Polscy studenci promują się na YouTube

Umawiają się na wykładach, w klubach, pubach, a nawet na Facebooku. Internet opanowała nowa mania (tym razem udało się bez 3D!). Studenci z największych uczelni świata lansują siebie i swoje szkoły za pośrednictwem filmików na YouTube. Także w  Polsce!

Choć sama idea może budzić mieszane uczucia, w  większości przypadków wykonanie jest zawodowe. Młodzi ludzie uruchamiają najlepsze technologie, kreatywność i szeroko pojęte znajomości, a następnie w grupie często kilkuset osób wspólnie zabierają się za tworzenie filmu promocyjnego w konwencji "lip duba" - gdzie mimika uczestników przedsięwzięcia dostosowana jest do muzyki znanych wykonawców, zaś w tle pojawiają się najbardziej charakterystyczne miejsca danej uczelni.

Oficjalnie lip-dubowa moda, jak i samo określenie zaczęły funkcjonować w 2006 roku za sprawą twórcy serwisu Vimeo. Potem zabawa przeniosła się do biur, a prawdziwy boom na tego typu filmiki nastąpił wraz z zaangażowaniem środowisk studenckich. Nową jakość wyznaczyli uczniowie kanadyjskiego Université du Québec à Montréal.

Nie trzeba było długo czekać, nim moda na lip duby, przenikające do popkultury pod pojęciem LipDuba trafiła również do Polski. Ciężko jest jednoznacznie przyznać którejś z uczelni palmę pierwszeństwa, bowiem prace nad autorskim projektem rozpoczęło od razu kilka szkół wyższych. Prawdopodobnie najszybciej udało się sfinalizować prace studentom Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie. Następni w kolejce byli między innymi studenci warszawskiej SGH, patriotyzm lokalny nie pozwala nam również zapomnieć o poznańskim Uniwersytecie Adama Mickiewicza, którego LipDub jak na razie zdaje się być najlepszą nadwiślańską produkcją.

Choć od premiery pierwszym przedsięwzięć tego typu minęło już trochę czasu, wciąż żywa jest idea lip dubów wśród studentów dwóch największych stołecznych uczelni - Uniwersytetu Warszawskiego oraz Politechniki Warszawskiej. Ich poczynania pilnie śledzą lokalne media, pikanterii dodatkowo dodaje fakt, iż studenci powyższych rywalizują ze sobą, a przez pewien czas motywem obydwu produkcji przewodnim miał być ten sam utwór - popularne "W aucie", który dwa lata temu brylował na rodzimych listach przebojów. Ostatecznie studenci zdecydowali się pójść na kompromis - każda uczelnia znajdzie sobie inną piosenkę.

Uczciwie trzeba przyznać, że studenci w swoich przedsięwzięciach mają coraz większy rozmach. Filmy kręcą zawodowe ekipy filmowe dysponujące profesjonalnym sprzętem, a do wspólnej zabawy zapraszane są osoby znane na polskiej scenie muzyki rozrywkowej.

Czy rodzime uczelnie mogły sobie wymarzyć lepszą promocję, zarówno w Polsce, jak i poza granicami naszego kraju?

Źródło: Inf. własna