SteelSeries Sensei 310 i Rival 310 to gryzonie dla profesjonalistów. Sercem jednej i drugiej jest nowy, e-sportowy sensor optyczny TrueMove3.
Ciesząca się dobrą sławą wśród graczy firma SteelSeries zapowiedziała dwie nowe myszki dla e-sportowców. Modele Sensei 310 i Rival 310 to pierwsze gryzonie wyposażone w sensor optyczny TrueMove3 stworzony z myślą o najbardziej wymagających zawodnikach.
Sensor to owoc współpracy SteelSeries i PixArt. Jak zapowiada producent, może on pochwalić się czułością na poziomie 12 000 CPI, szybkością 350 IPS oraz „naturalnym śledzeniem ruchów 1:1 (od 100 do 3500 CPI)”, czego – wedle zapewnień – „nie osiągnęła żadna inna mysz dostępna obecnie na rynku”. Wysoką precyzję i brak opóźnień gwarantować ma również zaawansowany system redukcji szumów.
SteelSeries Rival 310
TrueMove3 będzie sercem myszek Sensei 310 oraz Rival 310. Ta pierwsza ma 8, a druga – 6 programowalnych przycisków. Obie ważą zaledwie 90 gramów, mają uchwyty boczne z czystego silikonu i mechaniczne przełączniki, które bez problemu powinny wytrzymać 50 milionów kliknięć.
SteelSeries Sensei 310
Syed „SumaiL” Hassan z zespołu EG, który profesjonalnie gra w Dota 2 wypowiada się o TrueMove3 bardzo pozytywnie: „Zwyciężam, ponieważ ciężko pracuję, aby być najlepszym. Dlatego potrzebuję sprzętu, który dorówna do mojego poziomu – myszy tak dobrej, że zapomnę, że z niej korzystam. Tego potrzebujemy jako gracze, sprzętu, który dotrzyma nam tempa. Używając prototypu Sensei 310, wygrałem w tym roku już kilka LAN-ów. Od teraz to moja mysz, a niedługo, dzięki niej, gracze z całego świata będą wygrywać miliony”.
Myszki SteelSeries Sensei 310 i Rival 310 trafią do polskich sklepów 15 sierpnia. Sugerowana cena jednego i drugiego gryzonia to 279 złotych.
Źródło: SteelSeries
Komentarze
16Dobra... przekonał mnie. Jak myszka wystarczy aby wygrywać miliony - to idę i biorę cztery.
Widzę, że określenie "gejmingowy" już ostatnio nie wystarcza i trzeba wytoczyć ciężki kaliber w postaci "e-sportowy". O ile jeszcze gaming jakoś przełknę w produkcie zaprojektowanym stricte do grania (nie mylić z płytami głównymi którym dorzucono krzykliwe kolory i dwa ledy) to to już dla mnie jest zwyczajnie śmieszne.
Esportowcem nie jestem, ale ciekaw jestem czy poczułbym różnicę w porównaniu do Logitech G502.