Brak Kinecta może mieć więcej konsekwencji niż początkowo sądzono.
Nie dalej jak wczoraj informowaliśmy, iż Microsoft szykuje tańszą edycję konsoli Xbox One, która pozbawiona będzie sensora Kinect. Dziś dowiadujemy się, że może mieć to więcej konsekwencji niż początkowo sądzono.
Zestaw bez Kinecta będzie naturalnie tańszy i to sporo, ponieważ kosztować ma 399 dolarów, a więc wreszcie zrównałoby się to z tym, z czym mamy do czynienia w przypadku PlayStation 4. Kupujący straciliby zatem Kinecta, a zaoszczędzili trochę pieniędzy. Czy na tym sprawa się kończy? Wygląda na to, że nie do końca.
Przedstawiciele Microsoftu ponownie zabrali w sprawie "uszczuplonego" zestawu Xbox One. Po pierwsze należy pozazdrościć im naprawdę optymistycznych nastrojów związanych z przewidywaniami dotyczącymi sprzedaży, a pod drugie zwrócić uwagę na to, że być może brak Kinecta przyniesie, poza oszczędzonymi pieniędzmi, inną realną korzyść.
"Decyzja jaką ogłosiliśmy daje wybór klientom, którzy mogą teraz kupić Xbox One, a po Kinecta sięgnąć wtedy, kiedy będą mogli sobie na to pozwolić. Mamy jeszcze ponad 80 milionów ludzi, którzy muszą kupić Xboxa One."
Wspomnianą korzyścią niezwiązaną z finansami ma być z kolei większa wydajność konsoli. Yusuf Medhi twierdzi, iż funkcje oferowane przez Kinecta zabierać mogą nawet 10% mocy oferowanej przez GPU. Trwają obecnie dyskusje, czy i jak można będzie te zasoby wykorzystać.
"Prowadzimy rozmowy z naszymi wydawcami i chcemy ustalić, co możemy zrobić w tej sprawie i mamy nadzieję, że wkrótce będziemy mogli powiedzieć coś więcej."
Nie da się ukryć, że w przypadku Xboxa One każdy zastrzyk mocy byłby bardzo cenny, ponieważ na tę chwilę konsola wypada pod tym względem gorzej od platformy Sony.
Źródło: vg247, polygon
Komentarze
19Nic nie muszą ;)