Coraz rzadziej korzystamy z torrentów. Popularność zyskują jednak serwisy strumieniowania wideo. Niekoniecznie te legalne.
O 3 punkty procentowe zmalało piractwo w Polsce w ciągu ostatniego roku. Nielegalnie pobiera pliki z Internetu 24 proc. rodaków. A przynajmniej tyle osób przyznaje się do tego w anonimowym badaniu MEC VideoTrack II.
Coraz rzadziej pobieramy nielegalne pliki z Internetu – widać to także w spadku popularności platform torrentowych w Polsce – z 16 do 14 proc. w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy. Czy to znaczy, że powoli przestają nas interesować pirackie treści? Nic z tych rzeczy – zmieniliśmy po prostu swoje sposoby.
Po co pobierać nielegalne filmy, skoro można je obejrzeć w sieci? Rynek usług strumieniowania wideo rośnie z miesiąca na miesiąc – nic dziwnego, jako że tego typu serwisy pozwalają nam szybko i bezproblemowo przejść do oglądania świeżutkich produkcji oraz klasyków – zarówno filmów pełnometrażowych, jak i seriali.
To, czy korzystamy z legalnego źródła strumieniowania, nie ma dla nas znaczenia. Dla nas, a konkretnie dla 3 osób na 5. Ba, nawet wolimy te nielegalne, bo: 1) nie chcemy płacić za dostęp do filmów (59 proc.) i 2) nie chcemy oglądać reklam (50 proc.). To (czyli rosnące zainteresowanie nielegalnymi źródłami) może prowadzić do zwiększenia wysokości abonamentów w legalnych serwisach. Może, choć może nie do końca powinno.
To samo badanie potwierdza bowiem także co innego – coś, o czym mówi się już od dawna. Ci, którzy przyznają się do korzystania z nielegalnych źródeł, częściej też płacą za dostęp do treści i są aktywniejszymi konsumentami. Krótko mówiąc: jeśli chcą coś zobaczyć, to to zobaczą. Jeżeli mogą za darmo, to super, a jeżeli nie, to zapłacą.
Oczywiście jest to uogólnienie i niewystarczające usprawiedliwienie dla piratów. Pozostaje też pytanie o to, kto ponosi winę za obecny stan rzeczy i w jaki sposób można by to naprawić. Sukces (płatnych przecież) serwisów Spotify czy Netflix pokazuje, że kluczem może być atrakcyjna oferta i komfortowe warunki korzystania.
Źródło: MEC, dobreprogramy, inf. własna. Foto: fdecomite/Wikimedia
Komentarze
72Raczej w drugą stronę. Jak się wyeliminuje piractwo to ceny wzrosną.
Kilka (kilkanaście)lat temu jak wchodziła dystrybucja cyfrowa gier to była mowa, że to zmniejszy koszty i gry będą tańsze a jak jest każdy widzi.
Taniej kupić wersję pudełkową gry przez kilku pośredników w sklepie stacjonarnym niż bezpośrednio grę u producenta (Origin, Batlenet itp).
"Krótko mówiąc: jeśli chcą coś zobaczyć, to to zobaczą. Jeżeli mogą za darmo, to super, a jeżeli nie, to zapłacą."
Z mojego doświadczenia jest raczej w drugą stronę. Jak mam możliwość zapłacić za produkt to tak robię a jak nie mam takiej możliwości to wtedy ewentualnie piracenie.
Unia cały czas pieje o równouprawnieniu i o równych prawach a na cyfrowym rynku gier, filmów (mniej muzyki) jest jeden wielki rasizm.
Sam nie pamiętam kiedy ostatni czas grałem w piracką grę a mam ich trochę (również gry zakupione premierowo).
Również używam Tidala oraz Netflixa.
Niewykonalne dla 99% ludzi.
Musiałem najpierw ukraść, nauczyć się a później efektami pracy namówić szefa w firmie aby zakupił oprogramowanie.
Dzięki mnie i kilku innym znajomym ich % piractwa poszedł w górę, ale to im się zwróciło w 100%.
To jest problem - funkcjonujace wciaz ograniczenia regionalne i idiotyczne licencje. Jesli wchodze na portal i przed filmem kaze mi sie ogladac 30 sekund rekklamy, a potem wyswietla sie plansza "Przepraszamy, film nie jest dostepny w twojej lokalizacji" - LOL - dzwic sie ze czlowiek dostaje wkur.u...
Poza tym - jesli serwisy typi TVNPlayer czy iPla sa dostepne za darmo w Polsce, a niedostepne z powodu idiotycznych ograniczen licencyjnych poza granicami Polski - coz... Mam abonament "n-ki" - aresztujcie mnie kiedy nie mogac skorzystac legalnie z TVNPLayera sciagne jakis odcinek programu czy serialu z pirackiej strony... Absurd...
Co zas sie tyczy gier... Dawalem juz przyklad chociazby Flight Simulatora - MS wywalajac driver Safedisc unieruchomil dziesiatki czy setki tytulow gier na Win 10 - super. Niech teraz panowie w czerni zapukaja do drzwi bo korzystam z cracka do legalnie zakupionego MSFS2004, zeby w ogole sie na Win10 odpalil...
Zresztą w większość gier gram krócej niż potrzebowałem czasu na ich ściągnięcie. Taki syf produkują, że najpóźniej po pół godziny je wywalam z dysku.
ART. 23 USTAWY O PRAWIE AUTORSKIM
1. Bez zezwolenia twórcy wolno nieodpłatnie korzystać z już rozpowszechnionego utworu w zakresie własnego użytku osobistego. (...)
2. Zakres własnego użytku osobistego obejmuje korzystanie z pojedynczych egzemplarzy utworów przez krąg osób pozostających w związku osobistym, w szczególności pokrewieństwa, powinowactwa lub stosunku towarzyskiego.
Tak naprawdę jedyną sensowną studnią z filmami są torrenty.
Jakby powstał taki Netflix tylko że ze wszystkimi filmami, jakie powstały (lub choćby z 90% z nich) to płaciłbym za to nawet 3x więcej niż aktualnie śpiewa Netflix czy inny VOD.
Płacimy tak ogromne podatki, okradają nas z pieniędzy które sami zarobiliśmy niekiedy ciężką pracą więc z czego mamy odłożyć na jakiekolwiek "przyjemności" ?
Sam nie pamiętam akurat bym kiedykolwiek pobierał filmy, ponieważ zwykle bilet do kina nie kosztuje majątku, a seriale są dostępne w sieci.
Inną sprawą są gry... Producenci zrezygnowali z dem, a Bety i Alph'y bardzo często różnią się od produktu finalnego, co w konsekwencji powoduje naprawdę duże niezadowolenie konsumentów - i chyba nie trzeba patrzeć daleko np. No Man Sky, a ja osobiście za taki bubel uważam BF'a 4 na którym się przejechałem, Hardline już nie kupiłem i podobnie będzie z BF 1.
Może troszeczkę uogólniam ale jednak coś w tym zarabianiu jest, i podam tutaj przykład Norwegi - przykład który może nie w 100% uzasadnia moją tezę, aczkolwiek w jakimś większym stopniu ją popiera:
http://www.dobreprogramy.pl/Piractwo-w-Norwegii-zostalo-pokonane-ale-nie-za-sprawa-surowego-prawa,News,42723.html
I tutaj zacytuję ważne zdanie: "Dostęp do Netfliksa w Norwegii kosztuje jednak 80 NOK miesięcznie, tj. 1/450 średniego wynagrodzenia. Pakiet premium jednego z najpopularniejszych polskich serwisów VoD, z daleko skromniejszą ofertą niż to, co otrzymać można w Netfliksie, kosztuje 30 zł miesięcznie, tj. 1/115 średniego wynagrodzenia." - i chodzi mi tutaj o ten ułamek ceny w stosunku do zarobków i tak pewnie najniższych ...
Ale jest coś takiego jak Tribler. Na razie w wersji beta ale już w pełni działającej. Gdy wyjdzie wersja finalna zapewne zostanie to nagłośnione i można się spodziewać powrotu popularności torrentów.
To zjawisko z którym trzeba się pogodzić dopóki zarobki polakw nie przybliżą się do zachodu.
Jeśli kupuje jakąś grę to rzadko i aby ogrywać ją przez długi czas, np Diablo, a normalnie to zagłębiam się w world of warships czy podobnym darmowym tytule. Gry single-playerowe na komputer które można ograc w kilkanaście godzin i rzucic w kąt to zła propozycja dla kieszeni Polaków. Zwłaszcza taśiemce które wychodzą co rok.
W "pewnym sensie" twórcy gier sami sobie sa winni, ostro reklamują gry takie jak Assassin's Creed, robią wielkie akcje promocyjne i "napalają" rzesze ludzi których zwyczajnie nie stać na takie wydatki po czym ludzie ci sięgają po pirackie kopie.
Wielbiciele wyłącznie ogórków ukradną 10 ton ogórków ale kupią 10 KG. Ludzie niechętnie jedzący ogórki kupią 1 KG.
Morał: Złodzieje chętniej kupują od legalnego sprzedawcy. Litości...
I to jest odpowiedz na mniejsze zainteresowanie torrentami!