miniRecenzja wyróżniona! |
Na początku chciałbym bardzo przeprosić wszystkich czytelników, którzy z niecierpliwością czekali na poniższą recenzję. Ostatni miesiąc nie był dla mnie zbyt łaskawy w czas. Nie wykluczone, że część z Was w ogóle zapomniała, że sprzęt ten został do testów wypożyczony. Liczę, że zostanie mi to wybaczone, a minirecenzja spełni wasze oczekiwania. Musicie też wybaczyć nienajlepszą jakość zdjęć...
Pierwszy kontakt z klawiaturą był dość zaskakujący. Po pierwsze, waży ona półtora kilograma, a to już masa pozwalająca na zadanie poważnych obrażeń. Samo wykonanie oraz jakość użytych materiałów co prawda nie budzi zastrzeżeń, jednak nie podoba mi się użycie glossy. Zbyt łatwo się ono brudzi, ponadto matowa powierzchnia jest przyjemniejsza w dotyku.
SPECYFIKACJA TECHNICZNA (ang)
- Full mechanical keys with 50g actuation force
- Individually backlit keys with 5 levels of lighting
- 1000Hz Ultrapolling / 1ms response time
- Programmable keys with on-the-fly macro recording
- Gaming mode option for deactivation of the Windows key
- 10 customizable software profiles with on-the-fly switching
- 5 additional macro keys
- Gaming optimized key matrix for minimized ghosting
- Multi-Media Controls
- Braided cable
- Audio-Out / Mic-In Jacks
- USB-Passthrough
- Approx. size in mm: 475(L) x 171(W) x 30(H)
- Weight: 1.5kg
WYGLĄD, BUDOWA
Wizualnie klawiatura niczym się nie wyróżnia. Ot, standardowy układ klawiszy, czerń oraz jednolita, nieco kanciata bryła. Skromnie, ale estetycznie.
Z lewej strony umieszczono dodatkowe klawisze, tzw. makra, jest ich pięć. Ich pozycja wymaga lekkiego przyzwyczajenia, nie raz zamiast Ctrl'a czy Shitfta wciskałem jeden z nich.
W prawym boku zamontowano wyjścia USB, audio oraz mic. Sam pomysł jest jak najbardziej trafny, niestety jego rozwiązanie nie należy do najfortunniejszych, wielu przecież po prawej stronie klawiatury ma mysz. Mała ilość miejsca na biurku oraz podpięcie tam słuchawek czy pendrive'a może skutkować jeszcze większym ograniczeniem możliwości ruchu. Ponadto nie ma możliwości podpięcia dwóch źródeł dźwięku, tak jak to ma miejsce w klawiaturach A4-Techa (gdzie na końcu kabla był odpowiedni „rozdzielnik” do którego mogliśmy podłączyć głośniki, a do klawiatury słuchawki).
Kabel kończą 4 wtyczki (wszystkie pozłacane), a to wpływa na jego grubość. Jest też odpowiednio długi oraz opleciony materiałem, sprawia wrażenie solidnego.
Nie ma tu żadnych klawiszy dodatkowych (prócz makr), dodano jedynie funkcje multimedialne do kilku klawiszy funkcyjnych. Aktywujemy je przytrzymując klawisz FN. Cieszy fakt, że działają one zaraz po podpięciu klawiatury, nawet w Winampie (na Windows 7).
Na spodzie znalazło się 5 gumowych stópek, które w połączeniu ze sporą masą skutecznie zapobiegają niechcianym przesunięciom. Dodatkowo wysuwane nóżki mają dwa poziomy wysokości.
To w zasadzie kończy „konstrukcyjne” ekstrawagancje. Na pierwszy rzut oka nie widzimy więc wydanych 400 zł.
WRAŻENIA Z UŻYTKOWANIA, "TESTY"
Być może znajdzie się coś imponującego w trakcie jej użytkowania. Głównym atutem reklamowym jest przecież zastosowanie w pełni mechanicznych klawiszy. Jest to nic innego jak powrót do „korzeni”. Zrezygnowano tu z klawiszy stykowych, obecnych w większości dzisiejszych, jeśli nie wszystkich, klawiatur komputerowych, na rzecz układu mechanicznego dla każdego klawisza z osobna. Ma to zapewnić mniejszy czas reakcji, szybszą „pracę klawisza” (wduszenie i powrót) oraz zapewnia równomierne obciążenie klawiszy. Wszystkie bowiem wymagają 50 gramów nacisku do aktywacji. Na papierze wygląda to super precyzyjnie. A jak jest w praktyce?
Przede wszystkim jest ona głośna. Odgłos pracy klawiszy bardzo przypomina klasyczną maszynę do pisania, aż się chcę manualnie dokonywać powrotu karetki ;). Głośność z pewnością może utrudnić korzystanie z niej w nocy. Osobiście też początkowo nie spodobała mi się wysokość klawiszy i ich mała powierzchnia. Przyzwyczajony jestem do laptopowej klawiatury Acera, także przestawienie się na Razera wymagało odrobiny czasu.
Całe szczęście, klawisze wduszały się zgodnie z zapowiedziami. Każdy z nich wymagał takiego samego, idealnie wyważonego nacisku, co pozwoliło na szybką adaptację moich palców. Z biegiem czasu nabierałem coraz większej wprawy, przychodziło mi to dość łatwo. Mechaniczna praca klawiszy zaczynała mi się też podobać, jak i sama praca na niej. Wciąż jednak wolę klawiatury o niższym skoku klawiszy, ta ma dość wysoki.
Gorzej było z przyzwyczajeniem się do ich nieco małej powierzchni (nawet jeśli było to pół milimetra w każdą stronę w porównaniu do klawiatury Acera), co skutkowało nieco mniejszą trafialnością oraz większą liczbą literówek.
Standardowy układ klawiszy pozwolił na bardzo komfortowe programowanie. Nie musiałem szukać przycisków Home, End czy Del. W zasadzie żaden z klawiszy nie został w żaden sposób „udziwniony”. Jedyne, do czego pewna grupa użytkowników może się przyczepić, to Enter. Wielu lubi go mieć w kształcie odwróconej litery „L”, mi jednak zastosowany kształt i rozmiar bardzo odpowiadają.
W zasadzie to miałem też problem z nadrukiem na klawiszach. Na przykład „R” zostało nadrukowane w taki sposób, że bardzo przypominało „T” (na pierwszy rzut oka). Ponadto nadruk na górnej klawiaturze numerycznej został „odwrócony” w taki sposób, że „nawias” był na dole, a „9” na górze. W przypadku cyfr nie było to kłopotliwe, ale w przypadku takiego „+” oraz „=” czasami powodowało małe zakłopotanie. Niby znam układ klawiszy, ale takie drobne zmiany potrafiły mnie ogłupić.
Każdy z klawiszy posiada też indywidualne, regulowane podświetlenie. Możemy je mieć wyłączone, ustawić jeden z trzech poziomów jasności oraz włączyć pulsowanie. Niestety, niebieski kolor podświetlenia bywał drażniący i dekoncentrujący, nawet na najniższym poziomie jasności. Objawiało się to zwłaszcza nocą, po prostu na krańcu mojego pola widzenia była niebieska, irytująca poświata. Nie miałem takich negatywnych doświadczeń testując SideWindera X4 z czerwonym podświetleniem. Całe szczęście, podświetlenie nie było konieczne przy dobrych warunkach oświetleniowych, o które nocą czasem ciężko.
Mechanizm umieszczony pod klawiszami zainteresował mnie na tyle, że chciałem obejrzeć to z bliska. Jednak próba wyjęcia któregokolwiek z klawiszy po chwili kończyła się poddaniem. Bałem się używać nadmiernej siły, nie wiedziałem czy coś się nie zepsuje oraz czy dam rade zamontować go ponownie.
Pod względem anty-ghostingu (obsługa wielu klawiszy naraz) klawiatura również nie bije na głowę. Potrafi obsłużyć do 6 klawiszy (być może da się więcej, mi się nie udało takiej konfiguracji znaleźć). Bez problemu poprawnie rozpoznaje „qweasd” wciśnięte jednocześnie, jednak z różnymi innymi kombinacjami może mieć problemy. Nie powinniśmy jednak mieć żadnych problemów w grach. Mimo wszystko, SideWinder X4 radził sobie z tym o wiele lepiej. O ile tam wciśnięcie ponad 20 klawiszy jednocześnie nie powodowało błędów, to tutaj najczęściej wychwycone zostały tylko 2-3 klawisze spośród tych 20.
Głównym celem klawiatury ma być zmniejszenie czasów reakcji na wduszenie klawisza, zarówno poprzez mechaniczny układ, jak i częstotliwość odświeżania równą 1000 Hz. Jakie są moje wrażenia z gier? Niestety znikome. Owszem, gra się na niej przyjemnie i pewnie, jednak zwyczajnie nie czułem tych super niskich czasów. Może za mało gram, albo jestem za słaby? Może też wykorzystałem w tym celu nieodpowiedni typ gier (FPS)? Mimo wszystko, powrót do standardowej klawiatury multimedialnej, kosztującej nie więcej niż 50 zł, nie przysporzył mi żadnych kłopotów, nie odczułem zmiany.
STEROWNIKI
Może więc coś niesamowitego czeka na nas w sterownikach?
Oczywiście mamy możliwość stworzenia kilku profili (do 10) i żonglowania pomiędzy nimi w locie. Możemy powiązać jakiś profil z konkretną aplikacją.
Niestety nie możemy zmienić działania „przycisków dodatkowych”. Brak opcji dodania nowej kombinacji typu FN + F4 (itp.) znacznie ogranicza jej możliwości konfiguracyjne.
Ciekawe jest, że możemy każdemu klawiszowi na klawiaturze przypisać jakieś specjalne działanie, jednak jest to możliwe tylko dla pojedynczego klawisza. Nie można więc potworzyć nowych skrótów, a szkoda.
Co więcej, uważam, ze Blackwidow powinna mieć wbudowaną pamięć wewnętrzną do przechowywania tam kilku profili. Niestety, takowej brak.
Makra tworzyć możemy na dwa sposoby: w sterownikach, poprzez kolejne wciskanie przycisków (z możliwością ustalenia czasów odstępu) oraz poprzez funkcję nagrywania. Wystarczy rozpocząć nagrywanie, „wklepać” ciąg pożądanych znaków i przypisać ją jednemu z pięciu lewych klawiszy. Makra dla wielu osób to niewątpliwy plus, ich liczbę (5) pozostawiam do rozpatrzenia ewentualnym nabywcom. Rzecz jasna, dla każdego z profili makra mogą mieć różne działania.
Wciąż więc bez rewelacji.
PODSUMOWANIE
Osobiście nie wiem więc, za co trzeba zapłacić ponad 400 zł. Jest co prawda solidnie wykonana, zastosowano precyzyjny układ mechaniczny, w różnorakich zastosowaniach sprawuje się co najmniej dobrze, dodatkowo mamy przedłużki USB, audio i mic, jednak to wciąż nie usprawiedliwia ceny. Brak pamięci wewnętrznej, niebieskie podświetlenie (kwestia gustu), niespecjalnie widoczne efekty obniżania czasu reakcji (zależy też od osoby, podziwiam graczy, którzy zauważają różnicę) powodują, że klawiatura nie jest warta takiej ceny. Nie widzę ani jednej cechy, która naprawdę by ją wyróżniała. Wystawienie sprawiedliwej noty jest bardzo trudne. Klawiatura spokojnie może zasługiwać na 4-5 gwiazdek, jednak cena, jaką przyjdzie za nią zapłacić, znacznie obniża ocenę, do 2,5-3 gwiazdek.
miniRecenzja wyróżniona! więcej informacji |
Komentarze
22łapka w górę !!!
za 1/8 ceny można byłoby się zastanowić nad jej kupnem
BTW Recka IMO świetna. Krótko, zwięźle i na temat! Tak trzymać! :)
Co do recenzji to muszę przyznać że recenzja wywarła na mnie duże wrażenie, temat Wdowy omówiony na 5+, gratuluję i czekam na kolejne recenzje. Szkoda że ta pani jest taka droga...
Ostrowin i cała reszta może się powstrzymać od komentowania. Tego typu klawiatury są naprawdę całkiem dobre ale co Wy możecie o tym widzieć. Wydaje się wam że klawa za 50+ zł to już tylko szpan. Mylicie się.
Jednak cena jest zabójcza...:O
Porównujesz tę klawę do SWX4? Robiłeś minireckę tamtej?
W samej recenzji zastanawia mnie to zdanie :
"Odgłos pracy klawiszy bardzo przypomina klasyczną maszynę do pisania, aż się chcę manualnie dokonywać powrotu karetki"
Jakoś nie zrozumiałem.
Obrazowo rzecz ujmując, jest to przesunięcie wałka z kartką papieru do pozycji początkowej, które wydaje charakterystyczny dźwięk (mowa oczywiście o maszynie do pisania).
Powrotu karetki "w komputerze" dokonujesz za każdym razem gdy wciskasz Enter lub Home(?). Oba klawisze przenoszą kursor na początek linii, Enter ponadto przechodzi do kolejnej linii.
Na luzie:
http://www.youtube.com/watch?v=uJAkILbReeQ