Serwis Blogetery.com będący "domem" dla ponad 70 000 bloggerów został zamknięty ze względu na "odsyłacz do materiałów terrorystycznych" i "gorącą listę" Al-Kaidy, które zostały tam opublikowane.
Właścicielem Blogetery.com jest firma BursNet, która wyjawiła, że w serwisie pojawiły się także instrukcje związane z tworzeniem bomb. Działanie Blogetery.com zostało wstrzymane po tym, gdy firma dostała "informację o charakterze krytycznym od funkcjonariuszy organów ścigania".
Posunięcie to rozzłościło bloggerów, którzy korzystają z tej platformy. Twierdzą, że nie otrzymali żadnego zawiadomienia o wyłączeniu serwisu. Twórcy strony opublikowali jedynie informację, że serwer "zostaje wyłączony bez żadnego powiadamiania i wyjaśnień". Obok tej wiadomości znajdują się odsyłacze do artykułów napisanych przez media (m.in. BBC, CNET, Fox News).
Komunikat jaki wyświetla się po wejściu na stronę http://blogetery.com
Firma próbuje aktualnie rozwiązać problem. Jej przedstawiciele informują, że zamieszczony materiał, oprócz nakłaniania do potencjalnie niebezpiecznych czynności, naruszył przede wszystkim zasady korzystania z serwisu.
BursNet dodało też, że witryna Blogetery.com w przeszłości miała już do czynienia z podobną sytuacją.
CNET poinformował, że funkcjonariusze Federalnego Biura Śledczego (FBI) poinformowali BursNet 9 lipca, że materiały Al-Kaidy zostały znalezione na serwerach Blogetery.com. Twierdzono też, że zawierają nazwiska amerykańskich obywateli, którzy są celem Al-Kaidy. Była tam podobno także wiadomość od Osamy bin Ladena i innych przywódców organizacji terrorystycznej.
FBI nie zwróciła się jednak do właścicieli stron, aby ją wyłączyli - nie ma uprawnień do usuwania treści ze stron internetowych lub do ich zamykania. Takie coś może być przeprowadzone jedynie wtedy, gdy będzie upoważnienie sądu.
Dużo wskazuje na to, że serwis sam zdecydował o tymczasowym zawieszeniu działania. Bloggerzy pozostają bez odpowiedzi ze strony firmy BursNet, obawiają się też, czy będą mogli odzyskać wszystkie swoje posty.
Źródło: BBC.co.uk, CNET.com
Komentarze
3