Miało być pięknie, miało być nowocześnie. Okazało się jednak, że to jeszcze nie pora na rewolucję. Japoński Henn-na Hotel zastąpił ludzki personel 243 robotami, a teraz… wykonuje działania odwrotne.
Aby zwiększyć efektywność działania i wygodę klientów, w japońskim hotelu wprowadzono roboty, które zajmowały się praktycznie wszystkim. Cztery lata później zarząd postanowił „zwolnić” ponad połowę spośród 243 „mechanicznym pracowników”, ponieważ często stwarzali oni więcej problemów niż byli w stanie rozwiązać.
Przebywający w pokoju Chu-ri na przykład potrafił aktywować się w nocy, ponieważ uznał chrapanie za zaproszenie do pogawędki, roboty na recepcji nie radziły sobie z zadaniami niewiele trudniejszymi od podstawowych, bagażowe „transportery” nie dostawały się do odpowiednich pokojów, a roboty rozrywkowe po prostu się rozpadały.
Film z 2015 roku (Wall Street Journal)
Nie oznacza to jednak, że hotel całkowicie zrezygnuje z robotów. Nic z tych rzeczy, po prostu zamiast całkowitej rewolucji, postawi na przemyślany kompromis. Te cztery lata zostały potraktowane jak test, który wykazał, gdzie roboty są potrzebne i przydatne, a gdzie ich obecność jest problematyczna. A że tych ostatnich przypadków było więcej, to już inna sprawa (i kolejny dowód na to, że roboty idą po naszą pracę bardzo powoli).
Źródło: Wall Street Journal, Engadget, The Verge. Foto: StockSnap/Pixabay
Komentarze
4Bo czas w którym roboty zastąpią nas w pracy podzieli świat na 3 grupy.
1sza. czyli ok 1% populacji a może nawet mniej będzie to grupa obrzydliwie bogatych ludzi będąca posiadaczami w/w robotów i konsumentami dóbr które wyprodukują.
2ga. Ok 8% ludzi pracujących przy ich obsłudze
3cia. czyli ok 91% ludzkości żyjącej w ubóstwie ponieważ roboty zabrały im miejsca pracy.