BSA rusza z nowym, kontrowersyjnym programem, który ma zmniejszyć skalę piractwa wśród przedsiębiorstw działających w naszym kraju.
Założona w 1998 roku organizacja BSA zrzesza największych producentów oprogramowania biznesowego i aktywnie walczy z pirackim oprogramowaniem wykorzystywanym w przedsiębiorstwach. Jej najnowsza inicjatywa wydaje się jednak dość kontrowersyjna. Proponuje ona do 10 tysięcy euro nagrody w zamian za szepnięcie słówka (czyt. donos) o swojej (najpewniej byłej) firmie.
„Znasz firmę korzystającą z nielegalnego oprogramowania? Zgodnie z polskim kodeksem karnym to kradzież. Zgłoś to. Możesz otrzymać nagrodę pieniężną w wysokości nawet do 10.000 euro” – zachęca BSA na Facebooku. – „Twoje zgłoszenie jest poufne” – dodaje.
Ogólnie rzecz biorąc doniesienie o możliwości popełnienia przestępstwa (szczególnie w przypadku piractwa, którego dopuszcza się firma) nie jest niczym niezwykłym, a nawet mogłoby być wskazane. Jak jednak słusznie zauważa Maja Werner z Bezprawnika, o ile jednak na szeroko pojętym Zachodzie „kultura donosu” jest żywa i społecznie akceptowalna, to w naszym kraju sytuacja wygląda nieco inaczej.
Czy nagroda w postaci 10 tysięcy euro zdoła to zmienić? Wątpliwe. Szczególnie ze względu na brak wspomnianej akceptacji społecznej. Gdyby „poufne zgłoszenie” stało się jawne, pobicie byłoby niestety bardzo prawdopodobne, na co historia zna wiele dowodów. Komunistyczne podejście wciąż jest u nas żywe.
Trzeba też podkreślić, że 10 tysięcy euro to najwyższa kwota nagrody, a w rzeczywistości może być dużo niższa. Jest ona ustalana na podstawie wartości odszkodowania (równa się konkretnie 10 proc.).
Statystyki są bardziej okrutne. W całym ubiegłym roku BSA wywalczyła 1,5 miliona złotych odszkodowań – 1/10 z tej sumy to 150 tysięcy złotych, czyli około 40 tysięcy euro. Średnie odszkodowanie wynosiło zaś… 1650 złotych, a to oznaczałoby nagrodę w wysokości 165 złotych.
Poza tym trzeba wiedzieć, że zgłoszenie nie musi od razu oznaczać efektywnej interwencji. Sami przedstawiciele BSA nie mają bowiem podstaw, by wbrew woli właściciela firmy prowadzić dochodzenie. Oczywiście, jeśli BSA poprosi o pomoc policję (a tak się dzieję), to już inna sprawa.
Źródło: Bezprawnik, BSA. Foto: Photo-Mix/Pixabay
Komentarze
11A co komuna ma tu do rzeczy??? Polacy po prostu nie lubią donosicieli. Od wieków.