Wiele osób twierdzi, że gry są ich pasją. Chris bez cienia wątpliwości do nich należy.
Na koncie twórców Star Citizen znajduje się już około 94 milionów dolarów. To spory budżet, ale i projekt jest niemały – nad grą pracują ekipy z różnych części świata (Los Angeles, Austin, Machester, Frankfurt), a w planach jest stworzenie ogromnego i żyjącego wszechświata, w którym osadzone zostaną tryby wieloosobowe (zarówno kooperacyjne, jak i opierające się na rywalizacji) oraz dla jednego gracza (z kampanią fabularną, przy której współpracują znani aktorzy, na czele).
Wiele osób krytykuje podejście Cloud Imperium Games, twierdząc, że projekt ten to jedna wielka ściema, bo pomimo upływa lat kompletnej gry jak nie było, tak nie ma. Do tego dochodzi jeszcze fakt, że oferowane pakiety i statki kosmiczne mogą kosztować kilka dolarów, ale też kilkaset lub nawet więcej. Są jednak ludzie, którzy są w stanie i chcą wydać takie pieniądze na wirtualną zawartość.
Spójrzcie jeszcze raz na zdjęcie otwierające tego newsa – ten po prawej to Chris Roberts, człowiek stojący za projektem Star Citizen; po lewej zaś stoi inny Chris, podpisujący się jako Ozy311 – to niespełna czterdziestoletni facet, który na statki w Star Citizen wydał już, jak sam mówi, „jakieś 30 tysięcy dolarów”.
W rozmowie z redakcją PC Gamer Chris tłumaczy, że był gotowy wydać takie pieniądze, ponieważ „ta gra to było coś, o czym zawsze marzyłem”. Dalej mówi: „Trzy osoby miały ogromny wpływ na całe moje życie – to John Carmack, Steve Jobs i Chris Roberts”.
Choć dla niektórych może wydawać się to nie do pojęcia, Chris, aka Ozy311 wydaje się rozsądnym człowiekiem. – „Nie wydałem ani grosza z mojego głównego konta. Wykonywałem dodatkowe zlecenia, aby zarobić na statki. Niektórzy ludzie kupują jachty, ja kupuję piksele”.
Chris przyznaje, że jest po prostu ogromnym fanem tego projektu i na każdy element czeka z niecierpliwością. To w pewnym sensie spełnienie jego marzeń. Jak wiele osób w tym wieku, ma po prostu kosztowną pasję, która daje mu wiele frajdy i z której nie zamierza rezygnować.
Jeżeli gra już teraz wzbudza takie emocje, to co będzie po premierze?
Źródło: PC Gamer
Komentarze
26- Potężny budżet i produkcja od 2011. roku
- Do tej pory udostępniono tylko fatalnie zoptymalizowaną część modułu tej gry
- Sprzedaż statków kosmicznych za duże (wg. mnie) bądź też ogromne pieniądze przed premierą
- Bardzo dziwne dane podawane przez producenta (tutaj się trochę rozwinę):
- Spora dysproporcja w wydajności procesorów
- Bardzo możliwa zmowa z ich producentami (rekomendowanie serii i7 nieróżniącej się niczym od i5 w grach, mało wiarygodna obsługa ośmiu rdzeni), chociaż ostatnio sztuczne zawyżanie wymagań stało się standardem. Źródło - http://tinyurl.com/mysxvwz
- Z drugiej strony podawanie niezwykle niskich wymagań (Źródło - http://tinyurl.com/nev489w)
- Ogromna ilość wymaganej RAM (Pierwsze źródło)
- 100 Gigabajtów wymaganej pojemności dysku w wersji podstawowej gry (oznacza to, że potrzeba będzie oddzielnego SSD 128 GB, jeśli będzie się chciało tą grę zainstalować, aktualizacje mogą zapełnić resztę wolnej przestrzeni)
Nie wiem, na ile można ufać tym dwóm stronom, ale kiedyś widziałem podobne dane na innych.
Nie piszę, że ta gra musi być porażką typu Duke Nukem: Forever. Bardzo bym się cieszył, gdyby jednak udało im się zrealizować piękną ideę symulatora kosmicznego z rozwiniętą ekonomią i wykraczającego poza zwykłą strzelankę, gdzie w 90% się napieprza z innymi. Po prostu jest bardzo dużo niepokojących znaków.
A nawet jak szlag to wszytko trafi, to zawsze jest Half-Life 2 ^^