Spear phishing to bardziej wyrafinowana forma standardowego ataku phishingowego. W pełni spersonalizowana i poprzedzona wywiadem środowiskowym.
Instytut NASK poinformował, że ataki phishingowe na dobre weszły na wyższy poziom, a tym samym nasze bezpieczeństwo stoi pod dużym znakiem zapytania. Czym jest spear phishing?
Spear phishing to bardziej wyrafinowana forma standardowego ataku phishingowego. Podobnie jak w przypadku tego drugiego – ofiary otrzymują wiadomość e-mail, która wydaje się pochodzić od zaufanej osoby lub organizacji. W spear phishingu jednak przestępcy nie rozsyłają zainfekowanych maili do milionów przypadkowych użytkowników, lecz dobierają indywidualnie swoje ofiary.
Wysłanie wiadomości, a wcześniej wybranie odpowiedniego kandydata, poprzedzone jest przeprowadzeniem pogłębionego wywiadu środowiskowego potencjalnej ofiary. Cyberprzestępcy pozyskują wszelkie informacje dostępne w Internecie (na portalach społecznościowych, stronach pracodawcy, forach itp.), aby jak najlepiej poznać infekowaną osobę. Dzięki temu nielegalne działania są znacznie trudniejsze do wykrycia.
Zamiast celować w nielegalne zdobycie pieniędzy, ataki spear phishingowe mają raczej za zadania wykradnięcie poufnych informacji – haseł dostępu lub tajemnic handlowych. Jeżeli uda się zainfekować komputer ofiary, program może także stworzyć nową wiadomość, która wycelowana będzie w konkretną osobę z kontaktów, do których przestępcy otrzymają w ten sposób dostęp.
„Cyberprzestępcy wykorzystujący spear phishing potrafią poświęcić bardzo dużo czasu na zebranie informacji i przygotowanie spersonalizowanej wiadomości dla potencjalnych ofiar. Decydują się na wybór tego mechanizmu ze względu na fakt, że atak ma większe prawdopodobieństwo powodzenia” – mówi Piotr Kijewski, kierownik CERT Polska. – „Użytkownicy powinni pamiętać, że wszystkie informacje, które umieszczają w Internecie, mogą zostać wykorzystane przeciwko nim, dlatego ważne jest, aby ograniczać ich ilość, ale przede wszystkim przestrzegać zasady ograniczonego zaufania wobec podejrzanych wiadomości e-mail, nakłaniających do otworzenia załącznika lub kliknięcia w link” – dodaje Piotr Kijewski.
Źródło: NASK, bryansktoday (foto)
Komentarze
3