Walkmany dawno już nie są kaseciakami – dziś to marka przenośnych odtwarzaczy muzycznych w cyfrowym wydaniu. I to takich z wyższej półki.
Sony Walkman NW-WM1ZM2 – odtwarzacz lifestylowo-audiofilski
Oto Sony Walkman NW-WM1ZM2. Brzmi drogo? Cóż, powinno. Japończycy życzą sobie za swój nowy odtwarzacz 3700 dolarów, co przy prostym przeliczeniu daje 16 tysięcy złotych, ale obecne oferty w Polsce oscylują wokół 18 tysięcy. Co takiego ma w sobie ten lifestylowo-audiofilski sprzęt, że Sony nie obawia się o (stosunkowo) dobrą sprzedaż?
Ano na przykład cyfrowy wzmacniacz S-Master HX z „optymalnie dostrojonymi” kondensatorami, gruby Kimber Kable mający zapewniać doskonały przesył danych, rezystory „Fine Sound Register”, obudowę z pozłacanej miedzi beztlenowej, złote luty i inne komponenty, dzięki którym dźwięk ma być mocny, bogaty, czysty i stabilny.
A tak z praktycznej strony? Model NW-WM1ZM2 ma na pokładzie Androida (dzięki czemu radzi sobie z obsługą popularnych formatów i usług). Obsługę ułatwia pięciocalowy wyświetlacz HD, a dopełnieniem całości są: 256 GB pamięci, moduł Wi-Fi, port USB-C i akumulator zapewniający do 40 godzin działania między ładowaniami. Odtwarzacz obsługuje nawet 32-bitowe audio 384 kHz, a w razie czego potrafi skalować dźwięk do jakości CD (16-bit/48 kHz).
Uważasz, że 16-18 tysięcy to przesada? Spokojnie, firma Sony wypuściła równocześnie „model budżetowy” – nazywa się NW-WM1AM2 i kosztuje 1400 dolarów, co po przeliczeniu daje niewiele ponad 6 tysięcy złotych. Jaki jest powód tej niższej ceny? O połowę mniejsza pamięć (128 GB), jedynie aluminiowa obudowa i nieco gorszy przewód – z miedzi beztlenowej.
Sony Walkman NW-WM1ZM2 (po lewej) i NW-WM1AM2 (po prawej)
W obu przypadkach do czerpania pełnej przyjemności z odsłuchu będziesz jeszcze potrzebować audiofilskich słuchawek i plików dźwiękowych w bezstratnym formacie. No ale to pewnie wiesz.
Źródło: Engadget, Sony
Komentarze
5a na serio. co oni sobie myślą? jeszcze dorzucą do tego pudełka klasyczny wzmacniacz ....... lampowy i będzie git. ale jak to zmieszczą?
co do sony, już dawno zasłużyli na opinię, że więcej się płaci za naklejkę 'sony', niż za sprzęt który został tak oklejony.
Gdzie wersja za 5k byłą jednym z najlepszych DAPów w swojej cenie. Wersja droższa była ciut lepsza (różniła się trochę w środku, o czym za dużo nie było wspominane w opisach) ale przede wszystkim, była dużo bardziej bajerancka.
Więc jak miałeś dużo kasy i podobał ci się dźwięk z wersji "biedackiej", to brałeś wypasioną, bo czemu nie.