L1732P to siedemnastka tylko trochę ponadprzeciętna. Z wyglądu nie wyróżnia się niczym szczególnym, nie jest też specjalnie smukła. Dysponuje średnio wygodnym menu, a dołączone oprogramowanie działa c
charakterystyka | ||
typ matrycy | 17" TN | 0,264 mm |
powłoka ekranu | matowa | |
rozdzielczość | 1280x1024 | |
czas reakcji | 4 ms (GtG) | realne 8-12 ms |
Jasność / Kontrast | 300 cd/m2 ; 700:1 | |
paleta barw | 16.2 mln | |
Kąty widzialności | 170°/170° poziom / pion | realne 130 °/115° |
wyjścia/wejścia | D-Sub, DVI-D | |
inne cechy | Lightview | |
wyposażenie | instrukcja, kabel D-Sub | |
oprogramowanie | forteManager 2.0, Pivot Pro | |
ergonomia | ||
regulacja wysokości regulacja nachylenia Pivot obrót w poziomie | TAK, +8cm TAK, 5° przód, 25 ° tył TAK TAK, po 175 ° w lewo i prawo | |
możliwość zawieszenia | TAK | |
zasilacz | wbudowany | |
szerokość ramki | boki 2,5cm, góra 2,5cm, dół 3 cm | |
spełniane normy | ISO 13406-II, TCO03 | |
inne przydatne | - | |
warunki gwarancyjne | 36 miesięcy na części i wykonanie | |
opakowanie | kartonowe pudło, styropianowe wypełnienia |
Wygląd i ergonomia
Testowany Flatron L1732P to stosunkowo niedrogi monitor z matrycą 17" i rozdzielczością nominalną 1280x1024. Obudowa urządzenia jest srebrna i gładka w dotyku, a jakość wykonania należy ocenić jako dobrą. Mogłoby być jednak jeszcze lepiej, bo przy przesuwaniu monitora konstrukcja trochę trzeszczy.
Design Flatrona nie wyróżnia się też niczym szczególnym. Rozmiary ramki wokół matrycy są na nasz gust zbyt pokaźne i odejmują monitorowi smukłości. Nie oznacza to jednak, że monitor jest nieładny, po prostu wygląda przeciętnie.
1732P ma wbudowany zasilacz, co z jednej strony powiększa jego gabaryty, a z drugiej uwalnia od konieczności znajdowania na podłodze dodatkowego miejsca. Jego grubość (wbrew wielkościom podanym w oficjalnej specyfikacji) to całe 6 centymetrów. Tył monitora jest czarny, całkiem gładki i pomimo swoich rozmiarów prezentuje się dobrze.
O włączonym monitorze powiadamia duża, niebieska kontrolka. Kiedy jest w stanie uśpienia, dioda świeci się na żółto-herbaciany kolor. Pod nią znajduje się wciskany od spodu włącznik, a w jego sąsiedztwie - cztery dodatkowe przyciski.
Wyposażenie i ergonomia
LG montuje się na okrągłej podstawce (do nogi monitora przykręca się ją za pomocą jednej, lecz solidnej śruby). Podstawkę można obracać niemal dowolnie - łącznie o 350°.
Na tylniej ściance monitora jest gniazdo zasilania oraz dwa porty - D-Sub i DVI. Kable podłącza się podobnie, jak ma to miejsce w większości monitorów LCD, czyli od dołu. Jeśli ktoś nie cierpi widoku zwisających (choćby z tyłu) przewodów, producent dołącza do Flatrona czarną klapkę, którą można je zasłonić.
LG obsługuje funkcję PIVOT, co oznacza, że da się go obrócić o 90 stopni w prawo. Po zainstalowaniu dołączonego oprogramowania obraz na monitorze oraz wskaźnik myszy automatycznie dostosowują się do zmienionych punktów odniesienia.
Nie ma też problemu ze zmianą wysokości monitora - wystarczy wyjąć z tyłu bolec ochronny i już można podwyższyć sobie ekran o maksymalnie 8 centymetrów.
Jakość obrazu
Zwróciliśmy uwagę na bardzo ładną biel i soczyste kolory. Niestety na pierwszy rzut oka widać też niedoświetlenie przy dolnej krawędzi ekranu. Z kolei na czarnej planszy testowej zamiast pełnej czerni widzimy coś a'la bardzo ciemny fiolet na środku oraz niewielkie odbicia światła ze świetlówek przy każdej z krawędzi matrycy.
Podświetlenie jest dość równomierne, choć przy dolnej krawędzi widać niewielkie odchyły od normy. Po zbadaniu ekranu urządzeniem kalibrującym okazuje się, że rozbieżności są nieco większe - różnice w jasności pomiędzy środkiem ekranu, a rogami potrafią przekroczyć 20%. Są to wartości tylko trochę wyższe niż przeciętna w monitorach TN i nie powinny budzić niepokoju.
Czas reakcji matrycy jest bardzo dobry. Rzeczywiste 8-10 milisekund w porównaniu z wieloma innymi monitorami robi wrażenie. W specyfikacji producent podał jeszcze lepsze osiągi - wynika to stąd, że deklarowane 4 ms dotyczą opóźnienia w wyświetlaniu szarości (GtG = Gray to Gray) a nie koloru czarnego.
Ale kąty widzenia zostały 'naciągnięte' jeszcze mocniej. LG reklamuje bowiem, że wynoszą 170/170°. Zmierzyliśmy to 'naszym przyrządem' i okazało się, iż w poziomie zmiana kolorów i przyciemnienie ekranu następuje już przy 130 stopniach. W pionie jest znacznie gorzej, wystarczy trochę się wychylić, a już biały zaczyna przechodzić w szaro-srebrny. 170 stopni można w tym wypadku włożyć między bajki i to te najbardziej fantastyczne. Rzeczywisty kąt widzenia w pionie (przy zachowaniu tych samych kolorów) to najwyżej 130 stopni (po 65 w obu kierunkach).
Fabryczne monitor ustawiony jest na maksymalną jasność (100%) oraz kontrast na poziomie 70%. Domyślna temperatura kolorów to 6500K. Na potrzeby testów ustawienia zmieniliśmy odpowiednio na 50% - 50% - 6500K. Luminancja wynosi wówczas 140 cd/m2, co jest optymalną wartością do pracy. W takiej konfiguracji wykonaliśmy testy równomierności podświetlenia.
Zmierzona przez nas krzywa kolorów wygląda poprawnie, co znajduje odzwierciedlenie w ładnych, żywych barwach na monitorze. Należy przy tym zwrócić uwagę, że przy zmniejszeniu jasności i kontrastu ich temperatura jest trochę zbyt wysoka.