Rzeczywistość rozszerzona może zmienić świat, w jakim żyjemy - nie do poznania i nieodwracalnie. Czy na pewno chcemy takiej przyszłości?
Rozwój technologii rzeczywistości rozszerzonej zmierza w jednym kierunku – nieodwracalnej zmiany świata, w jakim żyjemy. Już teraz jesteśmy atakowani informacjami z każdej strony, ale w przyszłości może być ich jeszcze więcej. Popatrzymy na inną osobę, a naszym oczom ukaże się dossier, u którego podstaw leży facebookowe „o mnie”. Rzucimy okiem na sklep i od razu dowiemy się, czy jest otwarty i czy znajdują się w nim produkty, których brakuje w naszej lodówce (która to zresztą raczyła nas o tym powiadomić).
Czy w takim świecie wciąż będziemy rozumnymi i czującymi ludźmi, czy już tylko użytkownikami wielkiej globalnej sieci połączonych osób, przedmiotów i miejskich infrastruktur. Najbardziej dystopijne wizje zapraszają nas do świata, w którym technologia nie ułatwia nam życia za pomocą gadżetów, lecz do wioski, w której technologia dosłownie zmienia to, co rozumiemy jako „rzeczywistość”. Jeśli wszystko to zostanie dostarczone do soczewki, zapomnimy nawet, że przez cały dzień mamy ją na oku. To będzie normalne, tak jak dla nas normalny stał się już świat z bezproblemową komunikacją na odległościach tysięcy kilometrów.
Ten kolejny etap ludzkiego rozwoju (czy na pewno?) postarał się przedstawić w swoim nowym filmie Keiichi Matsuda. Materiał trwa nieco ponad 6 minut, ale to wystarcza, by zrozumieć, z czym mamy do czynienia już teraz, a w jakim świecie możemy obudzić się jutro. Pytanie brzmi tylko, czy na pewno tego chcemy i czy zmierzamy w dobrym kierunku. Nie należy odpowiadać zbyt pochopnie, bo to, co (na razie wydaje nam się) dziwaczne, wcale nie musi być złe. Ale, rzecz jasna, może. Mówimy tu o świecie, w którym jeśli nie nam, to naszym dzieciom lub wnukom przyjdzie żyć. Chcielibyście, by wyglądało to tak?
Źródło: Mashable, Popular Science, Sploid
Komentarze
8A te czipy powinni w jaja wszczepiac wtedy ludzie by je chronili i nie grzebali! A nie gdzies w reke...