Ustawa inwigilacyjna: Czy nowe przepisy PiS powinny niepokoić internautów?
Andrzej Duda podpisał tzw. ustawę inwigilacyjną. Czy faktycznie zmieni ona nasze życie?
Prezydent Andrzej Duda podpisał tzw. ustawę inwigilacyjną. Nowe przepisy już w niedzielę staną się faktem. Czy Polska od tego momentu stanie się państwem policyjnym, czy to generowana przez opozycję histeria? Sprawdźcie czego spodziewać mogą się użytkownicy internetu i nowych technologii.
Pod kontrowersyjnym określeniem "ustawy inwigilacyjnej" kryje się nowelizacja ustawy o policji i ustaw dotyczących uprawnień służb specjalnych. Przygotowane przez posłów Prawa i Sprawiedliwości przepisy stanowią odpowiedź na wyrok Trybunału Sprawiedliwości z lipca 2014 roku. TK orzekł wtedy, że niektóre uprawnienia służb są niezgodne z konstytucją.Chociaż PiS, m.in. ustami Macieja Wąsika, zapewniał, że jedynie wykonuje wyrok trybunału, media zawrzały od ponurych wizji przyszłości, w której inwigilowanie obywateli jest na porządku dziennym.
Największe kontrowersje wzbudziły zapisy, według których „w celu rozpoznawania, zapobiegania, zwalczania, wykrywania albo uzyskania i utrwalenia dowodów przestępstw albo w celu ratowania życia lub zdrowia ludzkiego bądź wsparcia działań poszukiwawczych lub ratowniczych”, Policja może uzyskiwać określone w przepisach dane i przetwarzać je bez wiedzy i zgody osoby, której dotyczą.
Nie trudno wyciągnąć z tego wniosek, że dane na nasz temat mogą gdzieś krążyć w każdej chwili. Jak dotyka to przeciętnego użytkownika? Obawy poczuł chyba każdy, kto miał do czynienia z nie do końca zgodnymi z prawem używkami, lub oszczędzał, zdobywając dzieła kultury z sieci torrent.
Już wcześniej jednak służby mogły pozyskiwać od firm informacje na temat obywateli, jeśli uznano, że te są potrzebne do śledztwa. Różnica jest taka, że teraz z takiej możliwości można skorzystać poza śledztwem – oficjalnie, aby zapobiegać przestępstwom. A pod wymienione wyżej sytuacje można podciągnąć niemal wszystko. W sposób wygodny dla organów państwowych, nieprecyzyjna pozostaje także definicja danych internetowych.
Nowelizacja ustawy jest niepokojąca. Zamiast jednak dać się ponieść histerii trzeba spojrzeć prawdzie w oczy: są to przepisy, które poszerzają możliwości inwigilowania nas, a nie tworzą je od podstaw.
Już kilka lat temu Edward Snowden ostrzegał, że państwowe instytucje wiedzą gdzie pracujemy, śpimy, a nawet którymi autobusami się poruszamy. Prawda jednak jest taka, że wiele z tych informacji udostępniamy dobrowolnie. Dopiero po rozpętanej niedawno burzy wielu użytkowników zdało sobie sprawę z istnienia szyfrowania danych i zainteresowało się zaletami VPN. Niezależnie więc czy w niedzielę obudzimy się w świecie opisanym przez Orwella, zdrowy rozsądek rozwiąże przynajmniej niektóre z nadchodzących problemów.
Komentarze
60Druga, to naprawdę myślicie, że będzie nam się chciało śledzić przeciętnych użytkowników i sprawdzać czy ściągają torrenty czy pornusy. Zastanówcie się trochę, służby w dupie mają przeciętnych użytkowników. Nie bójcie się nikt nie wyśle żonie zdjęcia że ją zdradzasz. Policja też, bo nie przerobili by roboty. Inwigilacja kowalskiego zaczyna się wtedy kiedy wpłynie zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa.
Chcecie żyć w bezpiecznym kraju, czy w kraju gdzie prawo jest egzekwowane? No bo jak w tym drugim, to praca służb zaczyna się w momencie popełnienia przestępstwa którego skutki dotkną obywateli, drastycznym przykładem jest zamach terrorystyczny.
A jak chcecie, żyć w kraju bezpiecznym, to niestety służby musza działać wcześniej, zanim dojdzie do przestępstwa tak aby mu zapobiec. Na przekład jak ktoś nabędzie 100kg saletry potasowej nie jest rolnikiem. Może chce nawóz rozsiać na działce albo chce to odpalić na dniach młodzieży.
Służby musza mieć skuteczne metody działania i wachlarz możliwości. Inaczej nie będą zabiegać, tylko egzekwować prawo już po.
Dla was najważniejszą sprawa jest aby ten funkcjonariusz z wachlarzem możliwości był osoba kompetentną uczciwą. Na to nie możecie wpłynąć, ale możecie wpłynąć na osoby które tych ludzi minują, poprzez świadome uczestnictwo w wyborach.
A tak na marginesie w szkole mnie nauczono że najwięcej szczeka pies który ma dużo do stracenia. Więc jak ktoś się boi inwigilacji to znaczy że chce coś ukryć.
Tak jestem urzędnikiem państwowym.
Dajcie człowieka a paragraf się zawsze znajdzie.
I tyle.
"Jedna partia, jedna wizja, jedna telewizja, jeden internet, jeden prezes, JEDNA MYŚL KAŻDEGO OBYWATELA."
http://technologie.gazeta.pl/internet/1,104530,11065299,Zakaz_wstepu_do_USA_za_wpisy_na_Twitterze.html
Za darmo teraz Origin daje np.: NFS MW (nowa wersja) btw. na wyprzedażach czy w marketach z czasem gry można dostać za na prawdę tanie pieniądze więc zastanawiam się czy na prawdę warto zrywać się ledwo co po premierze i od razu piracić grę bo chce się zagrać ale nie chce się kasy tracić .
Ja za każdym razem zastanawiam się ile mam gier w kolejce w które mam grać (jeśli takowej nie ma) to idę czy zamawiam ze sklepu internetowego grę i gram. Wbrew pozorów taka metoda zapewnia oszczędność pieniędzy (kupuję gry jeśli nie mam w co grać a jak kupuje to zanim skończę tą jedną to zwykle inne gry zostaną raz przecenione a przy dobrych wiatrach nawet trafiają na wyprzedaże bo wychodzi na rynek dużo innych nowych gier więc "starocie" tanieją w oczach).
Policjant = wrog publiczny nr1.