Kiepska wiadomość: naukowcy z Mediolanu doszli do wniosku, że szybki Internet może powodować poważne problemy ze zdrowiem. Choć oczywiście nie robi tego bezpośrednio.
Trudno wyobrazić sobie dzisiaj życie bez Internetu. Dlatego też na liście życzeń każdej i każdego z nas zaraz za zdrowiem mogłoby pojawić się szybkie łącze. Badacze alarmują jednak, że jedno z drugim niekoniecznie idzie w parze. Wręcz przeciwnie: im więcej megabitów na sekundę, tym mocniej może cierpieć nasza witalność.
„Szybki Internet wrogiem człowieka”
Choć może to brzmieć jak hasło jakiegoś antypostępowego lobby, naukowcy z mediolańskiego Uniwersytetu Bocconi twierdzą, że rzeczywiście szybkie łącze może być dla człowieka zagrożeniem. I nie chodzi tu wcale o to, że można szybciej „scrollować” Facebooka i popaść w depresję albo „cieszyć się” tak zwanym patostreamem bez lagów i stracić wiarę w ludzkość (a przez to całe pokłady optymizmu). Problem jest poważniejszy.
Chodzi mianowicie o… sen, a konkretnie o jego deprywację, czyli niedobór. Po przeprowadzeniu (finansowanego przez Europejską Radę ds. Badań Naukowych) eksperymentu włoscy badacze doszli do wniosku, że szybkie łącze „zachęca do nadmiernego korzystania z mediów cyfrowych” i podali wyniki, z których wynika, że osoby cieszące się dobrym połączeniem z Internetem śpią 25 minut krócej niż ci, którzy mają powody, by narzekać na jego szybkość.
„Szybki Internet sprawia, że bardziej kuszące staje się surfowanie po sieci, przeglądanie mediów społecznościowych i granie do późna w nocy” – podsumowują naukowcy i dodają, że szerokopasmowe łącze zmniejsza nie tylko ilość czasu przeznaczonego na nocny odpoczynek, ale też poziom energii i satysfakcję ze snu.
Cyfryzacja sypialni i niedobór snu to poważny problem
To pierwsze badanie, które udowadnia, że problem, o którym rozmaici eksperci mówią od dawna, może być połączony z szybkością Internetu. Mowa o „cyfryzacji sypialni”, definiowanej jako niezdolność do odstawienia smartfonów, zamknięcia laptopów czy wyłączenia telewizorów przed snem. Rzecz bowiem w tym, że emitowane przez taki sprzęt światło hamuje produkcję melatoniny, co utrudnia zasypianie – ze względu na takie, a nie inne bodźce mózg „twierdzi”, że to jeszcze nie pora snu.
Okazuje się, że występowaniu takiego zjawiska sprzyja dobre łącze sieciowe. Z opublikowanego raportu można więc wyciągnąć wniosek, że szybki Internet = uzależnienie od sieci = cyfryzacja sypialni = niedobór snu. Ten ostatni to poważny problem, którego niektóre potencjalne skutki to:
- zaburzenia funkcji poznawczych,
- ogólne rozdrażnienie,
- spadek sił witalnych,
- nadmierne pobudzenie,
- cukrzyca i nadwaga,
- depresja i niska samoocena.
Niewyspanie może przynosić spadek wydajności w pracy, powodować problemy z nauką, a także kończyć się wypadkami drogowymi. Oczywiście cyfryzacja sypialni i szybkie łącze to tylko dwa z wielu czynników, które prowadzą do zaburzeń snu.
Jak zadbać o zdrowy sen (w odpowiednich ilościach)?
Opierając się na wynikach najnowszych badań, naukowcy zalecają, by spędzać w łóżku 8,5 godziny w ciągu doby, aby zapewnić sobie odpowiednią ilość snu i nie mieć problemów, o których wspominaliśmy wcześniej. Choć dla wielu osób wydaje się to czymś niemożliwym do osiągnięcia, warto przynajmniej spróbować.
Można między innymi ustalić sobie stałe godziny chodzenia spać i wstawania. Pomocne może też okazać się zadbanie o odpowiednią temperaturę i poziom wilgotności powietrza. Ważna jest aktywność fizyczna w ciągu dnia (w przypadku pracy siedzącej zaleca się co najmniej pięć 30-minutowych treningów w tygodniu).
Przede wszystkim jednak przynajmniej na godzinę przed porą snu należy oderwać się od elektroniki (szczególnie jeśli ma się szybki Internet).
Źródło: Motherboard, DailyMail, Mirror, inf. własna. Foto: Pixabay (CC0) – Wokandapix (1), KristopherK (2), StockSnap (3)
Komentarze
34Od iluś lat jako optymalne wskazywane są nieparzyste godziny snu np. 3, 5, 7 godzin, tak by nie obudzić się w środku napoczętej głębszej fazy.
Tak samo stałe godziny snu zanadto przyzwyczajają organizm do lenistwa, więc gdy nagle zarwiemy nockę będziemy się czuć jak stara skarpeta...
Natomiast w ciągu dnia organizm można nauczyć wejść w REM już w trakcie 20-30min drzemki, dlatego są tak niesamowicie efektywne i pobudzające.
Dla mnie spanie ponad 6 godzin to już jest słaby pomysł, u mnie dużo lepiej sprawdza się spanie max 6h w ciągu nocy i później drzemka w ciągu dnia.
Polecam całe zagadnienie "polyphasic sleep" - naprawdę ciekawe. Sam zacząłem to na sobie testować i to działa :)
Jestem zwolennikiem obserwacji siebie i dochodzenia do własnych wniosków, nie ma "jednej właściwej zasady" dlatego zachęcam do eksperymentowania i obserwacji samego siebie, w poszukiwaniu swojego własnego optimum, w każdym temacie (nie tylko snu).
Artykuł trochę na zasadzie "średnia ilości rąk u ludzi na całym świecie wynosi mniej niż 2". Niby szokujące, ale jak się chwilę pomyśli to nic w tym dziwnego nie ma.
Połowa widzów z 21 tys osób podczas meczu robiła sobie fotki i wstawiała na wiadomy portal...Potem przeglądali net i komentowali wstawione fotki...
Zero zainteresowania meczem , tak jakby przyszli tylko dla fotek...Zapatrzeni w mały ekranik...
Ja nawet na mecz nie wziąłem telefonu bo nie był mi do niczego potrzebny.
Kiedyś meczem żył cały stadion i była znakomita atmosfera...Dziś ci ludzie wyglądają jak zonbi zapatrzeni w te swoje smartfony...
Niektórzy ludzie są warci tego żeby żyli co raz krócej, w co raz gorszym zdrowiu i co raz bardziej przypominać sterowanego on-line robota. Nikogo nie powinno się uszczęśliwiać na siłę.
BTW, zauważyłem że gdy na noc wyłączam WiFi (2,4/5GHz) w mieszkaniu, lepiej się śpi. Eliminuję zatem stopniowo WiFi na rzecz kabli tam gdzie to możliwe. Wnioski są oczywiste.
Ja czlowiek ciezko pracujacy w stawajacy codziennie o 4:30 rano 6 dni w tygodniu aby byc o 6 rano w robocie i harowac po 10 godzin dziennie moge co najwyzej godzine dziennie przeznaczyc na internet!
Musze chodzic spac o 20:00 aby sie wyspac i nie moge sbie pozwolic aby siedziec do 23:00 w nocy!
Ludzi ciezko pracujacych tak jak ja to nie dotyczy tylko tych co zyja na garnuszku panstwa!!!
Tekst dla debili, pisany przez debili - a tytuł ala pani z warzywniaka, vel pudelek