Google eksperymentuje przy funkcjach YouTube. Najnowsza może być naprawdę przydatna, choć nie każdy ją dostanie.
Kto nie obudził się kiedy w środku nocy przez głośne dźwięki podcastu lub filmiku na YouTube. Wkrótce problem zostanie rozwiązany, bo Google testuje przydatną nowość. Jest jednak pewien problem.
Nowość w aplikacji YouTube
Praktyczną funkcjonalnością dodaną do aplikacji YouTube jest oczywiście timer. Obecnie uruchomienie jej może być nieco problematyczne. Wchodzimy na dedykowaną stronę i ustawiamy czas, po którym odtwarzanie na YouTube zostanie zatrzymane. Opcja działa zarówno na smartfonach, jak i na komputerze.
Z dostępnych informacji wynika, że “sleep timer” w YouTube ma działać do 2 września. Po tym czasie właściciel serwisu, czyli Google, podejmie dalsze decyzje. Może w nich chodzić o zyski, m.in. płynące z odtwarzania kolejnych reklam. Reklamodawcy, ani samo Google nie wie w końcu, czy “oglądający” film z reklamami rzeczywiście patrzy na ekran, czy aktualnie śpi (lub gdzieś poszedł).
W celu włączenia nowej funkcji na komputerze, wchodzimy na odpowiednią stronę. Użytkownicy smartfonów mogą natomiast otworzyć ustawienia w aplikacji i przejść do “funkcji eksperymentalnych”, aby ustawić timer.
Zapłać, a się wyśpisz
Funkcja wydaje się całkiem przydatna. Widzieliśmy ją już zresztą m.in. w aplikacji Spotify, czy podobnych programach. Jest jednak pewien problem. “Sleep timer” jest dostępny jedynie dla użytkowników opłacających subskrypcję. Koszt YouTube Premium nie jest przesadnie wysoki, być może właśnie obecność nowej funkcjonalności zaważy o podjęciu decyzji zakupowej.
Źródło: 9to5Google
Komentarze
4Na komputerze, aha.
Autor nie dodał, żeby nie wchodzić na nieodpowiednie strony.
Jak się czyta coś takiego to człowieka ogrania zażenowanie, z poziomu tego "artykułu".