Od kilku lat grudzień to nie tylko czas świątecznych prezentów, ale także święto fanów Star Wars, a film to zaledwie wierzchołek góry lodowej.
- fenomenalna oprawa audiowizualna,; - spora liczba lokacji, planet, bohaterów i pojazdów,; - motywy z wszystkich części filmowej sagi,; - ekscytujące potyczki sieciowe,; - kosmiczne bitwy dają sporo frajdy,; - kampania dla pojedynczego gracza nie zwala z nóg, ale zdecydowanie ma swoje momenty...
Minusy- banalna historia i nielogiczności w kampanii,; - pomieszanie postaci z różnych epok w ramach jednej bitwy niekiedy psuje klimat,; - balans w potyczkach sieciowych czasami zawodzi,; - system odblokowywania zawartości, takich jak gwiezdne karty!!!
Uniwersum Star Wars stało się inspiracją dla wielu komiksów, książek, a także gier. Swój pomysł na opowiedzenie kosmicznej historii miało także studio DICE. Przynajmniej taki był zamysł.
Pierwsza odsłona Battlefronta pojawiła się wraz z premierą Przebudzenia mocy. Trailery i zapowiedzi twórców podsycały ciekawość. Niestety gra okazała się klapą. Poza pięknymi to trzeba przyznać lokacjami nie miała nam do zaoferowała nic nowatorskiego. Rozgrywka nastawiona na tryb multi bez porządnej kampanii fabularnej okazałą się błędem nie do wybaczenia. Nawet rozgrywka z przyjaciółmi po pewnym czasie zaczynała być nużąca. Battlefront okazał się kosmiczną klapą.
Zobacz video recenzję gry Star Wars: Battlefront 2
Dwa lata po ukazaniu się jedynki, przyszedł czas na kolejną część sagi i kolejnego Battlefronta. Czy Dice i EA odrobili lekcje? No cóż….
Na przełomie grudnia i listopada internet został zasypany memami z mikropłatnościami i Electronic Arts w roli głównej. Na portalach społecznościowych wylała się fala oburzenia na co najmniej niesprawiedliwy system mikrotransakcji. I nie ma się co dziwić, można wydać naprawdę sporo pieniędzy i nie mieć zauważalnej przewagi nad przeciwnikiem, gdyż zakupione skrzynki generują losową zawartość. Podobny problem dotyczył bohaterów. Żeby odblokować któregoś z nich w grze trzeba było spędzić ponad 40 godzin lub zapłacić trochę pieniążków. Nie ma się co dziwić że zniesmaczeni gracze podnieśli bunt który odbił się głośnym echem w CNN czy BBC, nie wspominając już o hazardowym tle tego typu praktyk.
EA podkuliło ogon pod siebie i na chwile obecną mikropłatności zostały odrzucone (ale mają wrócić w celu kupna skórek, dodatkowych interakcji itp.). Nie mniej niesmak pozostał, a sytuacja EA powinna być przestrogą dla innych producentów gier.
Nie mniej nowy Battlefront wyciągnął wnioski z błędów poprzedniczki.
Przede wszystkim w końcu mamy kilkugodzinną kampanie fabularną. Wcielamy się w postać Iden Versio, komandor sił imperium. Jednak nie dajcie się zwieść, tak naprawdę znowu zagramy tymi dobrymi, nie mniej, zanim to się stanie, mamy szanse wcielić się w operatora maszyny kroczącej, czy zasiąść za sterami myśliwca TIE. Poza główną postacią przyjdzie nam spróbować przygody z perspektywy kultowych bohaterów sagi , jak Luke Skywalkera, czy Hana Solo. Nie mniej wciąż odnosi się wrażenie, że tryb single jest tylko dodatkiem do produkcji.
Zabawa jednoosobowa to raptem 6 godzinna historia, co pociąga za sobą oprócz niedosytu związanego z samą grą, wrażenie sztucznego przyspieszenia akcji. Sama postać Iden mogłaby być też bardziej charakterna, no ale cóż, od czegoś trzeba zacząć.
Grę możemy obserwować zza pleców bohatera lub z perspektywy pierwszej osoby. Do wyboru mamy kilka rodzajów broni, które możemy wymieniać w odpowiednich miejscach na mapie. Niestety zdobywanie ekwipunku od pokonanych wrogów jest już poza kompetencjami pani komandor, co przynajmniej na początku wydaje się irytujące, zwłaszcza jak ma się przyzwyczajenia z innych gier.
Nowe dzieło DICE prezentuje się bardzo ładnie. Zarówno oprawa graficzna jak i doskonała muzyka zdecydowanie robią klimat gwiezdnych wojen. Produkcja doczekała się również polskiego dubbingu, który stoi na całkiem wysokim poziomie. Sama mimika bohaterów też wygląda przyjemnie, a cutscenki pomiędzy etapami gry ogląda się z prawdziwą przyjemnością. Spodoba się to zarówno maniakom uniwersum i z pewnością zaciekawi tych, którzy swoją przygodę z sagą dopiero zaczynają.
Battlefront to przede wszystkim gra wieloosobowa. Możemy bawić się w kilku trybach, które mają do zaoferowania więcej niż tylko wybicie zawodników z przeciwnej drużyny.
W trybie uderzenie stajemy albo po stronie atakujących lub w roli obrońców. Ośmiu na ośmiu graczy może wziąć udział w dwóch scenariuszach: albo należy coś wykraść, albo przejąć strategiczne punkty.
Potyczka to klasyczny deathmatch prowadzony w trybie 10 vs 10 prowadzony na dużej arenie. Wiadomo - wygrywają ci, którzy pierwsi wybiją przeciwników.
Ciekawą opcją rozgrywki jest tryb bohaterów i złoczyńców, gdzie wcielamy się w najważniejsze postacie w galaktyce, zarówno po jasnej i ciemnej stronie mocy. Celem jednej strony jest obrona jednego z losowych graczy, drugiej zaś jego zabicie. Ważna zatem jest tutaj gra drużynowa. Idealny tryb do gry z przyjaciółmi.
Prawdziwy rozmach można podziwiać w trybie galaktycznego szturmu gdzie na mapie gra aż 40 graczy. Naprawdę możemy poczuć się w sercu konfliktu. Celem jednej strony jest obrona bazy, no a drugiej wiadomo, wręcz przeciwnie.
Tryb dla którego warto kupić tę grę to natarcie myśliwców. W tej opcji między sobą ścierają się jedynie jednostki latające. Mamy do wyboru trzy klasy: myśliwce, bombowce i statki przechwytujące. Rozgrywka ma naprawdę dynamiczny charakter i wymaga ciągłego skupienia, ale nie ma nic piękniejszego niż roztrzaskanie wroga w przestrzeni kosmicznej.
Tak jak ścieżka fabularna nie stanowi żadnego wyzwania, tak jak to zwykle bywa w trybie multi, trzeba się trochę ograć, aby nie kończyć mapy sfrustrowanym. Dynamika gry jest jednak jej największą zaletą i warto rozegrać się w poszczególnych mapach i trybach. Wtedy gra daje sporo satysfakcji – kto nie chciałby zostać bohaterem rebelii?
Zobacz jak prezentuje się rozgrywka w Star Wars: Battlefront 2. Razem z Martyną możesz przejść pierwszą godzinę gry.
Studio DICE chciało chyba tez zrobić coś w stylu rozwoju bohatera. Po każdej walce dostajemy kredyty za które kupujemy skrzynki. Ze skrzynek wypadają bonusy w postaci kart zapewniających nam dodatkowe umiejętności zarówno aktywne jak i pasywne. Umiejętności te możemy następnie ulepszać (do 4 poziomów). Ostatniego poziomu nie da się wyczarować z kart, trzeba go zrobić z części które również wypadają z paczek. Co więcej, żeby otworzyć kolejny ze slotów trzeba zebrać kolejne karty.
Podsumowując, jest lepiej.
Pomimo trochę łupieżczych zwyczajów EA wybrnęło z problemu mikrotransakcji i pozwoliło nam wziąć udział w kilku naprawdę niezłych bitwach o galaktykę. Dużym plusem jest kampania fabularna (nadal trochę za krótka) i zabawa w przestrzeni kosmicznej. Sam multi poza dobrą grafiką i klimatem gwiezdnych wojen jest tak naprawdę kopią battlefielda czy innych multi fpsów.
Jeśli jesteś wielkim fanem tytułu i lubisz razem z przyjaciółmi bawić się mocą, to nowy Battlefront jest dla Ciebie. Jeżeli po pierwszych 4 godzinach jesteś znudzony banalnym trybem i słabymi możliwościami rozwoju postaci, nie skreślaj od razu całego uniwersum, jest wiele innych produkcji, które mogą wciągnąć Cię w tę kosmiczną przygodę.
Komentarze
22Ja kupię ja dla singla jak trafi się na jakiejś promocji za jeszcze niższą cenę niż 99zł.
Co do Battlefronta... to sami widzicie jak szybko staniał, to oznacza tylko jedno... Dobre gry tak szybko nie tanieją po premierze :( żeby nie było sam nabyłem na PC przed premierą :D
Mam nadzieje ze wroci chociaz na kilka sezonow moda na singleplayer z prawdziwego zdarzenia. Tak jak strajk scenarzystow w holoywood spowodowal wysyp dobrych seriali, tak w grach tez przydalyby sie nowe gry albo kontunuacje porzuconych i zakurzonych hitow... wiem kaxdy pomysli np o Half-Life... nie chodzi mi o to co onserwujemy do tej pory czyli akcja, akcja akcja, nie wazne ze bez ladu i skladu i same skrypty, ale cos naprawde fabularnego.
Mechanika świetna, rozgrywka dynamiczna. Dobra optymalizacja (FrostBite3) oraz świetne udźwiękowienie. No i najważniejsze - jest klimat :)