Według francuskiego producenta bardziej oryginalne projekty pozwalają deweloperom uwolnić swoją kreatywność.
Ubisoft to przede wszystkim ogromne marki, takie jak Assassin’s Creed, Prince of Persia, Watch Dogs, Far Cry czy gry sygnowane nazwiskiem Toma Clancy’ego. Francuski producent przyznaje jednak, że w najbliższym czasie zamierza też skoncentrować się na mniejszych, ale bardziej oryginalnych i artystycznych projektach.
W tym roku firma Ubisoft wypuściła na rynek między innymi inspirowaną jRPG-ami platformówkę Child of Light oraz klimatyczne, poświęcone tematowi I wojny światowej Valiant Hearts: The Great War. Choć produkcje te nie zyskują takiej popularności, jak kolejne odsłony tych największych serii, to jednak spotykają się z ciepłym przyjęciem zarówno ze strony graczy, jak i recenzentów. Jest tak między innymi dlatego, że wyróżniają się z gąszczu niemal identycznych gier akcji, które powoli nam się już przejadają.
„Jesteśmy bardzo zadowoleni z Child of light” – powiedział wiceprezes kreatywny studia Ubisoft Montreal, Lionel Raynaud. – „Zespół wykonał dobrą robotę, a gra spotkała się z ciepłym przyjęciem. Byliśmy dumni z możliwości dostarczenia czegoś nowego i unikalnego – wiele osób było zaskoczonych, że tworzymy taką grę”.
Raynauld przyznał, że podczas prac nad Child of Light zespół nauczył się wiele na temat mechaniki RPG. Mniejsze, bardziej oryginalne projekty sprawiają, że deweloperzy się rozwijają, a ich kreatywność może wreszcie zostać uwolniona. Ekipa wyraziła chęć do współpracy przy kolejnej produkcji – niezależnie od tego czy będzie to duża, czy też mała gra.
„Więc tak, będziemy popierać nietypowe inicjatywy, takie jak Child of Light i jest szansa, że w przyszłości będziemy mieli o wiele więcej takich właśnie gier” – zapowiedział Lionel Raynaud.
Co o tym myślicie?
Źródło: GameSpot
Komentarze
7W swoich najgorszych nawet przypuszczeniach nie sądziłem, że wszystko zostanie uproszczone do granic możliwości, że nastąpi zatrzymanie rozwoju i ciemne masy skore do opłacania przymusowych abonamentów, mikro-transakcji, debilowatych usług oraz lubiące się w przeciętności, uproszczeniu oraz zacofaniu, swoją bezgraniczną głupotą stworzą "nowy" odłam rynku konsolowego i spowodują tym samym ujednolicenie całej branży gier. Dawniej rozwój w segmencie konsolowym i komputerowym biegł swoim naturalnym torem i nawet jeśli dany tytuł pojawił się zarówno na konsolach (PS2, Xbox, GC) oraz na PC, tak naprawdę był zupełnie czymś odmiennym (zdecydowanie lepszym pod względem chociażby oprawy) na komputerze. Teraz wspomniane wyżej ciemne masy dyktują każdy warunek i nawołując swego czasu o możliwe najtańszy oraz najsłabszy sprzęt, ciągną wszystko co było świetne w graniu na dno. Konsole o wydajności domowego PC'ta z 2008/2009 roku, to bezczelne plucie ludziom, którzy ekscytowali się w dużym stopniu grami oraz technologią w twarz i nie obchodziłoby mnie to, gdyby rynek PC nadal podążał swoją drogą (jak do czasów Crysisa), ale niestety tak nie jest. Watch Dogs w wersji na PC został mocno przetrzebiony właśnie przez ten plastikowy szajs, moja ulubiona seria (Assassin's Creed) wraz z jej najnowszą odsłoną zapewne również otrzyma cięcia. Gry w stylu omawianego w tym newsie "Child of Light", które stanowiły miły dodatek oraz odskocznię, teraz staną się priorytetem, a odpowiedni marketing namiesza masom w pustych łepetynach i sprawi, że uwierzą, iż mają do czynienia z ogromną kreatywnością twórców i rozwojem na miarę "nowej" generacji. Tym oto sposobem cofamy się do lat 90-tych, a dla producentów skamielin zwanych konsolami będzie to łatwy zarobek, gdyż PS5 i następny Xbox o mocy możliwie najtańszego smartphone'a ponownie zdobędą rynek.
PS3 oraz X360 w 2005 roku prezentowały sobą ogromny potencjał i możliwości, kto by pomyślał, że będą one początkiem tak uciążliwej regresji. Przetrzymali je na rynku zdecydowanie zbyt długo. Poło