Twitter zamierza otworzyć się na nowych użytkowników. Pytanie tylko czy nie za bardzo.
ilustracja: Bryce Durbin / TechCrunch
Twitter od dłuższego czasu próbuje dogonić swojego największego konkurenta – portal Facebook. Do tej pory sympatię użytkowników zyskiwał głównie dzięki swoim wyróżniającym go cechom. Właściciele doszli jednak do wniosku, że niektóre z rozwiązań ekipy Marka Zuckerberga są całkiem niezłe i dobrze byłoby je zastosować także u siebie. Twitter – dziś już nie jako młodzik, ale poważny gracz – przygotowuje się do poważnych zmian.
Portal Twitter chce zyskać popularność, a przy okazji – pieniądze. Wygląda jednak na to, że w obecnym formacie więcej się już zrobić nie da. Konieczne są więc zmiany – czego możemy się spodziewać? Na pierwszy ogień idą podstawowe treści. Swoje dzisiejsze ogłoszenie właściciele rozpoczęli od informacji, że wkrótce obsługiwane będą filmiki także z innych niż Vine platform. Ponadto, zniesione ma zostać 140-znakowe ograniczenie długości postów, które do tej pory było znakiem firmowym Twittera.
Największa zmiana dotknie jednak tego co najważniejsze, a więc sposobu wyświetlania tweetów. Do tej pory użytkownik otrzymywał strumień złożony z wszystkich postów w kolejności chronologicznej. Od przyszłego roku jednak przed trafieniem do nas tweety będą filtrowane (według trafności i ważności – tak jak ma to miejsce na Facebooku). Tym samym w naszych osobistych strumieniach postów pojawią się także tweety od osób (i grup), których wcale nie śledzimy, a jedynie system zakwalifikował je jako „podobne”. Najprawdopodobniej (i miejmy taką nadzieję) – użytkownicy będą mogli wybrać interesującą ich formę.
Niewykluczone jest także, że przyszłe funkcje Twittera będą udostępniane w formie osobnych aplikacji mobilnych. Dokładnie tak samo, jak robi to Facebook – obok podstawowego narzędzia, mamy przecież Messenger, Instagram czy WhatsApp.
Co myślicie o takich zmianach? Czy Twitter obiera dobrą drogę?
Źródło: Neowin, TechCrunch
Komentarze
5Ech te "społecznościówki", jakby ludzie mieli za dużo wolnego czasu... Jest już nawet pomysł, aby połączyć pracę z życiem prywatnym, "bo ludzie i tak siedzą w pracy na fajsie". Gdyby do tego doszło, świat upadnie po raz kolejny...