W Internecie pojawiają się informacje na temat bardzo ciekawego zdarzenia, do jakiego doszło 8 października w Morris Hospital (Illinois, Stany Zjednoczone).
Zastanawialiście się kiedyś jak rozpoznać, iż w Waszym otoczeniu doszło do wycieku helu? Okazuje się, że zasygnalizują to posiadacze urządzeń z logo Apple. Najprawdopodobniej wszyscy będą mieli wtedy niezbyt tęgie miny.
W Internecie pojawiają się informacje na temat bardzo ciekawego zdarzenia, do jakiego doszło 8 października w Morris Hospital (Illinois, Stany Zjednoczone). W pewnym momencie Eric Woolridge, administrator systemów, zaczął otrzymywać zgłoszenia o awariach urządzeń Apple. Napłynęło ich około 40, od korzystających ze smartfonów, tabletów i zegarków tego producenta. Wedle relacji, niemal wszystkie „wydawały się całkowicie martwe”.
Winowajcy od samego początku upatrywano w nowej maszynie MRI. Trop prowadzący do wydzielanego przez nią pola magnetycznego okazał się jednak błędy. Po krótkim śledztwie okazało się, że podczas schładzania wspomnianej maszyny doszło do wycieku helu.
Eric Woolridge przeprowadził stosowny eksperyment, z wykorzystaniem iPhone'a 8 Plus. Po kilku minutach styczności z helem smartfon faktycznie przestaje działać. Potwierdza to ekipa iFixit, która wyjaśnia, iż atomy helu mogą siać spustoszenie w chipach MEMS. Te są stosowane także w urządzeniach z Androidem, ale Apple ma w zwyczaju stosowanie zegarów kwarcowych, a nie tylko krzemowych i to okazuje się tu problemem.
Źródło: Erik Wooldridge, motherboard
Komentarze
14Na Helu!
Wpada rabuś do iStore i krzyczy :
-Oddawać kasę, bo użyję helu!
xD
Z jednej strony irytuje, z drugiej - jakoś nie mogę odsubskrybować jego kanału.
Coś jak Jayz w temacie pecetów.