Znowu znaleźliśmy się pod obstrzałem. Po raz kolejny do naszych komputerów puka trojan. W32.Deletemusic (co za przemyślana nazwa) przeszukuje pliki multimedialne na komputerze, włączając w to lokalne dyski twarde i przenośne pamięci takie jak dyski flash lub napędy USB, po czym niszczy wszystkie pliki mp3, które napotka na swojej drodze. Równocześnie zaraża każde multimedia, które zauważy, co pociąga za sobą kolejne zniszczenia.
Nie ma dla niego najmniejszego znaczenia czy zarażane pliki są zabezpieczone DRM, czy też nie. Nie ma też znaczenia czy muzyka pochodzi z legalnego, czy też nielegalnego źródła.
Oczywiście tego typu robaki nie biorą pod uwagę faktu, że wiele plików mp3 absolutnie nie jest pirackimi wersjami i może pochodzić z legalnych serwerów, może być ripowaną wersją płyt CD lub nawet nagrana przez samych użytkowników. Podczas gdy utrata całej kolekcji muzyki, która tak mozolnie była gromadzona, zgrywana, opisywana i organizowana może być rzeczywiście druzgocąca, tak naprawdę robak ten niczego nie zyskuje.
Według taktyki, którą stosuje, jak podaje firma Sophos, trojan nie jest dziełem wyszukanych przestępczych grup, ale raczej tworem kogoś kto chce zrobić innym na złość.
Oczywiście tu i tam krążą plotki, w myśl których trojan ten został napisany przez pracowników RIAA. Domysły te zapewne wywołał fakt, że robal atakuje pliki muzyczne. Od czasu do czasu pojawia się nowy robak taki jak ten, który na celownik bierze określone typy plików. W miarę upływu czasu powstaje coraz więcej złośliwego oprogramowania, które przede wszystkim nastawione jest na zysk finansowy.
Jeżeli chodzi o zabezpieczenie się przed nowym trojanem należy wiedzieć, że atakuje on tylko systemy Windows, w tym Vistę. Z pewnością wyłączenie funkcji automatycznego uruchamiania pomoże ochronić nasz komputer przed zarażeniem się nowym robalem, szczególnie gdy podepniemy do niego nową porcję świeżutkich empetrójek.
Komentarze
0Nie dodano jeszcze komentarzy. Bądź pierwszy!