Watch Dogs zaczynało jako gra wyścigowa

Jedną z najciekawszych gier, jakie pojawią się na początku przyszłego roku będzie, a przynajmniej powinno być, Watch Dogs. Gra zapowiada się naprawdę interesująco, ale okazuje się, że początkowo zupełnie nie przypominała tego, co zaoferuje finalnie.

Wszyscy czekający na ten tytuł nastawiają się na wciągającą grę akcji. Producent, a konkretnie Laurent Detoc - szef amerykańskiego oddziału Ubisoftu, zdradził jednak, że mało brakowało, a zamiast biegać po mieście z bronią i smartfonem służącym do przejmowania kontroli nad urządzeniami elektronicznymi mielibyśmy tutaj do czynienia z grą wyścigową.

"Watch Dogs nie zaczynał jako Watch Dogs. Pracowali na silniku gry wyścigowej wykorzystując licencję Drivera. To było kilka lat temu. Wtedy pomyśleliśmy, że nie jest to droga, którą chcemy podążać. Gra została więc anulowana i wznowiona już jako inny projekt. W ostatecznej wersji Watch Dogs wykorzystaliśmy jednak sporo elementów powstałych na potrzeby gry wyścigowej."

Nieoficjalnie mówi się jednak, że głównym powodem anulowania prac nad pierwotnie powstającą grą nie była jej jakość, ale fakt, że Ubisoft zabrał się jednocześnie za The Crew. Premiera dwóch dość podobnych do siebie produkcji, których głównym atutem miał być ogromny, otwarty świat mogłaby nie wyjść producentowi na dobre.

"Nie powiedziałbym, że Driver przerodził się po prostu w Watch Dogs, bo to nie prawda. Takie coś się nie wydarzyło. Podjęliśmy decyzję, że jedna produkcja zostanie odwołana, a niektóre elementy z niej wykorzystamy przy tworzeniu czegoś zupełnie nowego."

Być może fani gier wyścigowych nie są zadowoleni z takiego obrotu sprawy. Wkrótce otrzymają jednak wspomniane The Crew, a z inni gracze będą mieli okazję do zabawy z, miejmy nadzieję, naprawdę ciekawym tytułem.

Gdyby wszystko poszło zgodnie z planem w Watch Dogs moglibyśmy już grać. Jakiś czas temu premiera została jednak przesunięta i ostatecznie gra ukazać ma się w II kwartale przyszłego roku w wersji PC oraz konsole Wii U, Xbox 360 i PS3, a także Xbox One i PS4.

Źródło: vg247, gameinformer, wccftech