Porsche 911 ładowane z gniazdka w 2017 roku. Nawet ono?
Hybrydowa dziewięćset jedenastka w produkcji?
Nikt chyba nie zaprzeczy, że Porsche 911 to prawdziwa motoryzacyjna perełka. Najnowsze doniesienia sprawiają jednak, że puryści są załamani. Okazuje się bowiem, że słynna „dziewięćset jedenastka” w 2017 roku może doczekać się wersji z napędem hybrydowym typu plug-in. Nie bądźmy jednak złej myśli – to może naprawdę interesująca edycja.
Gdy mówisz „Porsche” wielu ludzi myśli „911”. To flagowy samochód tej niemieckiej marki, to prawdziwa legenda. Pierwszy, dwudrzwiowy model trafił do sprzedaży w 1964 i już wtedy jego wygląd, jak i osiągi robiły wrażenie. Choć przeciwników tego pojazdu jest równie wielu co fanów, to jednak nikt chyba nie miałby oporów przed nazwaniem 911 samochodem nieprzewidywalnym.
Na przestrzeni lat (a właściwie można by powiedzieć – dekad) model 911 przeszedł spore modyfikacje. Mimo wszystko wciąż mocno nawiązywał do swojego pierwowzoru z 1964. Wygląda na to, że najnowsza wersja, jaka przygotowują inżynierowie Porsche może jednak rzucić zupełnie nowe światło na ten samochód.
Według informacji 4 Wheel News, w 2017 roku na rynku zadebiutuje bowiem Porsche 911 Turbo S z napędem hybrydowym typu plug-in. Oznacza to, że samochód będzie można naładować z najzwyklejszego domowego gniazdka elektrycznego. Niemcy nie byliby jednak sobą, gdyby na tym się skończyło. Zresztą marka zobowiązuje.
Jak wynika rysunku patentowego, firma Porsche miałaby przygotować specjalną stacjonarną „ładowarkę”. Miałaby ona zapewniać szybsze uzupełnienie akumulatorów niż ma to miejsce w przypadku gniazdka domowego.
Na razie jednak to wszystko, co wiemy. Dajcie znać co myślicie o tym, że nowoczesne technologie wypełniają już nawet te najbardziej kultowe samochody. To pozwala na stały rozwój, czy może zabija motoryzacyjne perełki?
Źródło: DigitalTrends, 4 Wheels News
Komentarze
38Gdyby na każdej istniejącej stacji, było stanowisko tankowania samochodów elektrycznych, ale nie polegające na wysokim prądzie ładowania, tylko na wymianie akumulatorów. Wymagało by to oczywiście standaryzacji montażu akumulatorów w autach.
Podjeżdżamy, od spodu platforma wyciąga z naszego auta zestaw akumulatorów i zakłada nowy.
Pod ziemią nasze akumulatory były by testowane pod względem sprawności i ładowane, dla kolejnego "elektryka", ale to już nas nie interesuje.
W ten sposób byśmy płacili nie tylko za energię, ale też wkład za utrzymanie akumulatorów w ciągłej sprawności. Przy tym sposobie, liczba cykli ładowania nie ma znaczenia, jest nieskończona.
http://www.youtube.com/watch?v=bEv_uFBnzwI
Żadne inne auto seryjne łącznie z największym konkurentem McLaren P1 na tym torze nie zeszło poniżej 7 minut i nawet brytole w Top Gear przyznali że P1 to niesamowite osiągnięcie na dziś ale hybryda Porsche to auto jutra.
Mimo wszystko i tak bardziej podoba mi się Laferrari.
Dlaczego?
1. Stosuje się tylko i wyłącznie zasilanie bateryjne- Brak jakiegokolwiek doładowywania owych baterii, a w dodatku brak układów o wysokiej pojemności stosowanych do rozruchu (czyli szybko nam pada)
2. Stosuje się silniki dużej mocy (szybkie rozładowywanie akumulatorów)
A rozwiązanie jest proste- Jak w pociągu- Silnik spalinowy (najlepiej wankel) napędzający dwie prądnice (prądnica-Silnik spalinowy- prądnica)- Część energii bezpośrednio do silników, część do akumulatorów- Już mamy oszczędności (co dopiero, gdyby silnik był częściowo zasilany wodorem)- Na silniki elektryczne wsadzić sterowalną skrzynie CVT (jak w skuterach) i już mamy najoszczędniejszy pojazd na dzisiejszą technologię...
Ale po co wysilać umysł- Ładujmy z gniazdka przewożąc tone akumulatorów, które z powodzeniem można zastąpić małymi, efektywniejszymi i lżejszymi kondensatorami...