Wraz z postępującą komputeryzacją Państwa Środka, coraz częściej występuje tam zjawisko uzależnienia się użytkowników komputerów od internetu i gier. By pomóc takim ludziom, w większości młodym, utworzono dla nich specjalne obozy. Panująca tam wojskowa dyscyplina ma wyleczyć ich z uzależnienia. Niestety obozy mają już swoją ofiarę - 16-letni Deng Senshan został pobity na śmierć.
Obrońcy praw człowieka są przeciwni metodom, jakie stosowane są wewnątrz obozów. Pod ich naciskiem w zeszłym miesiącu chińskie władze wycofały się z kontrowersyjnej terapii elektrowstrząsami. Deng Senshan, który trafił do obozu Guangxi Qihuang Survival Training Camp, niestety nie doczekał końca kuracji. Wkrótce po rozpoczęciu pobytu, został karnie odizolowany od reszty grupy. Został pobity przez osoby nadzorujące obóz "za zbyt wolne bieganie". Wkrótce po ty tym zmarł w wyniku poniesionych obrażeń. Jego rodzice zapłacili wcześniej za pobyt Denga w obozie około 1000$.
Metody "terapii" są opracowywane przez "Wujka" Yang Yongxin. Jest on m.in. autorem terapii wstrząsami i pomysłu z utrzymywaniem wojskowego rygoru. Mimo wielu kontrowersji, rodzących się wokół obozów, chińskie władze nie zamierzają ich zamykać. Twierdzą, iż problem uzależnienia od internetu rośnie w tak zastraszającym tempie, iż jedynie obozy takiej jak w Guangxi mogą im pomóc.
Chiński obóz dla uzależnionych (fot. IDG)
Źródło: theregister.co.uk
Komentarze
19Wersja poprawna m.in. a poza tym stylistycznie lepiej brzmi "Jest on(...)"
Pzdr :)
A Chińczycy? No bądźmy szczerzy, to państwo, które przez tysiące lat znało tylko Jedną Słuszną Władzę(cesarze, potem kolejne dyktatorskie rządy różnych dziwaków i potem partia) i które nigdy nie weszło na drogę demokracji, a do tego państwo którego ludzie od zawsze są raczej brutalni ze względu na historię i pewne aspekty kulturowe...
i to budzi pytanie:
czy to gry tworzą morderców?
Czy choroby umysłowo - społeczne :/