Żyjemy dziś w czasach dynamicznego rozwoju technologicznego, w którym ewolucja technologii telekomunikacyjnych wspiera innowacje sprzętowe.
Czy przyszło nam żyć w świecie technologii jutra? Popularyzacja dostępu do chmury obliczeniowej, wszechobecne smartfony i tablety czy coraz to wydajniejsze komputery przekonują, że tak właśnie jest. Dodając do tego nowopowstające grupy urządzeń, jak te kojarzone z technologiami ubieralnymi, otrzymamy wiarygodny obraz dnia dzisiejszego.
Według sceptyków złoty wiek rozwoju ludzkości mamy już dawno za sobą. Według entuzjastów nowych technologii zaś, złoty wiek mamy dopiero dzisiaj, gdy postęp technologiczny zdaje się nie zwalniać, a nowe urządzenia zaskakują nowymi możliwościami. Jest to teoria lepiej przystająca do naszych czasów, zważywszy że w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat byliśmy świadkami narodzin nowej grupy urządzeń i jej dynamicznego rozwoju, aż po dzień dzisiejszy.
Opisywaną grupą są telefony komórkowe, które debiutowały w formie walizki, przeszły fazę miniaturyzacji i przybrały rozmiary graniczące z kartą płatniczą, a dziś stały się multifunkcjonalnymi smartfonami z ekranami o wielkości nawet 6 cali. Podobnie przedstawia się również sytuacja komputerów, które wyewoluowały z urządzeń zajmujących całe pomieszczenia, do rozmiarów mobilnych laptopów, a nawet mikrokomputerów wielkości małego pendrive`a.
Innymi słowy, rozwój technologiczny ukształtował naszą codzienność, która dziś jawi się jako pole ciągłych zmian. Zmian dotyczących nie tylko naszego życia, ale przede wszystkim produktów i usług, z których korzystamy na co dzień, by sobie to życie ułatwiać. I tak, kiedy debiutowały na rynku telefony komórkowe, nawet wizjonerzy nie wyobrażali sobie pewnie sytuacji, w której będziemy bez przeszkód korzystali z zasobów internetu z poziomu telefonu.
Dziś zaś powszechny dostęp do internetu mobilnego wymusza na operatorach dążenie do coraz lepszych nadajników i konieczność zwiększania prędkości, by skutecznie walczyć z konkurencją. Jak popularne są dziś telefony komórkowe wszelkiego typu? Według United States Census Bureau na naszej planecie żyje prawie 7,2 mld ludzi. Badania portalu GSMA Intelligence informują, że w 2014 roku łączna ilość połączeń mobilnych przekroczyła liczbę ludności na świecie. Takie dane dają do myślenia.
Rozwój dotyczy również Polski, zwłaszcza, że chętnie chłoniemy nowinki technologiczne. Nasz kraj zajmuje trzecie miejsce pod względem liczby abonentów sieci 3G w Europie Wschodniej. Na wzrost popularności tego rynku wpłynęła ewolucja smartfonów, sprawiając że jest to najszybciej rozwijające się zjawisko technologiczne. Prognozy nie pozostawiają złudzeń, telefonia komórkowa dalej będzie się rozwijać, a prognozy zakładają, że w ciągu pięciu lat ilość danych przesyłanych za pośrednictwem sieci mobilnych wzrośnie 10-krotnie.
Technologia drugiej generacji, czyli 2G w standardzie GSM wdrożona została w 1991 roku, przez finlandzką firmę Radiolinja. W porównaniu do niekomercyjnej technologii 1G, druga generacja przyniosła rozwiązania, które dziś uważamy za oczywiste. W ich poczet zaliczyć można krótkie wiadomości SMS czy transmisję danych, która wynosiła wówczas zaledwie 10 kb/s.
Czymś typowym dla drugiej generacji były problemy z zasięgiem, rosnące w zależności od odległości od przekaźnika oraz podatność na zakłócenia związane z warunkami pogodowymi, które potrafiły doprowadzić do zakłóceń, a nawet przestojów w zasięgu. To właśnie ograniczenia tej generacji sprawiły, że ruszyły prace nad siecią 3G.
Już pierwsza odsłona sieci trzeciej generacji pozwalała na transfer z prędkością 200 kb/s w systemie UMTS, co pozwalało na obsługę nie tylko dźwięku i tekstu, ale również danych audiowizualnych i aplikacji. Mimo kosztów, które wiązały się ze skokiem technologicznym w trzecią generację, do 2007 roku miała ona już 200 mln użytkowników. Dziś liczba osób podłączonych do 3G przekracza już pół miliarda, a operatorzy rezygnują z udostępniania swoim klientom niższych generacji, skupiając się na nowych technologiach.
Jak potwierdzają eksperci z Cisco, do 2017 roku sieci komórkowe 3G staną się najczęściej wykorzystywaną technologią łączności komórkowej, a za cztery lata mają obsługiwać prawie połowę (44%) światowego ruchu mobilnego. Rośnie również popularność sieci czwartej generacji, czyli 4G, choć ciągle nie wszystkie urządzenia są wyposażone w moduły pozwalające korzystać z oferowanych przez nią prędkości, a mapa zasięgu tej generacji ciągle nie obejmuje wielu miejsc w Polsce.
Sieć 4G to wcale nie koniec rozwoju i eksperci szacują już, że do 2020 roku zakończone zostaną prace nad kolejną generacją 5G, choć masowego dostępu do niej nie należy spodziewać się wcześniej niż za 10 lat.
Czy można wieszczyć zahamowanie ewolucji na rynku technologii komórkowej? Nic z tych rzeczy. Ciągle rosnąca popularność urządzeń mobilnych, smartfonów czy tabletów a nawet laptopów oraz ich zwiększające się możliwości sprawiają, że niemożliwe jest zaprzestanie rozwoju infrastruktury komunikacyjnej.
Źródło: Planet PR
Komentarze
3Obecnie stosowana technologia LTE ma swoje poważne ograniczenia i nie chodzi nawet o prędkości, bo dla niewielu użytkowników korzystających na raz z danego węzła można osiągnąć imponujące prędkości, jednak wraz z wzrostem liczby urządzeń korzystających jednocześnie z danego punktu dostępu prędkości radykalnie spadają dla poszczególnych użytkowników i nic się nie da z tym zrobić, bez zmiany technologii i radykalnej przebudowy sieci, co oznacza miliardowe wydatki dla każdego operatora.
A widać jak masowo rośnie liczba użytkowników LTE, jak wzrasta ilość danych krążących w mobilnej sieci, wiele firm chce zarabiać na dostarczaniu rozrywkowych treści poprzez sieć mobilną i to często są treści o wysokiej jakości (czyli duże objętościowo), więc szybko zetkniemy się z problemem za małej przepustowości sieci komórkowej.