Przy czym 50 milionów dolarów to tylko odszkodowania. Wcześniej 35 milionów zapłacono za zatajenie informacji, a poza tym wartość Yahoo w wyniku afery zmalała o kilkaset milionów.
W ostatnich latach przynajmniej kilka razy mogliśmy usłyszeć o wycieku informacji na temat użytkowników Yahoo. Konkretnie: od 2013 do 2014 roku cyberprzestępcy mogli wydłużyć swoją bazę danych nawet o 3 miliardy rekordów. Sprawa trafiła do sądu, w którym udało się osiągnąć porozumienie.
Yahoo musi wypłacić odszkodowania o łącznej wysokości 50 milionów dolarów. A właściwie wypłacą je po połowie: Verizon (a więc spółka-matka Yahoo) oraz Altaba (czyli holding zarządzający aktywami Yahoo). Ten drugi zapłacił już wcześniej grzywnę w wysokości 35 mln dolarów za niepoinformowanie użytkowników na czas o wycieku.
Porozumienie w sądzie federalnym w San Jose osiągnięto z 200 milionami klientów Yahoo z USA i Izraela. Uznano, że za każdą godzinę poświęconą na rozwiązywaniu problemów związanych z wyciekiem należy im się 25 dolarów ( maksymalnie – 375 dolarów na osobę). Dodatkowo wręczono im dwuletni dostęp abonament w usłudze monitorowania wniosków kredytowych AllClear, a posiadaczom kont premium dano prawo do żądania zwrotu 25 proc. poniesionych kosztów.
Źródło: White Magick, Bitdefender, Tech Crunch, The Hill
Komentarze
3Po co się na Yahoo rejestrowali ?
Google i Microsoft ma darmowe konta na rejestrację i bezpieczeństwo na wyższym poziomie w porównaniu do tych Yahoow Facebooków i takich tam.
Sami wybrali Yahoo to niech cierpią teraz.
Ludzie się nie zabezpieczają i dają wszystkie dane na tacy a potem o odszkodowanie płaczą.
ps A może warto założyć sobie konto na każdym możliwym serwisie i tylko czekać na odszkodowanie?