Zacznę nadwyraz finezyjnie: powitać.
Do napisania tego krótkiego (a może długiego, nie wiem, dopiero zaczynam go pisać) tekstu skłonił mnie fakt, że niewiele można przeczytać o wytrzymałości na długich dystansach cacka do wyścigów, jakim niewątpliwie jest G25. Oczywiście, wiele pseudo-recenzji traktujących głównie o testach w tak niesamowicie rozbudowanych symulatorach jazdy jak Need for Speed (w sumie równie dobrze mogłoby to być jakieś Mario Racing) mówi o niezłym wykonaniu 'kierowajki', ale nie spotakłem jeszcze człowieka, który przede mną zadał sobie trochę trudu, aby napisać coś o produkcie po dogłębnym poznaniu jego dobrych i złych stron w grach z bardziej skomplikowaną fizyką i modelem jazdy. Myślę, że ta mini-recenzja może się przydać paru osobom, bo można jeszcze spotkać G25 w atrakcyjnych cenach jako produkty powystawowe etc., a jest jeszcze przecież rynek wtórny, na którym jeszcze długo będzie spore zainteresowanie (do niedawna) flagową kierownicą od Logitecha. Dobra, koniec moich filozoficznych wywodów, teraz 'Dawaj na ring' :>
Na pierwszy ogień...
pójdą warunki, w jakich G25 była używana, bo nie jest to bez znaczenia w dalszej części recenzji. Swoją drogą, mam nadzieję, że są jeszcze ludzi, którzy szanują swoją prywatność i wybaczą mi brak zdjęć mojego pokoju, a konkretniej biurka i PC. Kierownica była przez cały okres użytkowania szanowana. Bez manii, ale nigdy nie miała większych wypadków. Czas, w którym nie była używana, spędzała obok biurka kurząc się. Pedały leżakowały zaś pod mebelkiem cały czas, wdychając opary moich stóp i delektując się smakiem kurzu (całe szczęście nie mają alergii :P ). Wieniec obszyty skórą był co jakiś czas smarowany kremem do rąk - nie było na nim śladów zużycia, ale wolałem dmuchać na zimne. Trzecia część zestawu, czyli drążek zmiany biegów wraz z rodzinką przycisków miał raczej lekkie życie, tylko parę razy musiał znieść upadek kilku płyt ze stojaka (poza normalną grą oczywiście). Dobra, jedziemy dalej...
...aż do części zasadniczej.
G25 mieszka już u mnie 22 miesiące, a kupiłem ją nową w sklepie Pixmania (czy coś w ten deseń). W tym czasie przejechała kilka(naście) tysięcy okrążęń różnych torów, od Circuit de Catalunya, przez legendarne Imolę i Monaco, aż do skomplikowanego jak budowa cepa Norisring. 95% kilometrów przejechałem w 'grze' (nie będę się rozwodził nad tym, zę to tylko środowisko graficzne przystosowane do instalacji modyfikacji stworzonych przez ludzi) rFactor. Poza tym: TDU, Live for Speed, RBR. Pamiętam, że gdy pierwszy raz dorwałem G25 byłem pod wrażeniem precyzji działania, wykonania i tego, że miałem trudności z wciśnięciem pedału hamulca :> Teraz jestem pod jeszcze większym wrażeniem, bo nie ubyło nic z precyzji, nie widać żadnych śladów zużycia, a pedały mają ciągle taką samą twardość (z tym, że moje nogi mają teraz więcej pary ;) ). Od góry: kierownica nie jest wyświechtana, nie ma żadnych luzów, a prędkość wykonywanych ruchów jest ciągle taka sama. Jedyne, do czego mogę się przyczepić, to głośność, która nieznacznie urosła, prawdopodobnie przez 'zużycie' smaru na mechanizmach w środku. Moc FFB także jest na tym samym poziomie. No dobra, skok na manetkach, które wykonały kilkaset tysięcy zmian biegów, jest noże nieco bardziej wyczuwalny, ale nic poza tym. Nie chwieją się, zawsze reagują na wciśnięcie i nigdy nie zdażyło mi się wrzucić lub zrzucić dwóch biegów na raz. O skórę na wieńcu dbałem i jest ona w sumie jak nowa, nie licząc potu, który znalazł sobie miejsce w 2 miejscach na łączeniu kawałków skóry. Dalej: skrzynia biegów. Drążkiem wachlowałem głównie w seriach WTCC i czasami GT, więc nie był on szczególnie często męczony. Wykorzystywałem tylko przyciski umieszczone na ichniejszym panelu, ale o nich wiele powiedzieć nie można, guziki jak guziki (ale nie od koszuli :P ). W sumie drążek ten nie przypadł mi do gustu, ale nie wiem, czy są jakieś większe ślady zużycia, bo zwyczajnie nie został on poddany takim katuszom, jak reszta zestawu. Na koniec najlepsze, czyli pedały (dlaczego za każdym raziem się uśmiechałeś, drogi Czytelniku, gdy widziałeśto słowo? :D ). Proporcje użytkowania standardowe: najwięcej gazu, mniej hamulca, najmniej sprzęgła (w open wheel'ach używałem go tylko przy ruszaniu, w innch seriach także do zmiany biegów). Na żadnym z 3 siłowników nie zauważyłem spadku oporu. Fakt faktem, że każdy z nich po około ruku czasu dokręciłem, bo delikatnie się chwiały, co zapewne zawdzięczam małym chińskim rączkom... Od tamtego czasu zero problemów. Na pochwałę zasługują także gumki (znowu uśmiech szydercy) pod spodem, które mimo wielu przesunięć itp. itd. po przetarciu z kurzu ciągle trzymają bardzo dobrze i pedały nie przemieszczają się podczas grania.
Podsumowanie
Jak napisaem, G25 mam od 22 miesięcy. Kierownica nie zawiodła mnie ani razu. Na rynku pojawiła się jakiś czas temu G27, ale szczerze mówiąc nawet nie myślę o zmianie. Bo po co? Są ciekawsze sposoby na wydanie niepotrzebnych kilkuset złotych różnicy w cenie. Nasza znajomość zakończy się dopiero w dniu, gdy produkt Logitecha odmówi mi posłuszeństwa...
Mam nadzieję, że moje wypociny komuś się przydadzą. Jest to moja pierwsza recenzja, więc jestem otwarty na wszelką krytykę, czy to w komentarzach, czy na PW, czy na maila ( gootek7@gmail.com ). Zdaję sobię sprawę z tego, że tekst nie jest przesadnie długi, ale napisanie kolejnej recenzji pt. 'Jak się gra na G25' uznałem za bezcelowe, wolę, żeby mój tekst komuś się przydał, jeśli ma to być choć jedna osoba.
Dzięki za spędzony z moim tekstem czas.
Komentarze
11na plus: że opisałeś jak się ją użytkuje, oraz jej funkcje. No i nie bawiłeś się w żadne pierdoły, frazeologizmy ;)
na minus: żadnych testów ( a co przez to idzie żadnych screenów), brak zdjęć poczciwej kierownicy.
Na przyszłość nie podawaj też swojego maila w swoich publikacjach. Tutaj jest dużo dzieci neo które cię będą nękać swoim żarcikami. No i programy wychwytujące adresy aby rozsyłać spam. Ogólnie należy się 3, ale to twoja pierwsza recka, także na zachętę 4.
P.S. Zapraszam do przeczytania mojej recenzji dysku twardego ;)
Bo o to chodzi bez owijania w bawełnę krótko jasno i na temat a nie masę nie potrzebnych pierdół :)
Na minus bardzo mało zdjęć, przez co tekst jest mało atrakcyjny wizualnie.
-1 za slang, 4
5