Sztuczna inteligencja najlepszą przyjaciółką lekarza (podczas stawiania diagnozy)
Podczas zorganizowanych niedawno zawodów w Pekinie sztuczna inteligencja i lekarze mieli do zdiagnozowania 225 przypadków chorób neurologicznych. Jakie są wyniki?
Medycyna jest jednym z tych sektorów, w których potencjał sztucznej inteligencji jest szczególnie duży. Coraz częściej to ona właśnie będzie odpowiadać za stawianie diagnoz pacjentom i będzie się tak działo z jednego prostego powodu: jest skuteczniejsza.
SI 1:0 człowiek
Lekarze mają olbrzymią wiedzę, ale mogą mieć gorsy dzień, a do tego – w wyniku przepracowania czy nietypowych zdarzeń – mogą nie połączyć dwóch faktów. Sztuczna inteligencja z kolei nie dość, że nie potrzebuje wiele czasu, to jeszcze nie ma takiego problemu. Potwierdzają to wyniki zawodów, które odbyły się ostatnio w Pekinie.
Było to pierwsze tego typu wydarzenie, podczas którego sztuczna inteligencja (o nazwie BioMind) i lekarze mieli do zdiagnozowania 225 przypadków chorób neurologicznych. Ta pierwsza osiągnęła sukces w 87 proc. przypadków, podczas gdy ludzie poprawnie zdiagnozowali 66 proc. Bardzo dużym atutem sztucznej inteligencji jest też szybkość działania.
Skuteczność sztucznej inteligencji zależy od tego, jak wiele przykładów poznała (czyli jak wiele informacji zostało jej podanych podczas procesu „uczenia”). Autorzy BioMind przekazali jej dziesiątki tysięcy obrazów i diagnoz z ostatnich dziesięciu lat. W niektórych przypadkach (takich jak oponiak i glejak) poprawnie diagnozuje dzięki temu ponad 90 proc. przypadków.
Sztuczna inteligencja na pomoc
W sztucznej inteligencji nie upatruje się jednak zastępstwa dla lekarzy, a pomocnego narzędzia. Może ona przedstawiać wstępne analizy i filtrować badania, co pozwoli ludziom pracować sprawniej, co powinno też przełożyć się na osiąganie efektów jeszcze lepszych niż dotychczas.
Na łamach serwisu Popular Mechanics odnajdujemy porównanie, że SI jest GPS-em, ale to ludzie wciąż trzymają kierownice. Nie jest więc zaskoczeniem, że nie brakuje lekarzy, którzy liczą na jak najszybsze wdrożenie tej technologii. A pacjenci też zresztą powinni tego oczekiwać.
Źródło: TechWire Asia, Popular Mechanics. Foto: Free-Photos/Pixabay (CC0)
Komentarze
7scontent.fwaw3-1.fna.fbcdn.net/v/t1.0-9/35888655_2139889092691124_117519857225826304_n.jpg?_nc_cat=0&oh=332cdca2f07bd8f942c80bc446ec2d29&oe=5BE952AA
Ludzie, to nie jest żadna sztuczna inteligencja. To po prostu zebrane dane, określone znaczniki, przypisane wagi do znaczników i ZWYKŁE ZLICZANIE.
Taki program działa w St. Mayo Clinic, w USA od 1984 roku. I nadal zbiera dane i już lepiej diagnozuje od absolwenta, ale gorzej od doktoranta.
Armia USA ma od 25 lat taki soft, używają go do diagnozowania chorób infekcyjnych (wojsko jeździ po całym świecie i lekarze nie są oblatani w każdej amebie czy wirusie z danej pipidówy).
Tyle że to potrafi tylko i wyłącznie przeanalizować podane wyniki badań, i ustawić flagi tam, gdzie wcześniej fachowiec wskazał.