Tradycyjnego odtwarzacza o nazwie Zen od firmy Creative, używam już około czterech miesięcy i choć wydawać by się mogło, że to mało, spokojnie zdołałem wyrobić sobie opinię o tym sprzęcie.
Od razu powiem, że jest to player bardzo porządny, nie pozbawiony jednak wad.
Ale zacznijmy od kwestii głównej, a więc od muzyki i filmów, bo głównie do odtwarzania tych rzeczy ma on służyć. Jakość muzyki jest bardzo dobra, oczywiście uzależnione jest to od słuchawek, w które wyposażyliśmy nasz sprzęt, bo te dodane do zestawu są trochę słabe. Jednak po podłączeniu innych, również od Creative'a (dla mnie całkiem niezłych), zdziwiła mnie następująca rzecz, na którą wiele osób narzeka w Internecie, a w którą nie mogłem uwierzyć przed zakupem: głośność odtwarzania muzyki i innych dźwięków. Jest ona...strasznie cicha, oczywiście w domu/na podwórku jest idealnie, ale w takich miejscach jak szkoła czy przy jeździe rowerem, przydałoby się o kilka poziomów głośności więcej, gdyż nawet maksymalna nie wystarcza przy dużym hałasie. Poza tym jest w porządku, dobra jakość dźwięku, mamy podgląd do okładek danego albumu (troszku zgapione od Ipoda) i innych bajerów, chociażby takich jak ocenianie plików.
Następnie, w dużym skrócie, wideo. Na Zen’a przegrywałem już kilkadziesiąt filmików, głównie 5 min.~max 20 min. i jedyny minus to konwertowanie tych plików. Rozumiem, że wszystko należy przerobić na format .mp4, ale żeby ten „super” konwerter nie potrafił tego zrobić od razu?!
A więc, pobierając przykładowy filmik z Youtube'a (FLV), nie można go od razu "wsadzić" do programu, tylko najpierw należy przerobić go na format MP4 innym urządzeniem, następnie wybrać przerobiony już plik w „Zen Media Explorer” i…nie, nie, jeszcze nie koniec, teraz czas na Converter od Creative’a. On też musi zaznaczyć swój udział w całym przedsięwzięciu (co trwa bardzo długo przy większym pliku) i w końcu przegrać na naszego Zen’a.
Uff, to tyle, jest to bardzo meczące, zabiera masę czasu i sporo nerwów. Jednak trzeba przyznać, że filmiki są świetnej jakości i nie zacinają się wcale. Cud, miód i malinka, gdyby nie porażka z tym Converterem.
Co jeszcze można dodać z minusów? Słaby skład opakowania (otrzymujemy Zen’a, płytkę, instrukcję, z której nic się nie dowiemy i słuchawki) - wszystkie etui/ochraniacze należy kupować oddzielnie (a trzeba dodać, że tanie to nie jest), inaczej, tak jak w moim przypadku, po 2 tygodniach częstego używania, ekran może być porysowany i miejscami zanieczyszczony (bardzo ciężko usunąć).
Jako ostatnie minusy dodałbym, że wszystko robi się przez ten nieszczęsny „Zen Media Explorer”, poczynając od ustawiania kontaktów, poprzez wspomniane przegrywanie muzyki/filmów czy robienie playlisty, oraz brak wbudowanego głośnika (only słuchawki).
Nie można też stwarzać folderów, wszystko musimy ponazywać albumami. Trochę przykre, bo aplikacja Zen Media Explorer jest tak uciążliwa jak Itunes, który wymagany jest w Ipodzie – minęły czasy genialnej metody „przeciągnij i upuść”.
Ze spraw czysto technicznych – w pełni naładowana bateria starcza na około 12 godzin słuchania muzyki non-stop, gorzej jeśli chodzi o odtwarzanie filmów – wtedy Zen wyłączy się po jakichś trzech-czterech godzinach. Sam odtwarzacz, tak jak wspominałem, jest bardzo podatny na uszkodzenia – należy naprawdę na niego uważać. Zaś olbrzymią zaletą jest jego waga – w kieszeni go praktycznie nie czuć, lecz pewnie przez to należy się z nim delikatnie obchodzić.
Cóż, na temat Zen’a mógłbym się rozpisać jeszcze na jedną stronę, pytanie brzmi tylko: po co? Każdy chętny zakupu, czytając moją opinię, mam nadzieję, że dowie się najważniejszych rzeczy o tym playerze i sam postanowi czy go sobie sprawić. Na koniec dodam, że jest on wyposażony w masę bajerków – kalendarz, mikrofon, radio FM, okładki, pokazy slajdów, ustawienia tapety i przede wszystkim miejsce na SD Slot, dzięki któremu możemy rozszerzyć pamięć Zen’a.
Podsumowując: nie jest tak źle, jakby się mogło wydawać z mojej recenzji. Świetna jakość dźwięku, możliwość oglądania filmików, bardzo duży i ładnie wyglądający wyświetlacz, design, dodatki, rozszerzenie pamięci – to wszystko sprawia, że warto zainwestować w Zen’a.
Nie żałuję tego kupna, chociaż jak widać z powyższego opisu, odtwarzacz ten ma także sporo wad, a moim zdaniem, największą jest „upierdliwy” program, którego trzeba używać na każdym kroku. Dałbym czwórkę z minusem, jednak jako, że nie ma takiej oceny, troszkę „naciągnę” ją Zenowi i postawię 4. Pamiętajcie jednak, żeby przed zakupem mieć odłożone jeszcze kilka złotych (czytaj kilkadziesiąt), by zainwestować w pokrowiec, gdyż jest on bardzo potrzebny.
Ogółem polecam, ale warto przed zakupem porządnie się zastanowić, czy właśnie tego oczekujemy od Creative Zen’a.
Komentarze
19Następnym razem napisz trochę więcej o jakości dźwięku, porównaj ten odtwarzacz do innych urządzeń. Jak piszesz recenzje to dobrze by było żebyś robił większe nagłówki, żeby to wszystko nie było tak bardzo zlane ze sobą.
Mówiłeś że słychać otoczenie nawet jak bierzesz głośność na max. Zmień słuchawki na coś w stylu Creative EP-630, wtedy nie usłyszysz nic z zewnątrz ;]
Pozdrawiam
Gumiskoczek --> Nie rozumiem, ile można pisać o jakości dźwięku. Jeśli jest bardzo dobra, a do samego playera potrzeba trochę lepszych słuchawek, to o tym piszę i tak jest. Nie będę bez celu rozpisywał się o basach, tonach czy innych rzeczach (o których mówiąc szczerze, mam blade pojęcie), bo myślę, że dla potencjalnego Kowalskiego to wszystko nie jest ważne.
Zen... --> Wybacz, ale dla Ciebie nie starczyło miejsca :)
Argumenty zarówno te za i przeciw powtarzają się dość często.
Brakuje jakiegoś logicznego układu tekstu. Czyta się to jakbyś wpadł na 15min i napisał posta na forum z rozpędu bo tak tekst się zaczyna - huraaa mam od 4 m-c Zena, player porządny, nie bez wad.... 3 x to samo do przeczytania w kilku krótkich akapitach i koniec tekstu.
Nie dałeś nawet tak oczywistej rzeczy jak specyfikacja techniczna choćby zerżnięta ze strony Creative`a czy z manuala.
Co do wad -zgadzam się z masakra12...
Chciałbym dodać jeszcze jeden szczegół - slot na karty SD niby jest, ale nie potrafi w pełni zastąpić pamięci wewnętrznej. Utwory z karty nie są widoczne w menu Muzyka, nie można ich oceniać, ani nawet wyszukiwać według wykonawcy, gatunku, itp. - jest tylko standardowe drzewo folderów na karcie. W dodatku nie da się w czasie rzeczywistym testować chociażby ustawień EQ, gdyż muzyka się wyłącza i trzeba ponownie wchodzić do danego folderu.
Myślę, że dobrze byłoby włączyć ten szczegół do recenzji, gdyż nowi właściciele mogliby być mocno zaskoczeni...
Jednakże przy dużej pamięci wewnętrznej odtwarzacz dobrze spełnia swoją rolę. Jakość muzyki jest dość dobra, nie da się wychwycić szumów generowanych przez urządzenie- testowałem to na słuchawkach Aurvana In-Ear (ZEN Aurvana), które są na to wyjątkowo wrażliwe.
Muzykę można przenosić standardowo przez Windows Explorer, nie trzeba używać oprogramowania Creative'a.
Wielką wadą jest dla mnie to, że nie działa pod Linuksem - musiałem mieć wirtualnego XP tylko do przenoszenia plików.
Funkcji związanych z filmami nie testowałem.
Co to za krótka recka?
Masz 3