Rozwój systemu Windows 10 idzie w bardzo dobrym kierunku. Microsoft udostępnił wiele nowości dla Insiderów w kompilacji 15002.
„Insiderzy” mają powody do radości, a pozostali użytkownicy Windows 10 mogą już zacierać ręce. W szybkim pierścieniu aktualizacji pojawiła się nowa kompilacja systemu – build 15002. Wraz z nią ci pierwsi otrzymują wiele nowości (w tym kilka spośród najciekawszych zmian zwiastowanych już wcześniej), a drudzy… drudzy dowiadują się, co otrzymają najpewniej już za kilka tygodni.
Zacznijmy od niewielkiej, ale ciekawej nowości, którą zapowiadano już wcześniej – to możliwość tworzenia kafelkowych folderów w menu Start. Zasada działania jest tutaj dokładnie taka sama, jak na smartfonach – wystarczy wziąć jedną aplikację, najechać nią na inną, a folder zostanie utworzony automatycznie.
Remontu doczekało się również narzędzie udostępniania. W formie wyskakującego okienka wyświetlać będzie się lista aplikacji, do których można wysłać dany plik (to między innymi klient poczty e-mail, program OneNote czy też portale społecznościowe Twitter i Facebook). Inną ciekawostką jest wbudowanie w system funkcji tworzenia zrzutów ekranu przy użyciu OneNote. Wystarczy wcisnąć kombinację klawiszy Win+Shift+S, zaznaczyć obszar i skopiować obraz do schowka.
Wraz z pojawieniem się kompilacji 15002 zaktualizowany został program Windows Defender. Do dyspozycji użytkowników oddane zostały nowe opcje skanowania, w tym specjalne narzędzie do określania kondycji komputera. Pojawiła się też funkcja „Refresh Windows”, która pozwala oczyścić system ze zbędnych aplikacji i plików, które powodują spowolnienie pracy komputera.
Kolejną zaktualizowaną aplikacją jest Microsoft Edge. Przeglądarka ma nowy system podglądu kart, funkcję zapisywania kart do późniejszego oglądania oraz ulepszony interfejs użytkownika. Co więcej, domyślnie blokowany jest Flash.
Kompilacja 15002 to także poprawione Ustawienia. Nawigacja ma być teraz łatwiejsza i szybsza. Pojawiły się też dokładnie opisy poszczególnych rozwiązań. Kilka pomniejszych nowych funkcji trafiło do ustawień urządzeń, wyświetlacza (na czele z korekcją światła niebieskiego), personalizacji (na czele z motywami) i sieci.
Esteci docenią z pewnością gładkie zmienianie rozmiaru okna oraz przemieszczenie ikon na pulpicie. Modyfikowanie wyglądu okienek aplikacji, takich jak eksplorator plików, Notatnik, Outlook czy odtwarzacz muzyczny jest więc znacznie przyjemniejsze dla oka.
Wreszcie to, na co wielu czekało – Zielony Ekran Śmierci (o którym pisaliśmy już wcześniej). To oczywiście tylko część nowości – z wszystkimi możecie zapoznać się na blogu Windows Experience.
Niewielka część „Insiderów” bierze też udział w testach nowych rozwiązań, mających wydłużyć czas pracy na akumulatorze w laptopie. Więcej na ten temat dowiedzieć mamy się w połowie lutego, a pełna wersja narzędzia oszczędzania energii pojawi się w dużej aktualizacji Creators Update.
Źródło: OnMSFT, MSPowerUser, WCFFTech
Komentarze
57Fuck yeah!
Na prawdę trzeba nad nim przysiąść i poświęcić czas na skonfigurowanie, wywalenie bądź dezaktywację zbędnych rzeczy, ochronę przed bardzo szeroką inwigilacją (grrr), wyłącznie "genialnych" usług które w najmniej odpowiednim momencie uruchamiają w tle kopie zapasowe i mordują wydajność itd.
Gdy się to wszystko ogranie, a trzeba przyznać że trwa to dłużej niż w Windows7, system jest bardo przyjemny.
Jest po prostu nowocześniejszy i (PO DOBREJ KONFIGURACJI) szybszy od Windows7 zarówno w codziennym użytkowaniu jak i grach (wsparcie dla DX11.1 - 12).
O&OShut10 twierdzi że potrafi wyłączyć automatyczne aktualizacje w Win10, jeszcze tego nie sprawdziłem, na razie wszystko działa stabilnie.
Niestety. Microsoft stwierdził że jedynie Window10 otrzyma aktualizację kernel-a która poprawnie rozpozna procesory RYZEN. Więc jedynie dziesiątka w pełni poprawnie obsłuży HT procesorów ZEN, wcześniejsze Windowsy - niekoniecznie. A bez wsparcia Microsoftu, AMD nie napisze odpowiedniego sterownika dla starszych systemów. Więc RYZEN obsłuży Windows7, lecz możliwe że bez HT.
10 działa nieźle, ale brak kontroli nad swoim kompem dyskwalifikuje go całkowicie. Dałem szanse linuksowi i tak od 4 miesięcy siedzę na Mint i ani myślę o powrocie do windowsa.
Nadal brak podstawowej kontroli nad OSem... kategorycznie skresla win10 z listy systemow ktory zainstaluje u siebie w domu badz u kogos z rodziny/znajomych.
Niech poprawia spartolona obsluge SIECI, bo od Visty coraz to kolejne Windowsy maja tylko GORZEJ, a nie LEPIEJ dzialanie w LANie. Siec w Windowsie to jakas kpina obecnie. Wykryje... nie wykryje...
Śmierdzi multikontami.
Jak się uzbiera 50 minusów pod tym komentarzem to napiszę następny!
Aktualizacje są złe, nie da się ich wyłączyć... Nie czaję po ch*j byś chciał to robić. Opóźnić - spoko, jest opcja, żeby zainstalował wtedy kiedy nie korzystasz z kompa. Ale po co wyłączać całkowicie? Żeby siedzieć z dziurami i narzekać na wirusy? Paranoja.
Reklamy w menu start - to jakaś legenda, nigdy nie widziałem żadnej i jakoś nie widziałem screena z nimi także, ale wszyscy narzekają jakby to był polsat.
Resetujące się ustawienia. Przy Anniversary rzeczywiście pare ustawień się resetowało ale poprawili to już dawno. Ale skąd to wiedzieć jak się wyłączyło aktualizacje.
Znikające magicznie zainstalowane programy - to też kolejna legenda.
No i wszystkie te argumenty podawane są przez gości, którzy z tym systemem nie mieli nic wspólnego albo jak to piszą zainstalowali i za pół godziny przywrócili starą wersję. Rzeczywiście dużo da się w pół godziny ocenić. To tak jak po menu w restauracji ocenić, że jedzenie nie jest smaczne.
No i już na sam koniec magiczny DX12, który jest ucieleśnieniem zła. A tak na prawdę studia deweloperskie ledwo go liznęły i z biegiem czasu przejdą całkowicie na DX12. Tak jak to było z każdym poprzednim DX. No ale na coś trzeba strzępić ryja. Zwykłe malkontenctwo, bo 7-letni komputer nie daje rady w nowych grach.