Co sądzicie o takim pomyśle?
Gry, a właściwie ich negatywny wpływ na najmłodszych znów na cenzurowanym. Tym razem temat poruszony został przez Rzecznika praw obywatelskich - prof. Irenę Lipowicz.
W udzielonym ostatnio wywiadzie zasugerowała, iż Polska musi pójść śladem innych państw i wprowadzić nowe regulacje prawne. Te związane miałyby być ze sprzedażą gier, a właściwie karami dla tych, którzy sprzedadzą produkcje przeznaczone dla dorosłych dzieciom.
"Tylko Polska i dwa inne unijne kraje są wstrzemięźliwe, jeśli chodzi o wprowadzenie PEGI do swojego systemu prawnego. W Wielkiej Brytanii, jeśli sprzedawca sprzeda grę osobie niespełniającej wymogów wiekowych PEGI, ryzykuje karę grzywny i do sześciu lat pozbawienia wolności. W Szwecji jest nawet zapis w prawie konstytucyjnym zabraniający sprzedaży dzieciom brutalnych gier, a sprzedawca ma prawo uzależnić sprzedaż gry od zgody rodzica."
W Polsce kary miałyby być łagodniejsze, ale efekt dla klientów taki sam - tytuły PEGI 18+ można by kupić tylko z dowodem osobistym. I choć sam pomysł nie jest może zły, to jednak w tym samym wywiadzie znów padają pod adresem gier niechlubne słowa.
"Liczba samobójstw wzrosła, wiąże się to z szeroko rozumianą przemocą w cyberprzestrzeni. Gra dla dorosłych w rękach dziecka to może być fragment tej przemocy. Trudno jest udowodnić, że gry są bezpośrednio odpowiedzialne za wzrost samobójstw. Gdyby się dało, w mig mielibyśmy potrzebne regulacje. Zaczęłam od tego, co jest dla dzieci największym niebezpieczeństwem. Nie neguję, że niektóre książki i filmy też mogą mieć destrukcyjny wpływ na dzieci. Jednak istnieje coś takiego jak intensywność przeżycia, która w chłonnym, młodym umyśle może się na stałe zarysować. Specjaliści twierdzą, że nowa interakcyjność gier jest o wiele bardziej wciągająca i angażująca niż w przypadku filmu czy książki. Odpowiednio intensywniejsze mogą być skutki dla psychiki."
Co sądzicie o takim pomyśle? Być może jest to jeszcze wizja dość odległa, ponieważ konkretów brakuje, ale ma ona chyba spore szanse na spełnienie.
Źródło: geeksundergrace, wyborcza
Komentarze
42tylko przez problemy społeczne takie jak : brak pieniedzy ,
ciągły stres , i wiele innych
tylko przez problemy społeczne takie jak : brak pieniedzy ,
ciągły stres , i wiele innych
Nie oszukujmy się, obecnie 90% gier jest kupowanych cyfrowo, a ich największa nasza biblioteczka to steam (przynajmniej dla większości).
"gry wpływają na ilość samobójstw" - jak wszystko inne. Dobrze wychowane dziecko potrafi odróżnić grę od rzeczywistości.
Pierwsze, czym się powinni zająć, to wspomniane gdzieś wyżej problemy społeczne, bo to one są źródłem niemalże wszystkich samobójstw/zabójstw/kradzieży. Wiadomo, na pewno są osoby, na które wpłynęły gry, że robią to a nie co innego.
Jednakże, nie oszukujmy się. Jak obecnie niepełnoletni potrafią sobie ściągnąć używki, to i z grami nie będzie problemu.
Ale niech robią, co chcą, bo moim zdaniem niewiele to zmieni.
Tak tylko to można skomentować.
Primo: sprzedawca odwróci wzrok, żeby grę sprzedać.
A i przy okazji co z kasami samoobsługowymi w marketach ??? (będzie dyżurny komandos od gier ???)
Sekundo: zabiegany rodzic, siedzący po 12-14 w pracy chętnie kupi dziecku każdą grę o jaką go dziecko poprosi - wszak nie ma dla niego czasu to okazuje miłość karta kredytową...
O piractwie to już z litości dla pani rzecznik nie wspomnę...
Pani nie idzie tą droga pani rzecznik....
Kampanie dla rodziców - ich edukacja, żeby wiedzieli iż mogą dziecku zaszkodzić, a nie okazać miłość !!!!
TO NALEŻY ROBIĆ !!!!
Skoro jesteśmy w UE a nie Rosji pana Putina to może zamiast gułagów jednak edukacja ????
Sorki za uszczypliwości, ale naprawdę dochodzę do wniosku iż póki nie wymrą dwa, trzy pokolenia sposób myślenia się nie zmieni....
Przecież żaden normalny rodzic nie kupi dziecku papierosów, alkoholu, czy dopalaczy.
Czy nie włączy filmu porno, czy tam jakiegoś od lat 18...
Dziadkowie też tego nie zrobią...
I nie trzeba ludzi 6 latami za kratami straszyć....
Ale to wymaga zmiany myślenia tych u władzy - a to chyba nie realne......
Chociażby pirackie wersje, czemu nie wysłać starszego znajomego do sklepu po taką grę albo kogoś z rodziny poprosić bo w swoim środowisku widzę jak nawet 10 latkowie pykają w GTA San Andreas więc nie wiem co im da ten przepis. W domu nie będą sprawdzać jakie dziecko ma gry a raczej w co gra.
Jeśli chcemy zmniejszyć liczbę samobójstw to powinniśmy zakazać korzystania z internetu osobom poniżej 16 roku życia bo to do internetu uciekają nieprzystosowane do życia jednostki. Życzę powodzenia ;)
Najzabawniejsze w tym wszystkim jest to, że jest to bardzo prosta odnoga głębszego nurtu jakim jest szeroko pojęta cenzura mediów!
W naszej wspaniałej Europie nie ma już wolności.
Sam szukam sobie teraz kraju do życia, który nie będzie mi mówił jak żyć ale za to przestrzeże przed potencjalnymi niebezpieczeństwami.
Kiedy ja zaczynałem przygodę z grami to miałem 6 lat.
Gry pokroju Contra w dawnych czasach traktowały zabijanie jako formę zabawy.
W telewizji leciały filmy typu rambo.
W szkole mówiło się o tym ciągle.
Później zacząłem grać w diablo - 1997 rok.
Rodzice starali się ograniczać w miarę możliwości poziom gore w moim życiu ale zawsze się udało wpaść do kolegi na wolną chatę obejrzeć coś "strasznego" na video :P
Kompletnie nie rozumiem problemu.
Żaden z moich szkolnych znajomych nie został kryminalistą ani nie popełnił śmierci własnej :)
Rodzice w ogóle nie kontrolują treści jaką dzieci dziś odbierają z internetu.
Ci co kiedyś zaczynali z grami teraz mają dzieci i z własnego doświadczenia w ogóle nie ograniczają tego medium swym pociechom.
Aż tak chcemy uchronić przyszłe pokolenia przed dorosłym "contentem", że niedługo 15 latek wyjdzie z domu i będzie w szoku jaka ta rzeczywistość straszna :)
Prawda jest taka, że młodzi ludzie "dzieci" sobie zawsze poradzą z ograniczeniami jeśli rodzice nie będą sprawowali opieki nad nimi!
Swoją drogą, jaki by był pożytek z harcerstwa za czasów okupacji gdyby młodym ludziom wszystkiego zabraniano?
Człowiek musi zdobyć życiowe doświadczenie i nauczyć się otaczającego świata.
Nie twierdzę, że 6 latek powinien grać w mortal combat ale to życie zweryfikuje czy taka jednostka się do życia nadaje.
Jak gram w lola czy BF/CS to gimbaza jest w przewadze :)
Wszyscy doskonale wiemy co z tego wyjdzie. Zrobią nowy przepis itd... co to komu da. Kilka lat wstecz sam byłem świadkiem, jak gość kupował 7(!) letniemu synowi Battlefielda 3. I najlepsze - koleś był nauczycielem w technikum.
Także PEGI, RPO czy inne stowarzyszenia - keep tryin'.