, ktore czasami przynosza taki sam dochod jak gra wlasciwa.
Znajac EA, beda wydawac 1 mape do gry a reszta bedzie w DLC po 10$ od sztuki... i wyjdzie ze za pelna gre trzeba bedzie zaplacic 2 razy wiecej niz by wynosila standardowa cena.
W ten sposób EA już skazuje grę na niebyt.
Zalezy od cen i zastosowania. Moze spowodować wiksza ochotę inwestowania w nowe i niepewne marki...
W EA nie pracują głupi ludzie i zapewne długo myśleli nad tym produktem. Nie dyskredytowałbym tego pomysłu z definicji, ponieważ wszystko zależy od ostatecznej formy jaką przyjmie ta idea.
Acha, oczywiście + miliard DLC, które sprawiają, że gra kosztuje 999zł ^_^
dzięki Bogu za torrenty...
Więc teraz będzie tak:
Chcesz grać, płać (normalne).
Chcesz sprawdzić czy w ogóle opłaca Ci się kupić grę, płać (sick!).
Chcesz sprawdzić czy w ogóle opłaca Ci się kupić grę, spirać (oburzenie autorów, przecież kradniesz grę!).
Kiedyś, kiedyś, kiedyś. Był film w kinie p.t. "Iniemamocni". Było także demo gry (od EA właśnie) i wtedy już EA zażądało płacenia ze wersję demonstacyjną gry! Lecz wtedy [EA] zostało za ten pomysł zjechane, a gra okazała się "niepewna" (gra była z deka beznadziejna). Teraz EA ma większą popularność i widać że historia lubi się powtarzać.
Pomijając już takie fakty że to pomysł beznadziejny. To tak jakby klient miał płacić za jazdę próbną samochodem który chce kupić.
Nadchodzą ciemne i coraz cięższie czasy dla graczy na PC.
Pozdrawiam
SEB
Najpierw DRM, teraz płatne dema... dlaczego od razu nie załadować do pudełka kilo gnoju i przyprawić wąglikiem?
jesli jej nie wyprodukuja, szmal oddaja.