Wbrew pojawiającym się domysłom, Valve nie zamierza kończyć z platformą Steam Machines, a w całym ekosystemie Linux wciąż widzi duży potencjał.
Kilka lat temu Gabe Newell stwierdził, że Linux jest przyszłością branży gier. Nawet jeśli obecnie przedstawiciele Valve nie wypowiadają się tak odważnie to nie powinniśmy sądzić, że przestali w ten system wierzyć.
A ostatnio można było tak pomyśleć. Wszystko przez fakt, iż ze sklepu Steam (a właściwie jego strony głównej) usunięta została zakładka Steam Machines. Branżowe media szybko to podłapały sugerując, iż Valve kończy z tą platformą, a także dedykowanym jej Steam OS. Wygląda na to, że były to nietrafione wróżby.
Valve wydało oficjalny komunikat, za pośrednictwem którego wyjaśnia całą sprawę oraz uspokaja zwolenników ekosystemu Linux. Nadal widzi w nim potencjał, a zmiany na stronie głównej Steam to jedynie efekt „ruchu użytkowników”. Z drugiej strony nie zabrakło wzmianki, iż sprzedaż Steam Machines nie wygląda najlepiej.
„Chociaż to prawda, że Steam Machines nie znikają w błyskawicznym tempie ze sklepowych półek, powody, przez które dążyliśmy do stworzenia konkurencyjnej i otwartej platformy do gier nie zmieniły się znacząco. Nadal ciężko pracujemy nad tym, aby system Linux stał się doskonałym miejscem do gier i aplikacji. Wydaje nam się, że poprawi to życie programistów, jak i klientów, w tym tych korzystających ze Steam.”
Projekt Steam Machines dostarczyć miał Valve wielu cennych informacji zwrotnych od twórców gier. Deklarowana jest chęć dalszego rozwoju API Vulkan, a także plany związane z kolejnymi inicjatywami poświęconymi ekosystemie Linux, o których na ten moment nie możemy jednak dowiedzieć się czegoś więcej.
Źródło: gamingonlinux, steamcommunity
Komentarze
7Kiedy deweloperzy Valve ogłosili, że L4D2 na Linuksie w OpenGL działa znacznie szybciej niż na Windows w DirectX i to po licznych optymalizacjach to za kilka dni na inspekcję do HQ Valve przyjechali przestraszeni programiści z MS :) "No ale jak to szybszy? We no, nam poka wasz source code..."
Kiedy Valve odpowiedziało zapowiedzią Steam Machines na propozycję MS dotyczącą zamknięcia platformy Windows sklepem MS na kłódkę, w MS pojawiła się paniki a Valve ponownie nawiedzili przestraszeniu pracownicy MS... starający się przekonać gabena jakie to propozycje ms są świetne...
Dzięki pracy nad Steam dla Linuksa Valve potrafiło posadzić w jednym pomieszczeniu deweloperów sterowników graficznych zarówno od NVIDII, AMD i Intela aby ci naprawiali zarówno błędy specyficzne jedynie dla danej firmy ale i również pracowali nad problemami drążącymi wszystkie sterowniki na raz.
Dzięki Valve, sterowniki własnościowe AMD Catalyst (fglrx) zostały znacząco przebudowane i poprawione. W konsekwencji porzucone na rzecz nowych AMDGPU-PRO. Ruszył także prężniej rozwój otwartych sterowników Intela i AMD wykorzystujących Mesa. Ba, obecnie AMD poleca nawet otwarte sterowniki dla swoich graczy i domowych użytkowników, zostawiając swoje sterowniki GPU-PRO jedynie dla zastosowań enterprise itp.
Valve ostatnio stało się największym kontrybutorem Mesa w ostatnim roku. Dzięki ich staraniom Mesa nie odbiega od własnościowych implementacji OpenGL.
W ostatnich latach Valve zatrudniało coraz to nowszych programistów sterowników graficznych dla Linuksa. Ostatniego najęli chyba kilka tygodni temu. Ich pracę widać bezpośrednio w Mesa (OpenGL implement) i Vulkan ale i także w samych driverach jak RadeonSI, module DRI3 czy też w X.Org Server. Mało tego inwestują w VR w tym także w jego pełnoprawną obsługę na Linuksie.
Dużą inwestycją, zarówno marketingową jak i finansową był Vulkan w którym Valve mocno macza palce. Należy wspomnieć o przygotowaniu wespół z LunarG pierwszych nieoficjalnych sterowników dla Intela, na których latały pierwsze dema Source2 na Vulkanie. Teraz sponsorują jego rozwój, a nawet kupują firmy aby móc tylnymi drzwiami z Vulkanem wejść do zamkniętego ekosystemu Apple w macOS i iOS za pomocą rozwiązania MoltenVK. Niebawem zarówno DOta2 jak portowany właśnie CS:GO na macu będą śmigać w Vulkanie.
Według hwsurvey (na marzec 2018) tylko niecałe 36% użytkowników Steama ma Windows 10. Mam nadzieję, że to skłoni developerów do robienia gier w Vulkanie i na inne systemy, co powinno trochę zmienić sytuację, że do gier to tylko Windows (najlepiej 10).