Niezły sensor, wytrzymałe przełączniki i ergonomiczna konstrukcja. Tym do swojej myszki Pulsefire FPS chce przekonać graczy HyperX.
Kingston, pod marką HyperX, wprowadził już na rynek pendrive’y, klawiatury, zestawy słuchawkowe, pamięci, SSD i podkładki pod mysz dla graczy. Do tej pory brakowało więc w jego ofercie gryzonia. Teraz nadrabia zaległości.
HyperX Pulsefire FPS – tak nazywa się pierwsza myszka tego producenta. Jak wskazuje na to sama nazwa, jest to urządzenie kierowane przede wszystkim do miłośników strzelanin. Stąd też zresztą czuły sensor PixArt 3310 oraz przełączniki Omron o krótkim czasie reakcji i dużej żywotności.
Rozdzielczość można dostosować do preferencji, z zakresu od 400 do 3200 DPI – służy do tego przycisk umieszczony w górnej części, pod kółkiem przewijania. Szybkość to 130 ips, przyspieszenie – 30 g, a czas reakcji, naturalnie, wynosi 1 ms.
Producent postarał się ponoć o ergonomiczny kształt i lekką konstrukcję, dzięki czemu nawet bardzo długie sesje w Counter-Strike: Global Offensive czy Battlefield 1 nie mają wpływać negatywnie na stan naszego nadgarstka. I to – jak zapewnia HyperX – niezależnie od tego, czy preferujemy chwyt palm czy claw.
„Z radością prezentujemy naszą pierwszą gamingową mysz. Po wielu testach, nasze laboratorium przygotowało produkt, który oferuje niesamowite możliwości w przystępnej cenie” – mówi Edward Baily z HyperX. Ta przystępna cena to 249 złotych.
Źródło: HyperX
Komentarze
9Polska język trudny.
"postał się" ?
Poza tym wyraz "ponoć" jest taki bardzo potoczny, nie ładniej by wyglądało podobno? Szczególnie, że to artykuł w "prasie", a nie zapisy rozmów przy fajce.