DVDFab w USA potraktowany jak strony pirackie.
Ripowanie płyt jest kwestią mocno dyskusyjną, z punktu widzenia prawa autorskiego. Teoretycznie, nabywca płyty powinien mieć możliwość wykonania kopii zapasowej na własny użytek. W przypadku płyt DVD działanie takie często wymaga łamania zabezpieczeń przed wykonywaniem (nielegalnych) kopii. W USA produkcja takiego oprogramowania jest nielegalna, zgodnie z ustalą DMCA (Digital Millennium Copyright Act).
W zeszłym tygodniu jeden z amerykańskich sądów wydał nakaz zajęcia domen należących do twórców oprogramowania DVDFab (m.in. DVDFab.com, DVDFab.net, 3d-videoconverters.com) oraz zakaz współpracy dostawców hostingu i innym e-usługodawcom (m.in. Facebookowi i Google+) z chińskim producentem.
DVDFab został przez sąd w Nowym Jorku potraktowany dokładnie tak samo, jak traktuje się w Ameryce typowe strony pirackie. Dyskusje na temat wyraźnego dopuszczenia ripowania płyt DVD na własny użytej toczą się w USA już od jakiegoś czasu, natomiast wszelkie działania legalizujące są blokowane przez przemysł filmowy.
W praktyce – posiadacz płyty nie ma możliwości wykonania jej kopii. Po uszkodzeniu nośnika z filmem należy... kupić nowy egzemplarz. Przemysł filmowy odpowiadając na ataki klientów powoli wprowadza własną alternatywę ripowania. Disney jakiś czas temu udostępnił usługę Disney Movies Anythere, dzięki której użytkownik ma możliwość uzyskania dostępu do kopii cyfrowej po wpisaniu kodu znajdującego się na płycie.
W Europie w praktyce prawo pod tym względem jest nieco mniej restrykcyjne, choć ACTA miała wnieść do Polski zapisy bardzo podobne do tych, które obecnie znajdują się w DMCA. Nasuwa się pytanie, czy to faktyczna ochrona prawa autorskiego i dbanie o dobro twórców dzieł, czy może tylko agresywna polityka biznesowa?
Źródło: TorrentFreak, Dziennik Internautów
Komentarze
18Z drugiej strony. wielkie koncerny zdaje się zapomniały o prawie popytu/podaży. Windując cenę sami sobie ścinają podaż, obciążając mocno zawyżonymi kosztami legalnych nabywców.
w usa ochrona praw autorskich już dawno przekroczyła granice przyzwoitości i rozsądku. europa jest na granicy. mam nadzieję że się przynajmniej nie pogorszy, bo na polepszenie szans nie widzę.
przykład z Włoch. tam nie można ścigać za wymianę plików w sieciach p2p. wielu twórców oprogramowania już dawno zrozumiało, że nie tędy droga. przykład, CDRED twórcy wiedźmina. w wersji 2 już nie trzeba bez sensu kisić płytki w napędzie. mam nadzieję że wersja 3 nie będzie miała żadnych zabezpieczeń. jak pokazuje praktyka, te zabezpieczenia niewiele są warte. np. ja mając legalną kopię wiedźmina1, używałem pirackiej wersji aby nie kisić dvd w napędzie, bo to nie ma sensu. w dodatku zabezpieczenie jakie jest w oryginale jest wadliwe, trzeba pobierać zupełnie niezależnie aktualizację. efekt? legalny nabywca ma gorzej. nie dość że płaci, to jeszcze musi walczyć z bezsensownymi wymysłami różnych dziwacznych organizacji od "ochrony".
tyle w temacie.
a co do mnie, mam google+, więc powrzucam trochę linków do różnych riperów DVD :)
Wszystko to jedynie interesy.
Całe to ACTA, organizacje antypirackie, rządowe projekty ustaw, rozprawy sądowe oraz zamieszanie, które regularnie pojawia się w mediach, służy tylko jednemu - Wyciśnięciu większej ilości pieniędzy. Natomiast przeciętny klient jest absolutnie niczym, gdy pojawia się perspektywa zwiększenia zarobku o chociaż 0,01 procenta.
Zatem kupować i nie pyskować ;)