Podczas testowania wydajności zrezygnowaliśmy z aplikacji syntetycznych na rzecz testów praktycznych. Te pierwsze po prostu dawały wyniki całkowicie wyssane z palca. Nie wiemy czym to było spowodowane, ale rozbieżności w testach syntetycznych z praktycznymi dochodziły nawet do kilkuset procent. O ile testując pamięci flash nie mieliśmy tego typu problemów, tutaj zdarzały się one nagminnie.
Jak testowaliśmy
Przy użyciu Total Commandera do każdego PenDrive'a wgrywaliśmy maksymalny pakiet danych, a następnie przenosiliśmy zawartość na dysk. Taką operacje powtarzaliśmy trzykrotnie, za każdym razem mierząc jej czas. Znając czas i pojemność bardzo prosto można obliczyć wydajność danego urządzenia. Wszystkie wyniki prezentowane są w MB/s
Najszybsze urządzenie było ponad dziesięciokrotnie! szybsze od najwolniejszego. Regułą jest, że dane są odczytywane szybciej niż są zapisywane. W przypadku pamięci flash zdarzały się sytuacje odwrotne.
Z góry można już odrzucić wszystkie urządzenia posiadające interfejs USB 1.x - są po prostu za wolne. Aby zapełnić 128 MB PenDrive USB 1.x potrzebujemy ponad 5 minut. To prawie "wieczność", szczególnie kiedy się spieszymy. Dodatkowym argumentem jest cena - urządzenia USB 2.0 o tej samej pojemności kosztują niewiele więcej. Na szczególna uwagę zasługują PenDrive Kingstona ochrzczone mianem High-Speed (wysoka wydajność). W odróżnieniu od pamięci flash tego samego producenta, które nie zasługiwały na takie miano, tutaj odnotowaliśmy prawie osiemnastokrotny! wzrost wydajności zapisu w stosunku do urządzeń nie posiadających znaczka High-Speed. Wzrost wydajności odczytu nie był już tak imponujący, bo sięgnął niecałych 150%. Prawie 9MB/s jest wartością która powinna zaspokoić każde wymagania.
Na uwagę zasługuje także 512MB PenDrive USB 2.0 który wyróżnił się z tłumu całkiem przyzwoitą wydajnością przy zapisie.
