Tylko 1 osoba na 10 twierdzi, że podczas pracy nie korzysta z Internetu w celach prywatnych. Czy to ty?
Facebook, YouTube, Kwejk… – Internet pełen jest stron, które skutecznie zabierają nam czas. O ile dzieje się tak w domu, to nic złego, gorzej jednak, gdy surfujemy zamiast pracować, a z badań Gemiusa wynika, że 93 proc. z nas tak robi.
Więcej niż 9 na każdych 10 pracowników w Polsce przyznaje się do korzystania z Internetu w celach prywatnych w czasie pracy. Głównie przewijamy niekończące się „Aktualności” na portalach społecznościowych, ale zdarza się nam również robić zakupy, udzielać się na forach, przeglądać wiadomości, oglądać filmiki, a nawet płacić rachunki i wchodzić na strony pornograficzne.
Cyberlenistwo – jak dziś nazywają to eksperci – z jednej strony oznacza najczęściej mniejszą efektywność w pracy, z drugiej zaś może prowadzić do poważnych problemów. Wchodząc na „dziwne” strony, możemy zainfekować firmową sieć i doprowadzić, na przykład, do utraty kluczowych danych przedsiębiorstwa. Nie mniejszy kłopot sprowadzimy na firmę pobierając plik naruszający prawa autorskie.
Co może zrobić firma, by zwalczać cyberlenistwo? Pierwszym krokiem powinien być przejrzysty regulamin pracy z jasno określonym zakazem korzystania z Internetu w celach prywatnych. Jeśli to jednak nie wystarczy, można skorzystać również z urządzeń lub programów filtrujących strony, które pozwalają zablokować dostęp do konkretnych serwisów, na przykład tych najbardziej absorbujących, jak właśnie Facebook czy YouTube.
A wam zdarza się korzystać z Internetu w celach prywatnych w czasie pracy czy jesteście w zacnym gronie 7 proc.?
Źródło: Gemius
Komentarze
5