"A mamę, synku, poznałem pobierając trzeciego Crysisa. Wybrała mnie, bo miałem najszybszy transfer." Brzmi dziwnie, ale wcale nie tak nieprawdopodobnie jak mogłoby się wydawać.
Serwis The Pirate Bay, czyli jedna z najpopularniejszych (a chyba nawet najpopularniejsza) torrentowych wyszukiwarek świata, najwyraźniej zdecydował się poszerzyć gamę swoich usług o... witrynę randkową. Poważnie! Całość firmuje wizerunek zalotnie spoglądającej piratki oraz charakterystyczne logo serwisu.
Pirate... Date nie wymaga rejestracji osobnego konta, można je połączyć już z istniejącym. Prace nad witryną obok twórców serwisu torrentowego koordynowali specjaliści z Meezoog, fachowo zajmujący się od lat tworzeniem internetowych społeczności randkowych.
Oczywiście możliwe jest, że Pirate Bay postanowiło skorzystać ze swojej popularności i poszukać nowych środków docierania do fanów. Ale jeszcze bardziej prawdopodobne wydaje się to, że serwis sprytnie zabezpiecza się na wypadek dalszych problemów prawnych - wszak zbierają się nad nim czarne chmury - i możliwe, że właśnie za pomocą serwisu randkowego wykorzysta całą gamę kruczków prawnych. Jedno jest pewne (poza tym, że tanio skóry nie sprzeda) - będzie ciekawie.
Źródło: Pirate Date
Komentarze
6Oj, oby to nigdy nie stało się prawdą.