Genius SP-i175
Nadeszło lato, czas urlopów, weekendowych wypadów i wielkiego grillowania. W podróży, zwłaszcza pieszej, na biwaku, grillu czy małej imprezie przyda się źródło dźwięku. Rzecz jasna rozgadana teściowa czy płaczące dziecko zakłócające odgłos delikatnego skwierczenia kiełbasy nie jest w tym przypadku dźwiękiem pożądanym. Ideałem byłby tu JVC Boomblaster, który zagłuszy swoją efektywnością każdą teściową i każde wrzeszczące dziecko, a jakością dźwięku spowoduje, że nie jedna osoba zacznie się ślinić (przynajmniej ja mam takie objawy). Jednakże do noszenia takiego sprzętu potrzebujemy dwóch tragarzy – jeden do dźwigania boomboxa, drugi – walizki z zestawem baterii R20. W Egipcie możemy do tego celu wykorzystać wielbłąda, ale czy wpuszczą nas na pokład samolotu z "przenośnym" sprzętem grającym wielkości torby podróżnej ? A może do transportu wykorzystamy dziecko i teściową ? O nie, dziecko lepiej wyprawmy na kolonie z rówieśnikami, teściową do sanatorium, a my zabierzmy ze sobą głośnik Genius SP-i175.
Zgłosiłem się do serwisu Benchmark by przetestować ten głośnik. Dużo podróżuję służbowo. Szwędam się od hotelu do hotelu, gdzie wieczorną ciszę zakłócają a to sąsiad z pokoju obok, chcący zmusić resztę gości do słuchania z nim wiadomości telewizyjnych, a to latająca mucha (lub o zgrozo przebrzydły culex pipiens). Te mało przyjemne odgłosy warto zastąpić czymś atrakcyjniejszym. Może poczęstujemy sąsiada z pokoju obok naszą ulubioną płytą, a dźwięk płynący przez tekturową ścianę w ekspresowym tempie wpłynie na poprawę jego słuchu (bo na NFZ dziś liczyć nie można). I w końcu ściszy telewizor.
Spróbujmy !
Zawartość zestawu Genius SP-i175:
kabelek "trójstronny" (jack 3,5 mm, mini USB, USB)
przejściówka (jack 2,5 mm – jack 3,5 mm)
instrukcja (również w języku polskim)
Dane techniczne (wg producenta):
głośnik o śr. 40 mm
moc RMS 2W
stosunek sygnału do szumu 90 lub 92dB
zakres częstotliwości 170 Hz- 20kHz
regulacja głośności
czas ładowania 3 godz
czas pracy do 6 godzin
Wymiary: 63 x 57 x 58 (Wys. X szer. X gł.)
Waga: 133 g
akumulator 300mAh
Sąsiad z pokoju obok dobrotliwie się z nas śmieje. Jego telewizor pamiętający jeszcze lata 90-te ma zdecydowanie większe gabaryty. Teściowa również nie dostrzegła by w tym głośniku rywala. Może się jednak zdziwią?
Tutaj pojawia się pewne zastrzeżenie do danych producenta – dlaczego informacje na stronie oraz w instrukcji papierowej i elektronicznej są różne? Co prawda błąd dotyczy tylko stosunku sygnału do szumu, jednakże warto uściślić nawet taki drobiazg. Na stronie producenta (oraz w instrukcji) także znajdziemy informacje o możliwości podłączenia kilku głośników Genius w celu poprawy efektywności (głośności) – sąsiad już sięga po pilota, teściowa się zapowietrzyła. Niestety głośnik mam tylko jeden.
Wygląd
Głośnik występuje w trzech kolorach – białym, czarnym i jasno zielonym. Testowany przeze mnie sprzęt jest czarny. Urządzenie widziane z góry ma kształt trójkąta Reuleax'a – pytacie o co chodzi ? Czy ktoś widział przekrój silnika Wankla ? Do rzeczy. Głośnik przypomina zaokrąglony trójkąt (albo raczej bryłę o podstawie "napuchniętego" trójkąta). Górna krawędź jest lekko ścięta przez co głośnik skierowany jest .... wg instrukcji głośnik ma "dźwięk 360 stopni". Czyli głośnika nie musimy kierować w żadną konkretną stronę.
Obudowa z połyskliwego tworzywa może ulegać zarysowaniu. W górnej części znajduje się siatka maskująca, ze srebrną imitacją aluminium, pod którą znajduje się głośnik. Czerwono-niebieska dioda sygnalizująca stan baterii umieszczona jest z przodu. Z tyłu znajduje się pokrętło regulacji głośności wraz z włącznikiem, gniazdo mini USB służące do ładowania akumulatora oraz jako wejście dźwięku. Jest też gniazdo jack stereo 3,5 mm, używane jako wyjście sygnału do kolejnego głośnika. Urządzenia jest nieduże. Tylko dlaczego nie może być bardziej foremne ? W żaden sposób nie zmieścimy głośniczka w kieszeni. Chyba że mamy spodnie ileś tam razy XXL. A do tego futerał przypominający sakiewkę. Dlaczego taki ciasny ? Chowanie do niego głośniczka wymaga sprawnych rąk i doświadczenia. Po dwóch tygodniach odkryłem jak to zrobić sprawnie – nałożyć etui na stojący głośnik. Mimo to uważam, że producenci nie powinni oszczędzać na wszystkim, nawet na kawałku szmaty.
Mini test – na ucho
Z czystej ciekawości postanowiłem przeprowadzić mały test zarówno głośnika, jak i swoich przetworników ulokowanych gdzieś w zagłębieniach małżowin usznych. Zastanawialiście się jaki jest realny zakres częstotliwości, które może odtwarzać Wasz sprzęt ? Jaki zakres potrafią odbierać nasze "receptory" dźwiękowe ? Kiedyś producenci nagminnie podawali na sprzęcie grającym zakres odtwarzanych częstotliwości 20-20KHz. Tyle w teorii potrafią wyłapać nasze uszy. Ale tylko w teorii. W praktyce jest nieco gorzej, a niektórzy ( w tym sąsiad z pokoju hotelowego) mają już poważne upośledzenie słuchu. Teściowe dla odmiany mają słuch absolutny, a nawet słyszą więcej niż zostało powiedziane, ale to inna bajka.
Nie posiadam komory bezechowej czy studia dźwiękowego z zaawansowanym sprzętem. Jedyna aparatura jaką mam to mój zapewne nadwyrężony słuch, laptop i generator dźwięku (użyłem do tego celu programu ETF). W teście udział wzięło kilka urządzeń przetwarzających sygnał elektryczny w dźwięk – Genius SP-i175, laptop, głośnik przenośny Clarus PS-9515, słuchawki douszne (nieznanego producenta) oraz słuchawki Sennheiser HD205. Wstępnie znalazłem ustawienia głośności dźwięku dla każdego z urządzeń w taki sposób, by ich efektywność była zbliżona do siebie (na tzw. ucho). Starałem się podejść do tego możliwie obiektywnie. Następnie generując programem dźwięk o danej częstotliwości i skupiając się na tym co słyszę, szukałem skrajnych częstotliwości, które mój mózg rejestrował jeszcze jako słyszalny dźwięk. W ten sposób ustaliłem zakres pracy każdego z urządzeń.
Największy zakres częstotliwości pracy jakie wyczuły moje uszy posiadają słuchawki Sennheiser HD205. Nie powinno nas to dziwić. W tym gronie to jedyny sprzęt, który może być używany w bardziej profesjonalnym celu niż tylko zwiększanie głośności i zagłuszanie telewizora sąsiada z pokoju obok. Ale wróćmy do naszego głośnika i jego konkurenta, jakim jest między innymi głośnik Clarus PS-9515. Zakres wysokich częstotliwości obu głośników podobny, różnica jest w tonach niskich. Clarus schodzi niżej, zapewne z powodu większych wymiarów. Jednak nie zapominajmy, że z tego testu nie wywnioskujemy, który głośnik lepiej przetwarza dany zakres częstotliwości, gdyż nie uwzględnia ich efektywności. Czy nie pisałem, że test przeprowadzam na ucho ? Tylko dla zaspokojenia swojej ciekawości.
Użytkowanie
Podłączamy nasz zestaw grający. Wtyk USB do komputera, mini USB do głośniczka. Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie by odtwarzać dźwięk w czasie ładowania akumulatora (czyli jack'a wpinamy do źródła dźwięku – laptop, telefon, odtwarzacz mp3 etc.). Ładowanie baterii sygnalizowane jest diodą w kolorze czerwonym, trwa około 3 godzin. Po naładowaniu dioda zmienia kolor na standardowy niebieski. To nie standard ? Według norm może i nie, ale według wszelkiego sprzętu elektronicznego chyba tak. Na szczęście dioda nie ma funkcji oznajmiania wszystkim dookoła, że włączyliśmy nasz sprzęt i nie jest irytująco jasna. Ja podłączyłem Genius'a do najczęściej używanego przeze mnie źródła dźwięku w delegacji jakim jest laptop Asus F5RL. Jego głośniki nie należą do zbyt udanych (choć to raczej norma w większości laptopów). Zacznijmy może od kilku metalowych kawałków. Sąsiad już mnie poirytował, więc nie będziemy mu żałować. Dźwięk z mojego laptopa jest mało dynamiczny, z dużą ilością wyższych partii, ogólnie bigos zmieszany z szałotem plastikową łyżką. A co daje nam Genius ? Tutaj dźwięk jest czystszy, bardziej selektywny. Perkusja zaczyna przypominać to czym jest – czyli perkusję. Słychać nawet słowa. Brakuje stereofonii? Głośnik jest jeden, a kanały dwa, z tym że zmieszane. Odtwarzając muzykę z komórki też będzie to dźwięk mono. Czy musimy się tym przejmować ? Jest to głośnik przenośny, a nie zestaw Hi-Fi, więc nie oczekujmy za wiele. Laptop też posiada stereofonię zbliżoną do obrad sejmu – jedne wielki chaos różnych dźwięków, wydobywających się gdzieś ze środka. Głównym zadaniem Genius SP-i175 jest polepszenie jakości dźwięku i zwiększenie głośności. I jest w tym całkiem niezły. Zmieniam repertuar muzyczny, utwór za utworem i ciągle nie mam ochoty rzucić głośnikiem o podłogę, czy też w sąsiada i jego telewizor. Owszem nie jest to zestaw kolumn Usher'a, ale jak na swoje skromne gabaryty – gra całkiem nieźle. Radzi sobie również poza klaustrofobicznym pokojem hotelowym. Pomieszczenie wielkości 50 metrów kwadratowych ? Nie ma problemu, do słuchania muzyki wystarczy. Oczywiście w miarę zwiększania głośności, jakość dźwięku spada. Jest to normalne przy tak małym głośniku, który ma do odtworzenia cały zakres częstotliwości. Lecz nawet na maksymalnej głośności nie słyszałem przesterowania. Może to wynikać z dobrze dobranej mocy urządzenia w stosunku do parametrów głośnika.
Czas pracy urządzenia przy niezbyt głośnym użytkowaniu wynosi ok. 8 godzin. Nie jestem maniakiem hałasu, więc nie eksploatowałem Genius'a na pełnej głośności (z wyjątkiem zagłuszania sąsiada). Jeśli wasza tesciowa hałasuje jak stara lodówka, czas pracy głosnika może ulec skróceniu.
Wadą Genius'a jest jego ładowanie – tylko poprzez port USB. Kiedy nie mamy do dyspozycji ładowarki USB albo laptopa – mamy problem. Możemy problem rozwiązać, jeśli posiadamy ładowarkę z wtyczką mini USB. Spotyka się takie do ładowania odtwarzaczy mp3 z wbudowanym akumulatorem. Nie testowałem tego rozwiązania, lecz z góry informuję, iż niemożliwe jest wtedy odtwarzanie dźwięku z Genius'a - sygnał wejściowy musimy wprowadzić poprzez gniazdo mini USB, a te wykorzystaliśmy do podłączenia ładowarki.
Konkurencja - Clarus PS-9515
W kategorii głośników przenośnych jest dość duża konkurencja. Ja posiadam Clarus'a PS-9515. Wymiarami przypomina dużego smartfona, masą również. Jednak jego kształt umożliwia transport w kieszeni, choć nie w każdej. Do zasilania służy akumulator (BL-5C) taki jak w wielu Nokiach, który wystarcza nawet do 10 godzin użytkowania. Rozładowaną baterię można ładować w telefonie (jeśli posiadamy komórkę z takim akumulatorem). Bezpośrednie ładowanie głośnika przez mini USB. Poza tym umożliwia odtwarzanie dźwięku nie tylko ze źródeł zewnętrznych (przez wejście liniowe), ale również odtworzy pliki mp3 z kart pamięci SD (wbudowany czytnik) czy z portu USB. Ma również radio. Jeśli chodzi o funkcjonalność – miażdży Genius'a. Co z dźwiękiem ? Clarus jest lepszy. Zdecydowanie lepsze niższe partie, wysokie tony również bardzo przyjemne. Z głośnością też jest lepiej, a poza tym mamy dźwięk stereo. Do słuchania muzyki i oglądania filmów na laptopie będzie idealny. Sprawdzi się również w podróży. Niestety Genius przegrywa z konkurentem.
A może tak duet Genius + Clarus ?
Przyszedł sąsiad, skarży się, że nie może spać, bo hałasuję.
- niech Pan wyłączy telewizor !
Podsumowanie
Genius SP-i175 to głośnik przenośny o małych wymiarach. Dobrze sprawdzi się w podróży, jednakże wymaga ładowania poprzez USB. Jeśli nie mamy laptopa, potrzebna będzie ładowarka z portem USB/wtyczką mini USB. Przyzwoity dźwięk, choć nie powala. Ograniczeniem są tu wymiary urządzenia. Nie sposób oczekiwać wysokiej jakości dźwięku od tak małego głośnika. Kompromis pomiędzy rozmiarem, a jakością dźwięku. W podobnej cenie możemy kupić większe głośniki, bardziej funkcjonalnie. Jeżeli komuś podoba się stylistyka, docenia małe wymiary nawet kosztem jakości dźwięku, to Genius będzie dobrym wyborem. Jeśli ktoś chce mieć lepszą jakość dźwięku, większą funkcjonalność i nie przeszkadza mu noszenie małej cegiełki, polecam poszukiwanie głośników takich jak np. Clarus.
Genius SP-i175 | ||
plusy: • poprawna (jak na rozmiar urządzenia) jakość dźwięku • długi czas pracy | ||
minusy: • cena (wg wyszukiwarki cen 69 zł) • mała funkcjonalność (odtwarzanie dźwięku tylko z wejścia liniowego) • kształt (kwestia gustu) • brak możliwości wymiany akumulatora • brak ładowarki sieciowej • brak możliwości użycia dwóch głośników w trybie stereo • zbyt mały pokrowiec | ||
Orientacyjna cena w dniu publikacji testu: ok. 69 zł |
Komentarze
11Ale, żeby nie było, że nie mam uwag.
Styl taki trochę humorystyczny może być dla innych zaletą, dla mnie to wada. Czytając minirecenzję szukam konkretów i przebijanie się przez niepotrzebne "lanie wody" było dla mnie męczące. W połowie recki nawet miałem ochotę przestać czytać.
Druga sprawa to brak bliższych szczegółów co do pasma przenoszenia przy odsłuchiwaniu muzyki, oglądaniu filmów. Wiem, że test z generatorem, jak i dane techniczne wyraźnie wskazują na duże braki w zakresie niskich częstotliwości, ale oczekiwałem więcej na ten temat z twojej strony, niż tylko: "dźwięk czystszy bardziej selektywny" [niż z laptopa], czy "nie mam ochoty rzucić głośnikiem o podłogę". Po teście głośników Asus, który czeka na publikację mogę domniemywać, że kulejące basy (od 170Hz) przy np. filmach z dużą ilością wybuchów mogą zabrać przyjemność z oglądania.
Sama stylistyka jest ok. Podobnie chwali się brak błędów. fotki też dobre.
a tak odchodząc od tematu jaki obiektyw podczepiłeś pod Canona??