5 błędów, które polscy sprzedawcy online popełniają w Wielkiej Brytanii
Przed rozpoczęciem sprzedaży na rynku brytyjskim, sprzedawcy internetowi powinni poznać prawa i zwyczaje zakupowe jego mieszkańców
Podczas gdy polscy klienci coraz chętniej kupują w zagranicznych serwisach, takich jak chiński Aliexpress, polskie firmy coraz śmielej sprzedają zagranicznym klientom. Jednym z rynków interesujących polski e-commerce jest Wielka Brytania. Trusted Shops, firma specjalizująca się w certyfikacji sklepów internetowych, przedstawia 5 najczęstszych błędów popełnianych przez e-sklepy w tym kraju.
Przed rozpoczęciem sprzedaży na rynku brytyjskim, sprzedawcy internetowi powinni poznać prawa i zwyczaje zakupowe jego mieszkańców. Świadomość najczęściej pojawiających się błędów, pozwoli zwrócić na nie uwagę i zapobiegnie powstaniu takich zaniedbań we własnym sklepie.
1. Brak informacji o plikach cookies
Informacje o plikach cookie od kilku lat atakują z każdej strony. O dziwo, obowiązek ich umieszczenia nie dla wszystkich jest oczywisty. Przypomnijmy: zgodnie z przepisami, sprzedawcy internetowi w Wielkiej Brytanii zobowiązani są przedstawić kupującym jasne i wyczerpujące informacje na temat wykorzystania plików cookies. Powinni również uzyskać zgodę konsumentów na ich przechowywanie. Wielu przedsiębiorców zaniedbuje ten obowiązek i nie zamieszcza na stronie sklepu „polityki cookies”. Stworzenie krótkiej i czytelnej informacji na temat ciasteczek oraz celu, w jakim zostaną wykorzystane nie jest trudne.
2. Bezpłatna dostawa nie zawsze darmowa
Niedopuszczalne są wprowadzające w błąd reklamy, informujące o darmowej dostawie, jeśli ta odnosi się do określonej grupy produktów lub wartości zamówienia, a informacja o warunkach, jakie trzeba spełnić nie jest jednak zamieszczona na bannerze reklamowym. Jeśli koszty przesyłki wyświetlą się w trakcie realizacji zamówienia, to konsument może powołać się na zamieszczoną reklamę i nie zapłacić za dostawę towaru.
3. Brak informacji o możliwości zwrotu towaru
Postanowienia unijnej dyrektywy dokładnie regulują tę kwestię. Wytyczne, jakie należy spełnić są dokładnie opisane w brytyjskim Consumer Contracts Regulations (CCRs), rozdział 3, str. 24. Przedsiębiorcy przed rozpoczęciem sprzedaży na rynku brytyjskim powinni zapoznać się z zapisami wspomnianego aktu prawnego.
4. Prawo do odstąpienia od umowy zbyt restrykcyjne
Zdarza się, że w regulaminie sklepu przedsiębiorcy zamieszczają dalsze obostrzenia, jak np. brak możliwości zwrotu po rozpakowaniu towaru lub gdy opakowanie zostało uszkodzone. W brytyjskich e-sklepach zdarzają się też sytuacje, w których przedsiębiorca obciąża konsumenta dodatkowymi kosztami, jeśli skorzysta z prawa do zwrotu. Opisane praktyki są niedozwolone i nie powinny mieć miejsca w sklepach internetowych.
5. Nieprawidłowa nazwa przycisku potwierdzającego zamówienie
Przepisy unijnej dyrektywy, które zostały wprowadzone we wszystkich państwa członkowskich wymagają, aby przycisk potwierdzający złożenie zamówienia był nazwany w sposób niepozostawiający wątpliwości, że zamówienie wiąże się z obowiązkiem zapłaty. Niektóre sklepy internetowe nadal stosują nazwy typu „zamów” lub „kupuj”, które mogą wprowadzać konsumentów w błąd.
Źródło: PR CONSULTANTS, foto: Freeimages.com/Jean Scheijen
Komentarze
2Także marka czy kapitał firmy nie ma znaczenia przy dobrym podejściu do klienta każdy ma szansę.