Miał pędzić z prędkością 388 km/h po belgijskiej autostradzie, kiedy uchwycił go fotoradar – przypomina lokalny portal Nieuwsblad. Kierowca może jednak nie otrzymać mandatu z dwóch powodów.
Policjanci z Belgii nie zdradzają, w jakim konkretnie miejscu doszło do potencjalnego przekroczenia dozwolonej prędkości. Nie jest jednak oczywiste, czy kierowca samochodu zostanie pociągnięty do odpowiedzialności i ukarany.
Pojazd, który uchwycono na zdjęciu w teorii nie powinien rozpędzić się do prędkości bliskiej 400 km/h. Nie można zatem wykluczyć błędu pomiarowego fotoradaru. Dodatkowo w sieci pojawiają się głosy, że nawet jeśli zdjęcie zostało wykonane prawidłowo, a samochód rzeczywiście osiągnął 388 km/h, urządzenie rejestrujące może nie być homologowane do obsługi tak wysokich prędkości.
Pomiar był, ale nie można nic z tym zrobić?
“Pomiar z pewnością miał miejsce, to na pewno. Mamy jednak silne podejrzenie, że jest to błędna rejestracja, ponieważ auto było bardzo szybkie, a niewiele pojazdów może jechać z taką prędkością” – wyjaśnia An Berger z policji w Belgii.
Brak informacji, jaki samochód został uwieczniony na zdjęciu z fotoradaru. Należy jednak mieć na uwadze, że zbliżenie się do bariery 400 km/h jest zarezerwowane dla hiper-samochodów. Jeśli zatem po belgijskiej autostradzie pędził Bugatti Chiron – ten wynik jest jak najbardziej realny. 388 km/h jest właściwie nieosiągalne dla większości seryjnie produkowanych supersamochodów, więc podejrzenia należy kierować na zmodyfikowane egzemplarze lub wspomniane wcześniej hiper-auta.
Jeśli zatem policja dowiedzie, że samochód z rzeczonego zdjęcia na fotoradarze nie ma technicznych możliwości, by rozpędzić się do wspomnianej prędkości, sprawa najprawdopodobniej zostanie umorzona, a kierowca nie będzie ukarany mandatem.
Odpowiedzialność karna nie jest jednak tak oczywistym wyrokiem nawet w przypadku, jeśli auto naprawdę rozpędziło się do 388 km/h. Policja w Belgii potwierdza, że fotoradary są kalibrowane do określonej prędkości i homologacja może dotyczyć maksymalnie 300 km/h. W takiej sytuacji umorzenie sprawy jest równie prawdopodobnym scenariuszem.
Warto przypomnieć, że jeszcze w 2021 r. (również w Belgii) miała miejsce podobna sytuacja. Kierowca pojazdu, który poruszał się wg fotoradaru z prędkością 306 km/h nie był ścigany, bo urządzenie, które wykonało zdjęcie, było homologowane do prędkości maksymalnej 300 km/h. Wówczas policja apelowała o kalibrację do 350 km/h, co jednak przy prędkości 388 km/h na niewiele może się zdać.
Komentarze
4