Social Credit System już działa i są tego pierwsze efekty. Już w milionach przypadkach nie wydano zgody na podróż samolotem czy szybką koleją, a to dopiero początek.
Kończy się pierwszy miesiąc funkcjonowania „Social Credit System” – systemu, którego zadaniem jest wystawianie obywatelom Chin ocen. Władze są zadowolone z jego działania, osoby z innych części świata zaś niejednokrotnie przerażone.
Obserwowani na każdym kroku przez miliony kamer i systemy informatyczne obywatele Chin otrzymują punkty dodatnie i ujemne między innymi za (nie)przestrzeganie prawa. Od „punktowego stanu konta” zależeć ma ich pozycja w społeczeństwie, a nawet dostęp do usług transportowych czy finansowych.
Jak podaje Global Times, Social Credit System już ponad 11 milionów razy odmówił osobom prawa do skorzystania z samolotów pasażerskich, a przeszło 4 miliony razy – z szybkich kolei. Niska „wiarygodność społeczna” może również zakończyć się odmową udzielenia pożyczki, blokadą dostępu do sieci czy trudnościami na rynku pracy.
Jak przekonuje Hou Yunchun, były zastępca dyrektora centrum badawczo-rozwojowego Rady Państwa, taki system jest potrzebny, aby „zdyskredytowani ludzie stali się bankrutami”. Dodaje, że „nie zwiększając ceny dyskredytacji, zachęcamy takich ludzi do trzymania się tej ścieżki, [a to] niszczy cały standard”. Social Credit System to jego zdaniem „krok w kierunku budowania wiarygodnego społeczeństwa”.
Hou Yunchun zwrócił również uwagę na to, że kara musi być naturalnie dostosowana do czynu. Podkreślił także, że ci najlepsi obywatele z drugiej strony będą mogli liczyć na benefity, na przykład w postaci korzystniejszych warunków kredytowych czy też przyspieszonych procedur.
Źródło: Global Times. Ilustracja: TheDigitalArtist/Pixabay (CC0)
Komentarze
11