Ministerstwo Cyfryzacji ostrzega, że treści wulgarne i szkodliwe, które można oglądać podczas patostreamów, są w Polsce coraz bardziej popularne.
Czym są patostreamy?
Patostreamy niestety cieszą się ogromną popularnością. To udostępniane w internecie transmisje na żywo, które prezentują zachowania powszechnie uznawane za wulgarne i szkodliwe. Libacje alkoholowe, zażywanie substancji psychoaktywnych, przemoc wobec ludzi i zwierząt, niszczenie wszystkiego co wpadnie w ręce, poniżanie i wyzywanie – to tylko kilka przykładów tego, co można oglądać podczas takich transmisji.
Następnie nagranie jest montowane tak, aby pozostały same „najlepsze fragmenty” i ponownie wrzucane do sieci. Cieszy się równie wielką popularnością, ponieważ wielu widzów nie chce oglądać wielogodzinnej transmisji czekając, aż coś się wydarzy.
Polacy oglądają coraz więcej patotreści
Ministerstwo Cyfryzacji alarmuje, że popularność patostreamów w Polsce jest nieporównywalnie większa niż w innych krajach.
Dorośli widzowie są (zazwyczaj) świadomi szkodliwości tego rodzaju treści. Przekraczają one bowiem znane nam normy społeczne, prawne i etyczne. Jednak młodzież niekoniecznie widzi w nich zagrożenie.
„Niestety, dzieci i młodzież często traktują je jako dobrą zabawę i rozrywkę. Tego rodzaju przekazy wpisują się bowiem w typową dla nastoletniego wieku potrzebę eksperymentowania i podejmowania ryzykownych zachowań. Dlatego właśnie patostreamy są tak niebezpieczne.” - ostrzega Ministerstwo Cyfryzacji.
Przeprowadzone na ten temat badania niestety nie napawają optymizmem. Z raportu Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę wynika, że problem jest ogromny. Okazało się, że 84% badanych osób (w wieku od 13 do 15 lat) słyszało o patotreściach. Niestety, aż 43% nastolatków ma z nimi regularny kontakt. Ten wynik zdecydowanie powinien wzbudzić większą czujność rodziców i nauczycieli.
Badanie „Rodzice nastolatków 3.0” przeprowadzone przez NASK wykazało, że ponad 23% ankietowanych nastolatków ogląda patotreści. Jednocześnie, jedynie niecałe 12% rodziców wie, że ich dzieci mają z nimi styczność. Niestety, rodzice często nie zdają sobie sprawy, że ich dzieci oglądają takie materiały w sieci.
Młodzież widzi w patostreamingu rozrywkę
Zagrożenie jest realne, ponieważ treści prezentujące aktywności patologiczne najbardziej wpływają na dzieci i nastolatków. A sięgać po takie materiały można z czystej ciekawości lub w celu zabicia nudy. Nastolatkowie chcą być również na bieżąco z popularnymi treściami w Internecie, by móc dobrze dogadywać się ze swoimi rówieśnikami.
W efekcie, patotreści mogą stać się stałą rozrywką, a nawet oddziaływać na zachowania czy rozumienie podstawowych wartości. Psychika nastolatków wciąż się rozwija i kształtuje, zatem oglądanie materiałów prezentujących dewiacje społeczne, może wpłynąć na przekonania młodego człowieka. Oglądający może zacząć odczuwać lęk, a świat dookoła zacznie mu się wydawać bardziej niebezpieczny. Utrata poczucia bezpieczeństwa i pogorszenie nastroju to dopiero początek. Istnieje szansa, że następnie pojawi się agresja i znieczulenie na los ofiar przemocy.
W grę wchodzą również duże pieniądze
Organizatorzy patostreamów otrzymują pieniądze od swoich widzów. Wpłaty często powiązane są z określonymi zadaniami, które musi wykonać patostreamer. Zasada jest prosta: im większa przemoc lub ryzyko, tym wyższa opłata. Niektórzy internauci są w stanie płacić nawet kilkaset złotych za wykonanie określonego zadania. Najpopularniejsi patostreamerzy potrafią zarobić nawet kilkanaście tysięcy złotych dziennie.
Pojawia się zatem spore ryzyko, że nastoletni obserwator takiego zjawiska zacznie postrzegać tworzenie patotreści jako doskonałe źródło zarobku. Do tego dochodzi oczywiście sława i popularność.
Co trzeci ankietowany uważa, że patostreamy pokazują prawdziwe życie. Jednocześnie 82% badanych twierdzi, że powinny zostać zakazane w Internecie.
Nie panikuj – reaguj
Dorośli odpowiadają za bezpieczeństwo najmłodszych. Rolą rodziców jest obserwowanie i szybkie reagowanie na potencjalne zagrożenia, nie tylko te w realnym świecie. O szkodliwych treściach w sieci warto przede wszystkim porozmawiać ze swoimi dziećmi. Zarówno tymi młodszymi, jak i z nastolatkami.
„Bardzo ważne jest, aby nie krytykować dziecka, nie oceniać i nie obwiniać za zdarzenie, w wyniku którego miało ono kontakt z treściami, powodującymi u niego lęk, niepokój, czy naruszającymi jego spokój psychiczny. Daj szansę swojemu dziecku i wysłuchaj, co się dokładnie wydarzyło, z jakimi emocjami się zmaga. Wytłumacz mu sytuację, w której się znalazło” - zaleca Anna Borkowska z Akademii NASK.
Akademia NASK razem z Ministerstwem Cyfryzacji przygotowali specjalny poradnik „Szkodliwe treści w internecie. Nie akceptuję, reaguję!”. Rodzice znajdą w nim wiele przydatnych informacji. Warto poczytać o zachowaniach, które powinny niepokoić. Dodatkowe informacje o bezpieczeństwie w sieci oferuje kampania „Nie zgub dziecka w sieci”.
Osoby potrzebujące wsparcia, mogą je uzyskać u specjalistów Telefonu dla Rodziców i Nauczycieli w sprawach Bezpieczeństwa w Sieci, pod bezpłatnym numerem 800 100 100. Nadużycia w Internecie warto zgłaszać do Dyżurnet.pl.
Źródło: Ministerstwo Cyfryzacji, inf. własna
Warto zobaczyć również:
- Patostreamerzy i nieodpowiedzialni pranksterzy nie są mile widziani na YouTube
- Sieci społecznościowe zagrażają dzieciom? Niebezpieczny challenge to nie jedyny problem
- Instagram wprowadza kontrolę wieku. Wszystko w trosce o najmłodszych użytkowników serwisu
Komentarze
16Szkoła powinna rozwijać inteligencję i samodzielne myślenie, wspierać różnorodność, a nie wciskać wszystkich w ramy prostego i łatwego do kontroli ludu. Rządzący takim podejściem sami sobie zakładają pętlę na szyję, ale mają zbyt wąskie klapy na oczach, by to dostrzec.
PS. Dorastałem w poprzednim systemie i dobrze pamiętam, jak wyglądało takie "wciskanie w ramy", jak również czym się czasem kończyło. Nie chce mi się wierzyć, że już ludzie zapomnieli co było ledwie 30 lat temu.