Od zera do milionera… i z powrotem (…i raz jeszcze?)
4chan to miejsce doskonale znane większości internautów. Nie wszyscy jednak wiedzą, że jednej z najbardziej rozpoznawalnych internetowych społeczności początek dał mający wówczas zaledwie 15 lat Chris Poole.
Trudne początki
4chan miał być serwisem anonimowym, niecenzurowanym, przedstawiającym świat w taki sposób, jak widzieli go jego użytkownicy. To było odważne i przede wszystkim niebezpieczne. Nastoletni wówczas Poole ukrywał więc przed rodzicami prawdę. Jego dane zostały podane publicznie dopiero 6 lat po założeniu 4chana, gdy ten miał już 5 milionów użytkowników. Wtedy też zaczęły się kłopoty.
Równie co rozpoznawalnym, 4chan okazał się miejscem kontrowersyjnym. Młody nowojorczyk wielokrotnie odbierał telefony od FBI, a sprawa sądowa uczyniła z niego bankruta, pomimo że przez lata zdołał się na swoim serwisie nieźle dorobić.
Wreszcie w 2015 roku zrezygnował ze swojego stanowiska w 4chanie, aby chwilę później całkowicie sprzedać serwis. Na kilka miesięcy Poole wycofał się z internetowego światka (nie publikował też nowych wpisów na blogu), ale na początku tego roku poinformował, że zasilił szeregi… Google.
Wykorzystać doświadczenie
Nikt nie powinien mieć wątpliwości co do tego, że Chris Poole wie jak tworzyć miejsca, które miliony internautów będą chciały odwiedzać każdego dnia, a tam wymieniać się swoimi spostrzeżeniami. Mimo to sporym wyzwaniem będzie zafundowanie podobnego zainteresowania produktowi Google, w którym musiałyby jednak istnieć jakieś bariery.
Firma Google postanowiła jednak zaryzykować. Cóż zresztą ma do stracenia – sektor społecznościowy nigdy nie był jej konikiem, a nowe podejście zdecydowanie może wyjść na dobre. Czy Buzz, Wave, Orkut i Google Plus wreszcie doczekają się porządnego następcy? To się dopiero okaże.
Prawdziwa twarz Chrisa Poole’a
Media, głównie amerykańskie, starały się wykreować postać Chrisa Poole’a jako nieodpowiedzialnego maniaka, który prowadzi do degeneracji wśród społeczeństwa. Czy Nowojorczyk rzeczywiście jest diabłem w ludzkiej skórze?
Nie da się oczywiście odpowiedzieć, że na pewno nie. Ci, którzy go poznali, najczęściej jednak określają Poole’a jako miłego, przyjacielskiego, zabawnego i inteligentnego człowieka.
4channersi nie bardzo też bronili swojego admina. Gdy Poole próbował cokolwiek zmienić na stronie czy też coś cenzurować, od razu pojawiały się domysły o zmowie z FBI oraz obelgi i sprośne uwagi. – „Jego miłość do użytkowników mieszała się z nienawiścią” – powiedział Brett, który na 4chanie jest niemal od początku jego istnienia.
Poole: „jestem dumny”
Choć nie brakuje przeciwników, którzy uważają 4chan za kolebkę zła w sieci, sam Poole jest niezwykle dumny ze swojego dzieła. Podczas ostatniej sesji pytań i odpowiedzi powiedział:
„Pomimo mnóstwa przeciwników zarówno strony, jak i społeczności, myślę, że 4chan zrobił dużo, dużo, dużo więcej dobrego niż złego. (…) Gdy myślę o tym wszystkim, co się wydarzyło, naprawdę jest mi cieplej na sercu, pomimo tego że byłem workiem treningowym dla milionów”…
Źródło: Business Insider, TED, Rolling Stone, Washington Post, inf. własna. Foto: Sage Ross/Wikimedia
Komentarze
4Czytam więc dalej "4chan miał być serwisem anonimowym, niecenzurowanym, przedstawiającym świat w taki sposób, jak widzieli go jego użytkownicy. To było odważne i przede wszystkim niebezpieczne".
hmmm... z opisu wynika, że to jakiś anonimowy serwis randkowy, dla nieśmiałych 15 latków? o0
Nie lubię newsów, które nie wyczerpują tematu, który opisują...