• Producent: Cryo Interactive
• Wydawca: ---
• Pierwotna platforma: PC
"Arrakis ... Dune ...pustkowie Imperium i najcenniejsza planeta we wszechświecie. Tu i tylko tu można znaleźć przyprawę(...) Kto kontroluje Arrakis, kontroluje przyprawę, a kto kontroluje przyprawę włada wszechświatem." Słowa te są esencją jednego z najciekawszych uniwersów science ficition jakie kiedykolwiek powstały.
Powieść Franka Herberta zatytułowana "Diuna" odegrała zresztą olbrzymia rolę w rozwoju gier. To dzięki niej powstały fundamenty obecnego gatunku strategii czasu rzeczywistego. Mało kto jednak pamięta, że wszystko zaczęło się na początku lat 90., od mało znanej gry przygodowej i jej producenta - firmy Cryo Interactive. To właśnie ona, po niemal 10 latach od pierwszej komputerowej wersji Diuny próbowała stworzyć tytuł na miarę tego fascynującego świata. Niezwykle ambitny projekt gry strategicznej z gatunku massive multiplayer online, w którym gracze walczą o dominacje mając do dyspozycji niemal nieograniczony wszechświat niestety nie wypalił. Nim Dune Generation przeszedł do fazy beta testów firma Cryo zbankrutowała.
• Niedocenione gry ostatnich lat cz.1
• Producent: Paradox Development
• Wydawca: Virgin Interactive/ Electronic Arts
• Pierwotna platforma: PSX
Thrill Kill to jedna z tych produkcji, których los przypieczętowany został przez niezrozumiałą dla niektórych ekscentryczność. Owszem, gra jak na tamte czasy była niesamowicie brutalna i to nawet w porównaniu do wydanej wcześniej pierwszej odsłony Mortal Kombat. Nie zmienia to jednak faktu, że produkcja ta oferowała kilka nowatorskich rozwiązań. Trójwymiarowa bijatyka z opcją jednoczesnej zabawy dla czterech graczy mogła okazać się strzałem w dziesiątkę. Niestety, tytuł pogrążyła zarówno szalona otoczka fabularna - rozgrywający się w piekle turniej potępionych o możliwość reinkarnacji, jak i niezwykle kontrowersyjny sposób przedstawienia całej akcji.
Twórcy nie przebierali w środkach, żeby zwrócić uwagę graczy na swój tytuł. Znajdziemy w nim zatem nie tylko sporą dawkę brutalności, ale również mocno zakręcone klimaty. Sadomasochizm, fetyszyzm, kanibalizm, a nawet mało dwuznaczny sex - to wszystko można było zobaczyć w grze. Szalone walki w pokoju "bez klamek", w czasie których postacie okładają się oderwanymi kończynami, porażają się prądem czy wręcz uprawiają sex tak mocno przeraziły nowego wydawcę - Electronic Arts (wcześniej gra znajdowała się pod pieczą Virgin Interactive, które w 1998 roku zostało wykupione przez EA), że projekt ten jak najszybciej skasowano. Co ciekawe, gra była już w tym czasie niemal w całości ukończona.
O dziwo jednak Thrill Kill trafił do graczy. Stało się tak za sprawą byłych pracowników producenta, którzy udostępnili w sieci kilka wersji beta tejże gry.
• Niedocenione gry ostatnich lat cz.1
• Producent: Gas Powered Games
• Wydawca: --
• Pierwotne platformy: PC/ X360/ PS3
Kojarzycie Chrisa Taylora? Miłośnicy strategii z pewnością uśmiechnęli się teraz z pobłażaniem. No bo jak można nie znać człowieka, który stworzył kultowe Total Annihilation? Z takim argumentem trudno polemizować, prawda? :-) Ale do rzeczy.
Otóż na początku 2010 roku Taylor oficjalnie ogłosił swój najnowszy projekt - epicką strategię RTS zatytułowaną Kings & Castles. Zgodnie z pierwszymi udostępnionymi informacjami produkcja miała w zamyśle przypominać wcześniejsze gry studia Gas Powered Games - serię Supreme Commander. Oczywiście futurystyczne klimaty zostały tu zastąpione pełnym magii i tajemnic światem fantasy, ale sama istota rozgrywki zapowiadała się bardzo podobnie. Trzy walczące ze sobą królestwa, intrygująca historia, spora liczba jednostek i możliwość dowolnego oddalania i przybliżania świata gry - wszystko to wystarczyło fanom, aby z uwagą śledzić postęp prac nad Kings & Castles.
O dziwo proces produkcji postępował stosunkowo szybko, a twórcy chętnie dzielili się kolejnymi wieściami z placu boju. Dzięki temu dowiedzieliśmy się między innymi, że nowa produkcja Chrisa Taylora obfitować będzie w dodatki DLC, które zmienią całkowicie podejście branży do tego typu zawartości. O co dokładnie chodziło twórcom niestety raczej się nie dowiemy. W lutym tego roku projekt został oficjalnie zawieszony. Powód? Studio Gas Powered Games zaangażowało się w produkcje sieciowej odsłony serii Age of Empires znanej wcześniej jako Project Spartan.
• Niedocenione gry ostatnich lat cz.1
• Producent: Lionhead
• Wydawca: Microsoft Game Studios
• Pierwotna platforma: Xbox
Ten niecodzienny tytuł zapowiedziany został w 2001 roku przez samego Petera Molyneux, szefa Liohead Studios. Przeznaczony wyłącznie na pierwszego Xboksa mógł nieźle namieszać na konsolowym rynku. Wyjątkowo oryginalna koncepcja gry polegająca na uchronieniu prymitywnego plemienia przed pewną zagładą w prehistorycznym świecie natychmiast zwróciła na siebie uwagę branży i samych graczy.
Polowania, walki z prehistorycznymi bestiami, poznawanie nowych plemion, zajmowanie kolejnych terenów - to wszystko miało znaleźć się w B.C. Szykował się prawdziwy hit. Trudno więc dziwić się olbrzymiemu szumowi jaki zrobił się wokół tego tytułu. Wszyscy z niecierpliwością wyczekiwali na kolejne wieści "z linii frontu", a Molyneux starym zwyczajem roztaczał niesamowicie kuszące wizje sposobu prowadzenia rozgrywki i ogromu możliwości jakie zostaną oddane do dyspozycji graczy. W pełni funkcjonalny ekosystem, w którym gracze będą mogli wpływać na rządzące nim wzajemne zależności to tylko jedna z niewielu obietnic jakie padły z ust branżowego Piotrusia Pana.
O dziwo jednak prezentacje działającego kodu za każdym razem robiły wprost piorunujące wrażenie. Rozległe tereny, w pełni interaktywny świat, w którym zwierzęta potrzebują jedzenia i snu, a każde drzewo można spalić, olbrzymi głaz użyć zaś jako broń to coś, czego dotąd w branży gier nie było. Niestety zbytnio rozdmuchane obietnice przyczyniły się w końcu do upadku całego projektu. Po 4 latach produkcji i licznych pokazach B.C. zostało anulowane. Powodem miał być rosnący w nieskończoność budżet gry, choć przy takim twórcy jak Peter Molyneux to całkowicie normalne. Niestety po raz kolejny to graczy spotkał największy zawód.
• Niedocenione gry ostatnich lat cz.1
• Producent: The Collective
• Wydawca: Warner Bros. interactive
• Pierwotne platformy: X360/ PS3
Pierwsze informacje o przeniesieniu postaci kultowego Brudnego Harrego w świat gier pojawiły się w 2006 roku. Nowa gra miała nawiązywać fabularnie do dwóch filmów o jednym z najtwardszych gliniarzy jakich nosiła matka ziemia - Brudnego Harrego i Siły Magnum. Co więcej, w procesie produkcji uczestniczył ponoć sam Clint Eastwood, który stworzył niezwykle charyzmatyczną postać detektywa Callahana.
Niestety, w trakcie trwania prac doszło do sporych przetasowań kadrowych na najwyższych szczeblach firmy Warner Bros., która w tym przypadku, jako wydawca gry wykładała na nią pieniądze. Oczywiście nowa kadra zarządzająca zaczęła swoje urzędowanie od sprzątania pozostawionego po starej ekipie "bałaganu". Szeroko zakrojony proces optymalizacji pracy nad poszczególnymi projektami doprowadził między innymi do pozbycia się dotychczasowego producenta Brudnego Harrego - studia The Collective.
Pomimo wielokrotnych zapewnień szefostwa firmy Warner Bros. o kontynuowaniu prac nad tym wielce obiecującym projektem, słuch o nim dość szybko zaginął. Możliwe, że wydawca chciał po prostu zamieść niewygodną dla siebie produkcje pod dywan.
• Niedocenione gry ostatnich lat cz.1
• Producent: Chair Entertainment
• Wydawca: ---
• Pierwotne platformy: PC/ X360/ PS3
Każdy kto przeczytał Grę Endera autorstwa Orsona Scotta Carda zgodzi się z tym, że jest to jedna z najlepszych powieści science fiction jakie do tej pory powstały. Świetnie skonstruowana, głęboka i poruszająca fabuła znakomicie nadaje się do przeniesienia nie tylko na srebrny ekran, ale i wszelkiej maści sprzęt grający. Aż dziw, że dotąd nikt nie odważył się zaadoptować tej niesamowitej historii na potrzeby filmu. Gry miały bowiem powstać.
Pierwsze informacje o takich projektach pojawiły się w styczniu 2008 roku. Mało znana wówczas firma Chair Entertainment Group ogłosiła, iż nabyła prawa do stworzenia gier na podstawie powieści Ender's Game. O dziwo ten producent miał już wcześniej styczność z twórczością Orsona Scotta Carda. Chair powołane bowiem zostało do życia przez byłych twórców świetnego, choć mocno niedocenionego Advent Rising.
Według pierwotnych założeń pierwszy tytuł z całej serii gier, czyli Ender's Game: Battle Room miał skupiać się na symulacji walki w tytułowych salach treningowych. Jak miała wyglądać rozgrywka, nie wiadomo. Przypuszczalnie chodziło o strategiczne dowodzenie ziemską flotą w bitwach przeciwko Robalom czyli obcym istotom spoza układu słonecznego.
Niewielka ilość informacji o tworzonej produkcji od początku rodziła podejrzenia, że coś jest nie tak. Niestety, obawy fanów potwierdziły się w grudniu zeszłego roku, kiedy to jeden z szefów Chair Entertainment obwieścił wszem i wobec, że projekt Gra Endera został bezterminowo zawieszony. Szkoda zmarnowanego potencjału.
• Niedocenione gry ostatnich lat cz.1
• Producent: Nibris
• Wydawca: --
• Pierwotna platforma: Nintendo Wii
Tworzenie gier to ciężki kawałek chleba, o czym mogło przekonać się polskie studio Nibris. Ich intrygująco zapowiadający się debiutancki projekt nietypowego survival horroru skończył na śmietniku historii. Dlaczego? Trudno powiedzieć.
Wyjątkowość produkcji leżała w sposobie budowania klimatu grozy i przerażenia. Czarno-biała stylistyka, nieliniowy scenariusz i mechanizm rozgrywki korzystający z nowatorskich (wówczas!) możliwości kontrolera Nintendo Wii sprawdzały się tu doskonale. Przynajmniej „na papierze”, bo nigdy nie doczekaliśmy się prezentacji grywalnej wersji tego tytułu. Co gorsze, nigdy też nie usłyszeliśmy oficjalnej informacji o jego anulowaniu. Wiele wskazuje jednak na to, że projekt umarł niemal niezauważenie. Ponoć jego twórcy napotkali ogromne problemy natury produkcyjnej, co w ostateczności doprowadziło do skasowania gry i zamknięcia studia pod koniec 2010 roku. Kto wie jednak, czy sporej winy nie ponosi tu wybór platformy docelowej.
• Niedocenione gry ostatnich lat cz.1
• Producent: Ubisoft
• Wydawca: Ubisoft
• Pierwotne platformy: X360/ PS3
O tej produkcji Ubisoftu zrobiło się głośno w 2005 roku po pierwszej prezentacji, która miała miejsce podczas targów E3. Świetnie zrealizowana pierwszoosobowa strzelanina ze śniadym i mocno wytatuowanym gangsterem w roli głównej zrobiła wówczas całkiem niezłe wrażenie. Co tu dużo mówić - patent z przestrzeleniem szklanego pomostu, na którym stoi akurat dwóch przeciwników po prostu musiał się podobać.
Szkoda tylko, że niemal natychmiast po pierwszej zapowiedzi o Killing Day zrobiło się niewiarygodnie cicho. Brak jakichkolwiek informacji o postępie prac nad tym tytułem stawiał pod znakiem zapytania jego dalsze istnienie. Obawy te potwierdziły się rok później, kiedy oficjalnie poinformowano o anulowaniu całego projektu. Co ciekawe, milczenie twórców przerwała dopiero redakcja magazynu PS3 Land, która zwróciła się z prośbą o potwierdzenie statusu Killing Day do angielskiego oddziału firmy Ubisoft.
W 2009 roku pojawiły się pogłoski, że Ubisoft ponownie zainteresował się tą produkcją. W amerykańskim urzędzie patentowym złożono bowiem wniosek o rezerwację nazwy i znaku towarowego Killing Day. Jak dotąd jednak nic więcej z tego nie wynikło.
• Niedocenione gry ostatnich lat cz.1
• Producent: Lionhead
• Wydawca: Microsoft
• Pierwotna platforma: Xbox 360
W świecie gier Peter Molyneux uchodzi za jednego niewielu wizjonerów. Ostatnimi czasy z jego ust padało co prawda wyraźnie mniej obietnic bez pokrycia, jednak dało się również zauważyć niepokojącą tendencję do coraz większych uproszczeń w kolejnych produkcjach. Miłośnicy twórczości „Piotrusia Kłamczuszka” z lekkim powątpiewaniem obserwowali, jak ich ulubiony twórca zaczyna rozmieniać się na drobne. O dziwo jednak wystarczył jeden, niezwykle ambitny projekt, aby Molyneux znów stał się ikoną branży gier.
Chodzi oczywiście o słynną już demonstrację możliwości wykorzystania najnowszej technologii Microsoftu – kontrolera ruchowego do faktycznej interakcji z postacią wirtualnego chłopca o imieniu Milo. Ten niesamowity projekt opierał się na wyjątkowo nowatorskim systemie komunikacji z interfejsem bez udziału standardowych kontrolerów umożliwiającym nie tylko natychmiastową reakcję na działania gracza, ale również rozpoznawanie emocji, kształtów czy kolorów.
O dziwo, ta niezwykła produkcja wyszła poza ramy technologicznego dema, przekształcając się w pełnoprawną grę, której istota ograniczała się do towarzyszenia Milo w jego codziennym życiu i doradzania mu przy podejmowaniu kluczowych dlań decyzji. Niestety, to właśnie ta niespotykana oryginalność spowodowała, że Microsoft postanowił wstrzymać projekt. Ryzyko słabej sprzedaży było zbyt duże, a jej budżet stale rósł. Na całe szczęście nie zarzucono prac nad samym interfejsem, który ma ponoć pojawić się w kolejnej produkcji studia Lionhead.
• Niedocenione gry ostatnich lat cz.1
• Producent: Propaganda Games
• Wydawca: Disney Interactive Studios
• Pierwotne platformy: PC/ X360/ PS3
Miłośnicy morskich przygód i pirackich klimatów jak dotąd nie byli przesadnie rozpieszczani przez branżę rozrywki. Sytuację zmieniło dopiero pojawienie się filmu Piraci z Karaibów, którego machinie marketingowej nie oparły się nawet gry wideo. Wśród wielu zapowiedzianych wówczas produkcji korzystających z licencji filmowej tylko jedna miała odwagę wyjść poza ramy tego, co mogliśmy zobaczyć w kinie.
Według pierwotnych założeń Pirates of the Caribbean: Armada of the Damned miała być połączeniem dynamicznej akcji z grą RPG. Gracz wcielając się w rolę początkującego pirata, kapitana Jamesa Sterlinga, miał poczuć prawdziwą atmosferę pirackiego życia samodzielnie decydując o tym gdzie popłynie, jaki statek napadnie, czy też w jaki sposób spróbuje się zmierzyć z niesamowitymi wyzwaniami.
Otwarty świat gry zmieniający się pod wpływem naszych wyborów, fantastycznie opracowane lokacje, widowiskowe potyczki, a nawet fabuła rozgrywająca się na długo przed pojawieniem się kapitana Jacka Sparrowa - to wszystko mogło sie podobać. Niestety, tylko nam - graczom. W październiku zeszłego roku kierownictwo Disneya uznało cały projekt za zbyt ryzykowny i to nawet w sytuacji, gdy był on już niemal na ostatniej prostej. Spekuluje się, że prawdziwym powodem skasowania tego tytułu był konflikt z jego producentem.
• Niedocenione gry ostatnich lat cz.1
• Producent: LucasArts
• Wydawca: LucasArts
• Pierwotne platformy: X360/ PS3
Charyzmatyczna postać poszukiwacza skarbów dawno temu rządziła na poczciwych pecetach. I choć obecnie mało kto pamięta owe rewelacyjne przygodówki ze stajni LucasArts, to sam Indiana Jones nie stracił nic ze swojej atrakcyjności w oczach graczy. Kłopotliwe okazało się jednak stworzenie gry, która mogłaby konkurować z innymi nowoczesnymi produkcjami. Od blisko 8 lat ani na komputerach, ani na konsolach nie pojawił się żaden tytuł oparty na uniwersum Indiany Jonesa. Oczywiście nie licząc specyficznej serii LEGO.
A było naprawdę blisko. W 2006 roku zapowiedziany został projekt nowej gry z Indianą Jonesem w roli głównej. Jej scenariusz miał rzekomo wyjść spod pióra samego George'a Lucasa. Co więcej, ta zmierzająca na konsole Xbox 360 i Playstation 3 produkcja miała być pierwszą grą, w której zastosowanie znalazłyby nowatorskie silniki Euphoria firmy NaturalMotion oraz Digital Molecular Matter stworzony przez Pixelux. Niestety, nowy Indiana Jones nie ukazał się w planowanym na 2007 rok terminie, stąd też możliwości obu tych technologii poznaliśmy dopiero przy okazji Grand Theft Auto IV i pierwszej części Star Wars: The Force Unleashed. A mogło być tak pięknie.
• Niedocenione gry ostatnich lat cz.1
• Producent: United Front Games
• Wydawca: Activision
• Pierwotne platformy: PC/ X360/ PS3
Modny ostatnio trend do powracania do starych, nieco zakurzonych juz marek dotknął także niezłą serię True Crime. I tak pod koniec 2009 roku koncern Activision ogłosił światu, że w produkcji znajduje kolejna odsłona tego cyklu zatytułowana True Crime: Hong Kong. Jak to zwykle bywa w przypadkach reanimacji starszych marek zdecydowano się tu na całkowity restart serii i rozpoczęcie wszystkiego od nowa.
Bohaterem gry miał być detektyw Wei Shen, który próbując rozpracować jedną z organizacji przestępczych, wchodzących w skład chińskiej Triady, przenika do jej struktur. Zgodnie z zapowiedziami na gracza miały czekać tu nie tylko emocjonujące wyzwania w postaci dynamicznych walk z przeciwnikami czy pościgów samochodowych, ale również całkiem niezły system reputacji. To od niego zależeć będzie awans naszego bohater w mafijnej hierarchii.
Dodatkowym atutem tej produkcji miały być świetnie odwzorowane ulice Hong Kongu, na potrzeby których wykonano ponad 27 tysięcy zdjęć. Niestety cała ta praca poszła na marne. W lutym 2011 roku koncern Activision oficjalnie ogłosił wstrzymanie prac nad kilkoma niedochodowymi markami. Wśród nich znalazł się niestety także i True Crime: Hong Kong.
• Niedocenione gry ostatnich lat cz.1
• Producent: Obsidian Entertainment
• Wydawca: SEGA
• Pierwotne platformy: PC/ X360/ PS3
Ten szalenie intrygujący projekt do tej pory okryty jest całunem tajemnicy. Z jednej strony trudno się temu dziwić, bo gra RPG osadzona w uniwersum Obcego cały czas stanowi niezły kąsek dla dobrego wydawcy. Wystarczy zająć się tym na poważnie. Z drugiej jednak - niechęć SEGI do ujawnienia jakichkolwiek szczegółów dotyczących anulowanego już projektu wydaje się zupełnie nieracjonalna. Przecież wzbudzenie zainteresowania graczy mogłoby przełożyć się w przyszłości na ewentualny powrót do zarzuconych koncepcji i stworzeni jeszcze lepszego tytułu. A tak mamy skasowany projekt, z którego poznaliśmy jedynie nazwę kodową - Aliens RPG, kilka jego fotek i kiepskiej jakości film udostępniony w sieci przez kogoś z ekipy Obsidian Entertainment.
Co ciekawe, SEGA bardzo długo zwlekała z podaniem oficjalnej informacji o zaprzestaniu produkcji tejże gry. Powód? Nieznany. SEGA pokusiła się jedynie na wydanie bełkotliwego i mało poważnego oświadczenia o potrzebie ponownego rozważenia jaki typ gry chcieliby faktycznie wydać. Szkoda, wielka szkoda.
• Niedocenione gry ostatnich lat cz.1
• Producent: Free Radical Design/ Pandemic Studio/ Slant Six Games
• Wydawca: LucasArts
• Pierwotne platformy: PC/ X360/ PS3
LucasArts to bardzo dziwna firma. Jej projekty albo do ostatniej chwili są ukrywane, albo nader często, już po oficjalnym zapowiedzeniu, znikają jak kamfora. Taki los spotkał między innymi nieco wcześniej opisywanego Indianę Jonesa, który nie mógł jakoś trafić na konsole. Niestety, w rękach tego wydawcy znajduje się znacznie więcej popularnych marek. Jedną z nich jest właśnie Star Wars: Battlefront, którego trzecia odsłona występująca pod kodową nazwą Star Wars: Battlefront Online to jeden z najbardziej wyczekiwanych projektów ostatnich lat. Szczególnie po ujawnieniu pierwszych szkiców koncepcyjnych sugerujących rozważania twórców gry nad tym, co by sie stało, gdyby Obi-Wan Kenobi przeszedł na Ciemną Stronę Mocy.
Jedyny problem polegał na tym, że pojawienie się tych grafik związane było ponoć z odsunięciem studia Free Radical Design od tego projektu i przekazanie go innemu deweloperowi - firmie Pandemic Studios. Niestety nie zagrzał on tam miejsca, gdyż niedługo potem studio zostało zlikwidowane w ramach restrukturyzacji koncernu Electronic Arts. Dalsze losy Battlefront III są nie mniej burzliwe, choć większość informacji to niepotwierdzone pogłoski.
LucasArts zdecydował się wstrzymać cały projekt po tym, gdy okazało się, że jego twórcy nie są w stanie ukończyć prac do końca 2010 roku. Takie przynajmniej plotki pojawiły się w kwietniu ubiegłego roku. Cóż powiedzieć - szkoda. Mroczny Obi Wan Kenobi to byłoby coś.
• Niedocenione gry ostatnich lat cz.1
• Producent: SEGA AM2/ Rutubo Games
• Wydawca: SEGA/ Microsoft Game Studios
• Pierwotne platformy: Dreamcast/ Xbox
Shenmue to jedna z niewielu serii, które pomimo upływu czasu niemal się nie zestarzały. Niezwykła opowieść o adepcie sztuk walki, Ryo Hazukim, poszukującym zabójców swojego ojca i próbującym rozwikłać tajemnice Lustra Feniksa nadal oczarowuje niesamowitą głębią wykreowanego świata, złożonością postaci i wyjątkową mechaniką rozgrywki. Tej unikalnej serii udało się dokonać rzeczy dotąd niemożliwej – stworzyć świat symulujący prawdziwe życie. Dlatego właśnie spora część graczy uważa ją za dzieło sztuki.
Od ukazania się dwóch pierwszych części Shenmue upłynęło już niemal 10 lat. Tymczasem nadal historia Ryo Hazukiego nie znalazła zakończenia. Dlaczego? No cóż, seria odniosła spory sukces w Japonii i Europie, gdzie Dreamcastowi wiodło się całkiem dobrze. Przynajmniej na początku. Niestety, decyzja o pominięciu rynku amerykańskiego i wydania tam jedynie wersji na pierwszego Xboksa okazała się sporym błędem. Słabnąca popularność konsol Segi i Microsoftu pociągnęła za sobą ewentualne plany co do dalszych części Shenmue. I trudno się dziwić, skoro już pierwsza jej odsłona była jedną z najdroższych gier w historii. Jej produkcja pochłonęła blisko 70 milionów dolarów. Dziś może się to wydawać normalną ceną za tytuł wysokobudżetowy, ale w 1999 roku to była kwota wręcz astronomiczna.
W taki oto sposób trzecia, zwieńczająca serię część Shenmue nadal pozostaje jedynie w fazie rozważań. Branżowe media przy każdej okazji pytają twórcę cyklu, Yu Suzukiego, kiedy wreszcie pojawi się upragnione przez fanów jej zakończenie. Niestety, jak dotąd nie potrafił on udzielić jednoznacznej odpowiedzi, a to wskazując na kwestie ewentualnej sprzedaży nowej gry, a to na problemy z wydawcą. Ostatnio pojawiło się jednak światełko w tunelu. Suzuki wyznał bowiem, że Sega najpewniej pozwoli mu w końcu dokończyć dzieło jego życia. Brzmi to może mało pewnie, ale lepsze to niż nic.
• Niedocenione gry ostatnich lat cz.1
• Producent: Bullfrog Productions
• Wydawca: Electronic Arts
• Pierwotna platforma: PC
Czy jest ktoś, kto nie pamięta znakomitej serii Dungeon Keeper? Może i młodszemu pokoleniu graczy nazwa ta niewiele mówi, ale z pewnością nawet oni spotkali się choć raz z charakterystyczną postacią Rogatego Rozpruwacza, który stanowił maskotkę tego cyklu, obejmującego dwie, równie świetne produkcje.
Niestety miłośnicy strzeżenia lochów i schowanych w nich skarbów przed zakusami poszukiwaczy przygód czy szalenie prawych rycerzy nigdy nie doczekali się trzeciej części swojej ulubionej gry. Pomimo oficjalnej zapowiedzi tego tytułu w kultowej już „dwójce” w postaci krótkiego zwiastuna studio Bullfrog bardzo szybko przerwało proces jego tworzenia. Projekt został po cichu zawieszony już w marcu 2000 roku. Gracze dowiedzieli się o tym jednak dopiero niemal pół roku później.
Powodem wstrzymania produkcji Dungeon Keepera 2 okazało się przeniesienie mocy przerobowych studia do innych projektów. Jakich? I tu na wszystkich fanów Rogatego Rozpruwacz czeka niemiła niespodzianka. Tym, co wygryzło go z interesu okazał się Harry Potter i Władca Pierścieni. Te marki były dla właściciela Bullfroga – koncernu Electronic Arts - dużo więcej warte niż niezbyt pewny sprzedażowo Dungeon Keeper. Porażka!
• Niedocenione gry ostatnich lat cz.1
• Producent: EA Los Angeles
• Wydawca: Electronic Arts
• Pierwotne platformy: PC/ X360/ PS3
Command & Conquer to jedna z najstarszych serii strategii czasu rzeczywistego. I choć w jej historii zdarzały się wzloty i upadki, gracze stale czują do niej sentyment. Przez lata marka wyrobiła sobie na tyle duże uznanie wśród fanów, że trudno byłoby je zaprzepaścić jednej mniej udanej produkcji. Mimo to Electronic Arts niczym pies ogrodnika pilnuje potencjału tego wyjątkowego cyklu. Niestety, jak na razie z kiepskim skutkiem.
Świetnie zapowiadającą się taktyczną, pierwszoosobową strzelaninę osadzoną w świecie Command & Conquer znaną nam jako Tiberium, po 2 latach pracy anulowano, uznając ją za słabą jakościowo i nie rokującą sprzedaży. Tymczasem dwa lata później, zupełnie beztrosko wydana zostaje czwarta część serii, której jakość woła o pomstę do nieba.
W takich sytuacjach naprawdę trudno zrozumieć czym kieruje się szefostwo Electronic Arts. Być może mają awersje do strzelanin? Seria Command & Conquer miała już w swojej bogatej historii epizod z pierwszoosobową strzelaniną. Może i mniej udany, ale przecież warto próbować kilka razy. Tym bardziej, że w Tiberium drzemała naprawdę spora moc. Szkoda, że dano jej sprawdzić się w warunkach prawdziwie bojowych - na sprzęcie samych graczy.
• Niedocenione gry ostatnich lat cz.1
• Producent: CD Projekt Red Studio
• Wydawca: CD Projekt
• Pierwotne platformy: X360/ PS3
Tego tytułu nie trzeba chyba nikomu przedstawiać. Nasz rodzimy towar eksportowy - Wiedźmin w wydaniu konsolowym również miał wyjątkowo burzliwą historię. Pierwsze zapowiedzi Powrotu Białego Wilka pojawiły się już pod koniec 2008 roku. Przy tej okazji twórcy gry, CD Projekt RED, obiecali liczne udoskonalenia edycji gry w porównaniu do wcześniejszej wersji pecetowej. Poprawie miała ulec nie tylko oprawa graficzna czy system walki, ale również sztuczna inteligencja przeciwników, modele postaci, a nawet proces rozwoju postaci. Wedle wielu szumnych zapowiedzi ze starej gry pozostać miała jedynie fabuła, całą zaś resztę dotknęły mniej lub bardziej znaczące zmiany.
Niestety tego, co dokładnie zostało przemodelowane nigdy się nie dowiemy. Projekt został oficjalnie wstrzymany pod koniec 2009 roku. Stało się tak na skutek perturbacji z francuskim deweloperem – Widescreen Games, który utrzymywał, że CD Projekt nie wywiązywał się ze swojej części umowy nie płacąc w terminie za kolejne etapy produkcji. Z kolei polski producent twierdził, że jakość i tempo prac były całkowicie niezadowalające i to one zawarzyły na odebraniu tego projektu Francuzom. Nie jest jednak żadną tajemnicą, że w tym okresie CD Projekt popadł w spore tarapaty finansowe. Czy były one współodpowiedzialne za los konsolowego Wiedźmina – pewnie tak, ale teraz nie ma to już żadnego znaczenia. Jedno jest pewne – szybko tego tytułu nie ujrzymy, jeśli w ogóle. Przy okazji polecamy wam recenzję i testy Wiedźmina 2.
• Niedocenione gry ostatnich lat cz.1
• Producent: Appeal
• Wydawca: --
• Pierwotne platformy: PC/ Playstation 2
Wydany w 1999 roku Outcast olśnił recenzentów i graczy olbrzymim, niesamowitym światem wykreowanym przy użyciu silnika Voxel Space, rewelacyjną linią fabularną i fantastyczną muzyką w wykonaniu Moskiewskiej Orkiestry Symfonicznej. Pomimo bardzo ciepłego przyjęcia przez branżowe media, które odważnie przyznały mu tytuł przygodówki roku, Outcast nie odniósł rynkowego sukcesu.
Mimo to jednak jego twórcy - belgijskie studio Appeal - szybko podjęło decyzje o stworzeniu kontynuacji przygód Cuttera Slade'a w świecie równoległym, na niezwykłej planecie Adelpha. Pierwsze informacje o Outcast 2 pojawiły się już w 2001 roku. Zaprezentowane szkice koncepcyjne, a później i faktyczne zdjęcia z gry wskazywały na to, że szykuje się olśniewająco piękna produkcja. Przynajmniej jak na tamte czasy.
Niestety rynek bezlitośnie zweryfikował marzenia graczy. Rok później studio Appeal zbankrutowało, a wraz z nim przepadła jedna z najlepiej zapowiadających się gier przygodowych ostatnich lat. A wszystko ponoć przez konflikt pomiędzy twórcami Outcasta 2, a ich wydawcą, firmą Infogrames, o końcowy kształt gry. Wstrzymanie wypłaty środków finansowych na dokończenie produkcji przypieczętował los belgijskiego studia ... i rodzącej się legendy.
• Niedocenione gry ostatnich lat cz.1
• Producent: Blizzard Entertainment
• Wydawca: --
• Pierwotne platformy: PC/ Mac
Pierwsze informacje o projekcie poważanej już wówczas firmy Blizzard Entertainment pojawiły się w okolicach 1997 roku. Producent doskonałego Diablo i znakomitej serii Warcraft najwyraźniej zapragnął stworzyć coś, czego do tej pory nie próbował - grę przygodową w klasycznym, starym stylu. Nietrudno się domyślić, że wiadomość o Warcraft Adventures zelektryzowała zarówno wszystkich fanów tego uniwersum, jak i miłośników przygodówek point & click.
Niestety projekt stworzenia pomostu pomiędzy drugą częścią Warcrafta a jego potencjalną kontynuacją okazał się dla Blizzarda zbyt ambitny. Gra pochłonęła ponad rok pracy nie tylko zespołu pod kierownictwem Billa Ropera, ale i zewnętrznego studia Animation Magic zajmującego się ręcznym przygotowaniem wszystkich animacji. Ogromnym problemem dla twórców Warcraft Adventures okazało się nie tylko słabnące zainteresowanie gatunkiem przygodówek, ale również bardzo silna konkurencja. W tym samym czas LucasArt wyrzucał na rynek, niczym z karabinu maszynowego, kolejne świetne produkcje pokroju Curse of Monkey Island. Pojawiły się też pierwsze zapowiedzi całkowicie nowej jakości wśród gier przygodowych, jakim bez wątpienia było Grim Fandango.
W takiej sytuacji, nie dysponując, zdaniem twórców przygodówkowego Warcrafta, produkcją w każdym calu doskonałą, mogącą wstrząsnąć rynkiem gier podjęto decyzję o wstrzymaniu dalszych prac nad tym projektem. Stało się to w 1998 roku, na kilka tygodni przez targami E3, na których miała odbyć się oficjalna prezentacja gry.
• Niedocenione gry ostatnich lat cz.1
• Producent: Swingin’s Ape Studios/ Nihilistic Software/ Blizzard Entertainment
• Wydawca: Blizzard
• Pierwotne platformy: Playstation 2/ Xbox/ Nintendo GameCube
Jak mówi przysłowie "historia lubi się powtarzać", a w przypadku Blizzarda jest to zjawisko nader częste. Dążenie tego studia do doskonałości już raz zaprowadziło niesamowicie ciekawie zapowiadającą się produkcję prosto do grobu. Niestety, na tym nie koniec.
Drugim wielkim tytułem Zamieci, który pomimo szumnych zapowiedzi i wielokrotnych prezentacji nigdy nie trafił w ręce graczy okazał się StarCraft: Ghost. Produkcja nie miała być kolejną strategią czasu rzeczywistego, lecz rasową grą akcji z widokiem za pleców prowadzonej postaci.
Co ciekawe, inspiracją do stworzenia takiej właśnie gry mógł być wydany w 2002 roku Command & Conquer: Renegade. Obie gry opierały się na podobnym schemacie, oferując nie tylko zbliżoną rozgrywkę, ale i porównywalnych bohaterów. W przypadku StarCrafta była to członkini elitarnego oddziału terrańskich duchów - Novy. Do jej zadań należała infiltracja, dywersja i sabotaż. Już brzmi nieźle, prawda? Jeśli zaś dodamy do tego fakt, że przez lata gra cały czas ewoluowała otrzymując coraz to nowe funkcjonalności takie jak choćby drużynowe potyczki sieciowe, naszym oczom ukazuje się obraz niesamowicie smakowitej produkcji.
Niestety, nie wiedzieć czemu, w 2006 roku Blizzard nagle uznał, że z tego projektu nie uda się wykrzesać nic więcej, przynajmniej w obecnej formie, i zawiesił jego produkcje. Bezterminowo. Wkrótce potem słuch o StarCraft: Ghost zaginął.
• Niedocenione gry ostatnich lat cz.1
Trudno wspomina się świetnie zapowiadające się produkcje, które z różnych powodów nigdy sie nie ukazały. Szczególnie wówczas, gdy po szumnych zapowiedziach mocno liczyliśmy na konkretny hit. Niestety, prawa rynku są nieubłagane, a kasa musi się zgadzać.
Budżety obecnych gier są i tak już mocno rozdmuchane. Choć z drugiej strony czasami żal, że więcej pieniędzy pompuje się w popularne "odgrzewane kotlety" niż produkcje, które faktycznie mogą coś w branży zmienić. Niestety, czas nowatorstwa i sentymentów bezpowrotnie przeminął. Nie mamy więc co liczyć na szybki powrót takich tytułów jak choćby Full Throttle 2, Project Treadstone, WET 2 czy nasz rodzimy They. Czasami warto o niektórych z tych tytułów zapomnieć, bo ich jakość raczej nie rokowała odpowiedniej grywalności. Niestety, na stale powiększającej się liście bezterminowo zawieszonych i całkowicie skasowanych projektów znaleźć można i prawdziwe perełki pokroju StarCraft: Ghost, Tiberium, Pirates of the Caribbean: Armada of the Damned, a nawet Mirror's Edge 2. I tych gier naprawdę szkoda.
A na jakie produkcje, których żywot został gwałtownie przerwany wy czekaliście? Jeśli z sentymentem wspominajcie jakieś tytuły, podzielcie się nimi w komentarzach. Kto wie, może na ich podstawie powstanie druga część tego artykułu!
• Niedocenione gry ostatnich lat cz.1
Komentarze
35Co się stało z projektem gry "They" ?
Wiedźmin: Powrót Białego Wilka, StarCraft [b]Ghot[/b]...
Trzeba to poprawić
^___________^
BTW: jeszcze w latach '90 czytywalem NEO. I pamietam zapowiedz gry SHENMUE, ktora byla w niej przedstawiona jako pierwsza gra z nowego gatunku, ktory tworcy okreslili jako "FREE" - obiecywali, ze wszedzie bedzie mozna wejsc, ze kazda napotkana osoba bedzie inna, jezeli chodzi o dialogi itd.
Po czym pojawil sie Dreamcast i znikl, zanim tak naprawde zaistnial w polsce. Sadzilem, ze gierka nigdy nie wyszla, az do dzisiaj. Kolega musi teraz szukac Dreamcasta w garazu, a ja za kilkanascie funa kupilem Shenmue. Zobaczymy. Czekalem na to dluzej, niz inni na DNF.
Co za BŁĄD na PSP PS2 Wii i DS wyszedł Indiana Jones and the Staff of Kings