Okiem Stuffa – Skoda w rytmie Bohemian Rhapsody
Pierwszy SUV Skody i jeden z najwspanialszych utworów muzycznych wszech czasów. Maciej Pertyński udowadnia, że VisionS w pełni na takie zestawienie zasługuje.
Choć genewski salon samochodowy 2016 był generalnie bardzo ciekawy i pełen prezentacji zasługujących na entuzjastyczny opis, jednym z najbardziej wyróżniających się stoisk była Skoda. I wcale nie dlatego nawet, że tradycyjnie jest to jedyne miejsce na targach, gdzie hostessy wyglądają tak, jak to naprawdę lubią faceci, a nie „specjaliści od mody”. Tu nie znajdziesz „wieszaków na ubrania”, a pełnokrwiste, kształtne panie… Tak, jestem seksistą i jestem z tego dumny!
No więc nie, wcale nie dlatego, choć oczywiście też. Ale przede wszystkim prezentowano tam bezdyskusyjną gwiazdę wśród aut koncepcyjnych: model VisionS. Jest to – mówiąc w największym skrócie – duży SUV. Ale pozostawienie opisu na tym etapie byłoby gorzej niż zbrodnią – byłoby błędem.
Skoda nigdy dotąd nie robiła SUV-a. Bo umówmy się: Yeti to tylko nieco podniesione kombi. Ale VisionS to co innego. Choć w sensie bazy konstrukcyjnej jest to krewniak Volkswagena Tiguana, rozpoznanie tego jest praktycznie niemożliwe. Bo jest to samochód o wiele większy. Tak duży, że bardzo wielu komentatorów, nawet z kręgu wysokiej klasy fachowców, było wręcz przekonanych, że ta Skoda jest spokrewniona z Touaregiem – a więc i Porsche Cayenne. I tak duży, że wiadomo, iż dostępny będzie również w 7-osobowej wersji – już na salonie pokazano go z trzema rzędami foteli. Ale gdyby ktoś się spodziewał super-rodzinnego przedstawienia, srogo się zdziwił: trzy rzędy – tak, ale po… dwa fotele. Przy czym pierwsze dwa w typie „prezes i jego goście”, ale i ostatnie dwa w pełni do przyjęcia.
Iście niesamowita jest stylistyka tego samochodu, jego tzw. mowa form, określana słowem „Crystalline”. Czesi ustami głównego designera, Jozefa Kabaňa, przywołują inspirację tradycją Bohemii, produkcji słynnych na cały świat kryształów ze szkła strassowego – oraz czeskim kubizmem, który jak nigdzie indziej zaowocował tworzeniem nie tylko dzieł malarskich, ale również rzeźb (rzadkość!), a nawet… całych osiedli, a obecnym także w tak nieprawdopodobnych miejscach, jak starówka Pragi.
Efekty tej inspiracji widać natychmiast: auto jest prawdziwym dziełem sztuki, emanującym zarazem siłą, jak lekkością, imponującym rozmiarami, a przy tym subtelnym. I choć pewne elementy tego nowego języka stylistyki mogliśmy już podziwiać choćby w nadwoziu reklamowanej jako „nieziemski design” Skody Superb, tu mamy do czynienia z sublimatem twórczego podejścia do współbrzmienia płaszczyzn i linii.
Wystarczy spojrzeć na zdjęcia VisionS, by się tym zachwycić, ale obejrzenie tego auta na własne oczy powoduje, że coś dziwnego dzieje się z percepcją otoczenia. Wierzcie mi, to jest naprawdę coś niesłychanego. Ja w każdym razie miałem tak pierwszy raz w życiu, a przez 25 lat pracy w motoryzacji i 11 lat jurorowania w konkursie na Światowy Samochód Roku widziałem naprawdę wiele…
Co ciekawe i godne podkreślenia, Czesi nie ulegli łatwej pokusie zabawy kubizmem i kryształowymi rzazami w kabinie. Ta jest, owszem, awangardowa, ale przede wszystkim obłędnie elegancka i superluksusowa. Akcenty „Crystalline” znajdziemy już tylko w inkrustacjach – ale naprawdę podane w niesamowicie subtelny sposób w otoczeniu znakomitej skóry, fantastycznie dopieszczonych elementów ze szczotkowanej stali i aluminium… Supernowoczesne systemy sterowania za pośrednictwem paneli dotykowych to z kolei ukłon w stronę jakże typowego dla naszych południowych sąsiadów, praktycznego podejścia do funkcjonalności.
A teraz najważniejsze: ten samochód będzie produkowany! Trzymajmy więc kciuki, by w wersji sprzedażnej był jak najbardziej podobny do prototypu. Bo w dzisiejszych czasach powszechnej unifikacji i globalizacji, tak wybitne dzieła przemysłowego designu są ogromną rzadkością.
Tekst dla magazynu Stuff: Maciej Pertyński, jedyny polski juror w konkursie na Światowy Samochód Roku (WCOTY), dziennikarz motoryzacyjny i bloger
Zdjęcia: autor, Skoda, Andrzej Bieńkowski
Komentarze
2tylko po co zdjęcie tego kolesia w kabinie? autoreklama?